15 - Dobre uczynki

769 44 33
                                    

Dwójka przyjaciół szła w stronę windy, wciąż będąc w lekkim szoku po tym, co zobaczyli w mieszkaniu pani Rosenberg. Obraz martwego ciała kobiety utkwił w ich głowach. Zastanawiali się, co to mogło oznaczać. Może był to zwiastun śmierci? Rosenberg była osobą w podeszłym wieku. Gdyby ich przypuszczenia okazały się być prawdziwe, nie byłoby to dla nich wielkim zaskoczeniem.

Gdy przechodzili obok windy, Sal zatrzymał się.

- Wiesz, może będzie lepiej, jak się rozdzielimy. W ten sposób szybciej przeszukamy budynek.

- Chyba masz rację. - powiedziała [T/I]. - Ja mogę popytać sąsiadów o paranormalne zjawiska, a Ty poszukaj hotspotów. Może warto zacząć od piątego piętra?

Chłopak kiwnął głową. Pożegnał się z przyjaciółką, po czym wszedł do windy, która zabrała go do nieużytkowanej części apartamentowca. Dziewczyna została sama. Pomyślała, że najlepiej będzie zacząć od rozmowy z panem Addisonem. Podeszła do jego drzwi i zapukała. Tak jak poprzednio, otwór w listach otworzył się, ukazując parę ciemnych oczu.

- Witaj [T/I]. Jak mogę Ci pomóc? 

- Dzień dobry. Mam do pana małe pytanie... - powiedziała. - Czy nie widział pan jakichś duchów czy...

- Duchy?! Proszę, nie mów mi, że mój budynek jest nawiedzony! - wykrzyknął wystraszony mężczyzna.

Dziewczyna zrobiła krok do tyłu, zaskoczona nagłą reakcją pana Addisona.

- Nie, nie. Po prostu... - zaczęła tłumaczyć. - Interesuję się takimi tematami i...

- Och, co za ulga. - westchnął. - Nieźle mnie nastraszyłaś. Odpowiadając na Twoje pytanie, nie, nie widziałem żadnego ducha.

Dziewczyna kiwnęła lekko głową. Podziękowała za udzieloną odpowiedź i odwróciła się, z zamiarem pójścia do windy, gdy głos właściciela apartamentowca zatrzymał ją, zanim postawiła pierwszy krok.

- Czy możesz przekazać tacie podziękowania ode mnie, za zainstalowanie tych nowych kamer? - spytał. - Sam bym to zrobił, ale Twój tata to bardzo zapracowany mężczyzna. Poza tym, mam dużo na głowie, od kiedy Lisa zachorowała.

Od czasu aresztu Charley'ego, rezydenci stali się bardziej nerwowi. Część z nich wyprowadziła się, zostawiając po sobie jedynie puste mieszkania. By uspokoić pozostałych sąsiadów, pan Addison wprowadził monitoring, który obejmował korytarze na wszystkich czterech piętrach oraz okolice budynku. Ojciec dziewczyny zadeklarował się do zainstalowania kamer i wywiązał się z obietnicy.

- Uch, jasne. Przekażę.

- Dziękuję. Miłego dnia! - powiedział wesoło, po czym zamknął otwór na listy.

[T/I] postanowiła zabrać się za przepytanie sąsiadów z trzeciego piętra. Na drugim nie miała czego szukać. Mieszkała na nim tylko rodzina Todda.

Dziewczyna przyzwała windę przyciskiem i pojechała w górę, gotowa przepytać wszystkich rezydentów. Gdy wyszła na hol, postanowiła udać się do pierwszych lepszych drzwi. Wybór padł na mieszkanie z numerem 302. Zapukała i nagle w progu stanął wysoki, ciemnoskóry mężczyzna, o rzadkich ciemnych włosach i zaroście.

- Cześć [T/I]! - powiedział zachrypniętym głosem.

Był to David. [T/I] cofnęła się o krok, widząc jego ubiór, który składał się jedynie ze starej, spranej podkoszulki, bielizny i skarpetek.

- Hej David. Co się stało z Twoimi spodniami? - spytała dziewczyna, nie ukrywając swojego zawstydzenia.

- Ach, Sara miała zrobić pranie, ale źle się poczuła i teraz odpoczywa. - wyjaśnił. - Co chcesz?

Gdy Mnie Potrzebujesz ~ Sally x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz