- To już ostatnie. - powiedziała [T/I] podając ojcu pusty karton.
Właśnie dziś skończyli rozpakowywanie i teraz trzeba było posprzątać cały bałagan.
- Te pudła będą śniły mi się po nocach! - westchnął mężczyzna. - Dobrze, że to już koniec.
Omiótł wzrokiem salon upewniając się, że niczego nie pominął. Teraz przy drzwiach stała niewielka kartonowa forteca.
- Trzeba je wyrzucić. - powiedziała dziewczyna.
Po chwili zastanowienia, jej tata odezwał się radośnie.
- Co powiesz na małą wycieczkę po apartamentowcu?
- Czy to jest Twój sposób bym wyniosła kartony? - [T/I] podniosła brew.
- To zrobisz przy okazji. - zaśmiał się ojciec. - Myślę, że czas najwyższy poznać sąsiadów.
[T/I] pobladła. Nigdy nie była typem człowieka, który szybko nawiązuje relacje z innymi. Jeszcze za czasów dzieciństwa nie potrafiła przedstawić się innym dzieciom bez strachu w oczach. Na myśl o pukaniu do drzwi obcych ludzi, miękły jej nogi.
- Nie martw się, na pewno będzie dobrze. - pogłaskał ją po głowie. - To dla Ciebie świetna okazja by się trochę otworzyć.
- N-nie wiem... - wyjąkała.
- Nigdy nie będziesz wiedzieć jeśli nie spróbujesz.
Jego wzrok spoczął na zegarze.
- Chciałbym poznać sąsiadów razem z Tobą, ale zaraz muszę iść do pracy. Muszę zrobić dobre pierwsze wrażenie.
Zanim przeprowadzili się do Nockfell, jej ojciec szukał lepiej płatnej roboty. Ostatnio potrzebowali więcej pieniędzy. Znalazł ją w jednej z tutejszych firm. Niestety, zmiana ta wiązała się z przeprowadzką. [T/I] nie obwiniała taty za tę sytuację. Wiedziała, że robi to dla jej dobra.
- Rozumiem. - powiedziała w końcu. - Wezmę te pudełka.
Zanim schyliła się by wziąć parę z nich, jej ojciec dał jej do ręki zapasowe klucze od mieszkania. Przydadzą jej się gdy nikogo nie będzie w domu. Podziękowała mu, po czym zabrała się za sprzątanie.
Musiała wracać się kilka razy. Na szczęście, na początku pomagał jej tata. Miał po drodze do samochodu, więc pomógł córce wynieść część śmieci. Pożegnał się i odjechał w stronę bardziej zaludnionej części miasteczka.
[T/I] została sama na podwórku. Zastanawiała się, czy na pewno ma ochotę na integracje z pozostałymi lokatorami. Poważnie rozważała powrót do mieszkania i zamknięcie się w pokoju. Po chwili zrezygnowała z tego pomysłu. Gdy ojciec wróci z pracy, na pewno będzie chciał posłuchać o nowych znajomościach jakie udało jej się nawiązać. A w tamtej chwili jej lista znajomych była bardzo krótka. Znała tylko pana Addisona.
"Zaraz... Pan Addison!", pomyślała.
On na pewno pomoże jej zacząć nawiązywanie jakichkolwiek relacji z innymi mieszkańcami. Może zna jakieś ciekawe tematy, którymi mogłaby zainteresować sąsiadów.
Już miała kierować się w stronę budynku, gdy nagle usłyszała krzyk dochodzący z jego wnętrza. [T/I] wystraszyła się i zastygła w miejscu. Ów krzyk nie był głośny, w końcu stała przy śmietniku, który był kilka metrów od apartamentowca. Jednak nagły hałas spowodował, że dziewczynę ogarnął niepokój.
W przypływie strachu pobiegła szybko do swojego mieszkania. Nie wiedziała czy robi dobrze biegnąc w stronę źródła wrzasku, ale i tak nie miała innego miejsca, w którym czułaby się teraz bezpiecznie.
Pół godziny po krzyku, na miejsce przyjechała policja. [T/I] nie miała wątpliwości, stało się coś złego. Dziewczyna siedziała w salonie, wpatrując się w ścianę. Krew dalej buzowała w jej żyłach a umysł znów naszła fala nieprzyjemnych myśli.
Co powinna teraz zrobić? Zostać w mieszkaniu czy wyjść, by sprawdzić hol? Może powinna podejść do pana Addisona i spytać się o to zamieszanie. Westchnęła... Tak bardzo chciała, by ktoś tu teraz z nią był.
"Mamo..."
Nagle [T/I] stanęła na równe nogi. Obiecała sobie, że to jest jej nowy start, w którym nie da się nikomu i niczemu. Czas najwyższy coś zrobić.
Pewnym krokiem wyszła z mieszkania i gdy tylko postawiła stopę poza drzwi, natychmiast tego pożałowała. Przy drzwiach z numerem 403 stał policjant. Spojrzał na nią wyraźnie niezadowolony.
- Czego chcesz? - warknął.
- Ja... Umm...
- Znikaj stąd i nie zabieraj mojego cennego czasu jeśli masz zamiar tu tylko stać! - wrzasnął.
- Ale co tu się dzieje? Czy może mi pan... - jej pewność siebie stopniowo malała.
- To nie sprawa dla takich małolatów jak Ty! Teraz spadaj!
Dziewczyna posłusznie się oddaliła. Jednak do jej uszu dotarł wredny komentarz mężczyzny.
- Gówniara... - mamrotał sam do siebie.
[T/I] przekręciła oczami. Przecież nie zrobiła nic złego. Gdy oddalała się od mężczyzny, jej ciekawość narastała. Coś było nie tak i chciała wiedzieć co. Pomyślała, że warto będzie porozmawiać z panem Addisonem. Od niego dowie się o wiele więcej niż od tego gburowatego policjanta.
Kierowała się w stronę windy lecz pogrążona w myślach nie zwracała uwagi gdzie stawia swe kroki. Nagle poczuła, że na kogoś wpada. Upadła z jękiem na podłogę. Było to dość bolesne.
- Jezu, nic Ci nie jest? Przepraszam.
Usłyszała czyjś głos. Spojrzała w górę na osobę, która wyciągała w jej stronę rękę.

CZYTASZ
Gdy Mnie Potrzebujesz ~ Sally x Reader
Hayran KurguUwaga, książka zawiera spoilery do gry Sally Face. Młoda dziewczyna wprowadza się do Addison Apartments, po tym jak jej ojciec znajduje lepszą prace w Nockfell. [T/I] jest pomysłowa i troskliwa. Pomimo braku pewności siebie i niewielkiej siły, stara...