— Draco — błogość snu przerwał głos Hermiony, westchnąłem cicho i lekko uchyliłem oczy. Dziewczyna siedziała obok mnie na łóżku w czarnych legginsach i za dużym zielonym swetrze, z tyłu głowy upięła luźnego koka, z którego uciekło kilka pasemek.
— Hm? — patrzyłem na nią zaspanym wzrokiem, nie chciało mi się wstawać. Praktycznie zawsze mi się nie chce wstawać, ale to co innego, łóżko Gryfonki ewidentnie było za wygodne.
— Musisz wstać — gdy posłałem jej pytające spojrzenie, kontynuowała — na dole czeka na nas śniadanie, a poza tym muszę zakryć Ci malinki.
Zaśmiała się cicho na myśl o powtórce z wczoraj, usiadłem na łóżku i spojrzałem w jej stronę.
— O której wstałaś? — zapytałem, widząc, że dziewczyna jest w pełni ogarnięta.
— Tak jakoś o ósmej trzydzieści? — powiedziała niepewna godziny, zrobiłem zdezorientowaną minę. Była dziesiąta. Aż tak długo spałem?
— Serio przez ten cały czas spałem? — zapytałem zdezorientowany, brunetka kiwnęła potwierdzająco głową — nie wiem ,ale niech będzie.
— Koniec pogaduch, idź się kąpać — ponagliła mnie Granger, wywróciłem oczami.
— Dobrze mamo — powiedziałem ściszonym głosem, dziewczyna zaśmiała się i sama podeszła do okna.
***
— Wyspani? — zapytał mężczyzna, gdy zeszliśmy na dół, rozejrzałem się po salonie, w którym siedział. Niedaleko wyjścia na taras stała wysoka choinka bez ozdób, tata Hermiony siedział na swoim ulubionym fotelu przy komiku i czytał gazetę.
— Wyspani — powiedziała Granger, popatrzyłem na nią wzrokiem mówiącym wszystko. Ona posłała mi tylko, ten swój przesłodki uśmiech i poszła w stronę kuchni.
— Poszedłbyś jeszcze spać, co? — zapytał Aron, przy tym dalej czytając jakiś artykuł na drugiej stronie lekko żółtej gazety.
— No — powiedziałem leniwym głosem, po chwili mężczyzna położył gazetę na stoliku. Zauważyłem, że jeden obrazek się porusza — chwila, czyta Pan proroka?
— Tak — powiedział krótko i spojrzał na moją zdziwioną minę — codziennie przylatuje sowa z tą gazetą, osobiście stwierdzam, że jest ciekawsza niż te nasze.
— Szczerze, nigdy nie czytałem mugolskiej gazety — powiedziałem lekko niepewnym głosem i odwróciłem wzrok w stronę tarasu — mamy ubrać z Mioną choinkę?
— Tak, zawsze zostawiamy to jej — powiedział i zapatrzył się w nieokreślony punkt — sprawia jej to ogromną radość, tak samo, jak pieczenie pierniczków.
— Czy ja słyszałam choinka i pierniczki? — zapytała Hermiona, która usiadła obok mnie na kanapie, przy tym się do mnie przytulając.
— Dobrze słyszałaś, księżniczko — powiedział z uśmiechem Aron — ozdoby są na poddaszu, możecie już zacząć ją ubierać.
Pokazał na drzewko stojące naprzeciwko niego, spojrzałem na dziewczynę siedzącą w moich objęciach. W jej oczach pojawiły się wesołe iskierki, chwilę później zerwała się z kanapy.
— Na co czekasz? Chodź! — powiedziała uradowana i ruszyła w stronę schodów, przy tym się śmiejąc.
— A nie mówiłem? — usłyszałem męski głos, posłałem mu uśmiech i poszedłem za Gryfonką.
CZYTASZ
«Dark Side | Dramione»
أدب الهواة"they were the holders of extraordinary magical powers" Byli parą niezwykle zdolnych czarodzieji, która została obdarowana niecodziennymi magicznymi mocami, i która niespodziewanie szybko przestała się nienawidzić. Byli parą przeciwieństw i razem tw...