12. "w obronie szlam, tępych Ślizgonów i wiewiórek"

918 40 1
                                    

Gdy znaleźliśmy się z powrotem w gabinecie Dumbledora, spojrzeliśmy na zegar, była trzynasta, więc ruszyliśmy w stronę Wielkiej Sali, by zjeść obiad. Mieliśmy już przekroczyć drzwi ogromnej sali w Hogwarcie, ale złapałem Gryfonkę za rękę, przy tym ją zatrzymując.

— Dziękuję — powiedziałem, a ona spojrzała na mnie pytającym wzrokiem — wiesz, że nie musiałaś ze mną odwiedzać matki, nie musiałaś prosić Dumbledora o skorzystanie z kominka, ale zrobiłaś to. Dziękuję, dzięki tobie mogłem odwiedzić i zobaczyć jedną z najważniejszych kobiet w moim życiu — gdy skończyłem, zobaczyłem, że po twarzy dziewczyny spływają łzy.

— Draco — powiedziała cicho i od razu się do mnie przytuliła -— myślałam, że w twoim życiu jest tylko jedna najważniejsza kobieta — szepnęła przez szloch.

— Są dwie — powiedziałem i poczułem, jak Gryfonka jeszcze bardziej zaciska ręce na mojej koszuli — jedną jest moja mama, a drugą jesteś ty — szepnąłem, jak najbliżej jej ucha, przy tym się uśmiechając, dziewczyna oderwała się ode mnie na chwilę.

— Naprawdę? — zapytała, przez łzy.

— Naprawdę — powiedziałem i jeszcze mocniej przytuliłem Gryfonkę — Hermiono, zostaniesz moją dziewczyną? — zapytałem, jeszcze bliżej jej ucha.

— Tak — powiedziała, a ja w tej samej chwili wziąłem ją na ręce i zrobiłem kilka obrotów, słychać było tylko radosny pisk dziewczyny. Za nim się obejrzeliśmy, na korytarzu przed Wielką Salą zebrali się wszyscy nauczyciele i uczniowie, którzy patrzyli na nas ze zdziwieniem.

— Co tu się dzieje? — zapytał dyrektor, a my zaczęliśmy się śmiać.

— Hermiona została moją dziewczyną, dyrektorze — powiedziałem przez śmiech, usłyszeliśmy gorące brawa uczniów i nauczycieli, ale też wkurzone piski i tupania niektórych dziewczyn czy też niektórych chłopców. Nim zdążyliśmy się obejrzeć, przy nas znaleźli się Ginny i Blaise, którzy nam gratulowali.

— Ginny? — zapytał rudej Blaise.

— Tak, Blaise?

— Zostaniesz moją dziewczyną? — zapytał ewidentnie zestresowany, wiedziałem, że od dawna Ruda podobała się Blaise'owi.

— Boże... Blaise, tak! — krzyknęła na cały korytarz, znowu usłyszeliśmy gorące brawa i wiwaty od uczniów i nauczycieli, natomiast cała nasza czwórka rzuciła się na siebie, robiąc grupowego przytulasa. Nagle z tłumu wyszedł Weasley, Hermiona momentalnie mocniej ścisnęła moją rękę, przy tym trochę się za mnie chowając, kątem oka zauważyłem, że ruda robi podobnie.

— Widzę, że nie tylko Granger woli ślizgonów — powiedział wściekłym głosem, w naszą stronę — nigdy bym się tego po tobie spodziewał, Ginny, po własnej siostrze, nigdy bym nie powiedział, że mogłabyś stanąć przeciwko własnemu bratu — powiedziałem trochę zażenowanym, ale dalej wściekłym głosem — oboje upadłyście tak nisko, jeszcze przyjdziecie do mnie z płaczem. Ginny, tobie bym jeszcze mógł wybaczyć, ale tej szlamie? Nigdy — prawie wysyczał dwa ostatnie słowa.

— Myślisz, że chce takiego brata jak ty? Tego, który wyzywa moją najlepszą przyjaciółkę? Chyba śnisz, jesteś zwykłym dupkiem — powiedziała ostro Ginny, zobaczyłem tylko, jak ręką Wieprzela leci w jej kierunku.

— Nawet się nie waż — wysyczał Blaise, łapiąc rękę rudego.

— Weasley, ja ci nie wspominałem ostatnio o atakowaniu ważnych osób dla ślizgonów? Bo mi się wydaje, że tak, mogę, ci jeszcze raz powtórzysz te słowa "umrzesz śmiercią gorszą od Avady", pamiętasz już? — wysyczałem ostatnie słowa wściekły, w tym momencie mogłem rozładować cały gniew, który we mnie siedział, nauczyciele przestali próbować zatrzymać, któregokolwiek z nas, kazali tylko pozostałym uczniom się cofnąć i byli gotowi na rozdzielanie nas, gdyby było za gorąco.

— A, że ty niby, Malfoy, jesteś lepszy? Nie pamiętasz, jak wyzywałeś tą szlame przez ostanie kilka lat? Nie pamiętasz, jak ją dręczyłeś? — powiedział, prosto w moją twarz.

— Byłem głupi, wtedy myślałem, że czystości krwi ma znaczenie, że tacy, jak ty są gorsi. Zmieniłem się, jak widać ty też, tylko że jest różnica, ja na dobre, ty na złe — wysyczałem w jego twarz — jesteś jeszcze większym idiotą, niż ja w ostatnich latach, odpierdol się ode mnie, Hermiony, Ginny i Blaise'a, bo gorzko pożałujesz — powiedziałem i już miałem zabrać stąd Blaise'a i dziewczyny, lecz on znowu mnie powstrzymał.

— Malfoy, może się przekonamy, czy jesteś taki dobry w obronie szlam, tępych Ślizgonów i wiewiórek, co ty na to? — zapytał z zażenowaniem.

— A może chcesz się przekonać, jak smakuje śmierć? — zapytałem pełen złości, nie czekając na odpowiedź rudego, przywaliłem mu w twarz, miałem dosyć wyzwisk w stronę ludzi, którzy są dla mnie ważni, Weasley od mojego ciosu przewrócił się na zimną podłogę, ale od razu się podniósł i zamachnął się w celu złamania mi nosa, zobaczyłem jego twarz, po której płynęła stróżka krwi. Gdy Weasley zdążył zorientować się, że nie da rady wygrać ze mną rękoma, wyciągnął różdżkę, którą przyłożył mi do szyi, powędrowałem ręką do kieszeni spodni i sięgnąłem po tę samą rzecz, tylko ja byłem mądrzejszy i od razu użyłem zaklęcia, które odrzuciło rudego na spory kawałek. Gdy ten znowu się podniósł i podszedł, by tym razem wycelować różdżką w stronę Hermiony, moja nienawiść i złość we mnie kipiały, poczułem w sobie wielką moc i siłę, moimi rękami wyczarowałem olbrzymie płomienie, które uchroniły moich towarzyszy, niestety zaklęcie odbiło się od jednego z płomieni i trafiło idealnie we mnie, tworząc ranę na twarzy i klatce piersiowej. Unosiłem się nad ziemią i wyczarowywałem kolejne płomienie, by stworzyć olbrzymią tarczę, moje oczy nie były już stalowe, zimne, szare, zamiast nich w moich oczach pojawiły się płomienie ognia, które wzrastały wraz z moją siłą. Gdy Weasley uciekł przerażony, stanąłem na ziemi z normalnymi oczami, a płomienie wokół nas znikły, podszedłem do Granger, która siedziała zwinięta pod ścianą, tak samo, jak Ginny, gdy znalazłem się przy niej, spojrzałem jej w oczy, znów zobaczyłem jej łzy, gorzkie, smutne łzy. Gdy tylko usiadłem, jak najbliżej Gryfonki, ona schowała się w moich ramionach, a ja zamknąłem ją w uścisku, tak mocnym, że dziewczyna praktycznie nie mogła się ruszać.

«Dark Side | Dramione»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz