— Malfoy!? — usłyszałem krzyk Gryfonki, która chwilę później weszła ewidentnie czymś zirytowana do mojej sypialni. Wiedziałem, że igram z bliską śmiercią, ale i tak spałem dalej — Malfoy, do cholery! — krzyknęła i rzuciła we mnie jakąś poduszką.
— Co? — zapytałem ledwo przytomny, dostałem kolejną poduszką — No już wstałem, mów, o co chodzi...
— Zobacz, co zrobiłeś! — krzyknęła zirytowana i oburzona, usiadłem leniwie na łóżku i spojrzałem w jej stronę.
— Nic nie widzę — powiedziałem i zacząłem przecierać oczy, Gryfonka odsłoniła zasłony, przy tym mnie oślepiając — kobieto, chcesz mnie zabić?
— Uwierz mi, chętnie — powiedziała i wdrapała się na moje łóżko — patrz — pokazała na swoją szyję, na której było pełno malinek.
— No co? — zapytałem z uśmiechem, dziewczyna sięgnęła po najbliższą poduszkę i zaczęła mnie nią okładać — dobra, dobra, bo mnie udusisz! — powiedziałem, gdy Hermiona z morderczymi zamiarami przygniatała poduszkę do mojej twarzy. Brunetka odłożyła poduszkę, po czym podeszła do mojej szafy, jęknąłem.
— Coś nie pasuje? — zapytała się, gdy to usłyszała — twoje bluzy mają większe kaptury, więc będę mogła to jakoś zakryć.
Zaśmiałem się, gdy znów pokazała na swoją szyję, Gryfonka już miała rzucać we mnie pierwszą lepszą rzeczą, gdy szybko wybiegłem ze sypialni. Wszedłem do pokoju dziewczyny i rzuciłem się na łóżko, usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi.
— Co ty tu robisz? — zapytała, gdy zauważyła mnie na swoim łóżku.
— Leżę — powiedziałem z prawdą, chciałem zakopać się w pościel dziewczyny i iść spać, lecz ona mnie przed tym powstrzymała.
— Jest siódma, masz pół godziny na to, żeby się ogarnąć — powiedziała i zaczęła ciągnąć za drugą stronę kołdry. W końcu ją puściłem, przez co Hermiona prawie się wywaliła, a ja dostałem od niej poduszką. Podszedłem do jej szafy, w której zacząłem szukać bluzy — co robisz?
— Szukam czegoś, co należy do mnie — wyciągnąłem jedną z kilku moich bluz i spojrzałem na nią lekko rozbawionym wzrokiem — mogłabyś je chować do mojej szafy, co?
Granger spłonęła lekkim rumieńcem, wyminąłem ją, wcześniej dając jej buziaka w policzek. Wszedłem do łazienki, gdzie miałem się ogarnąć.
***
— Hej — powiedzieliśmy, gdy usiedliśmy naprzeciwko naszych przyjaciół. Dzisiaj byli w podejrzanie dobrych humorach.
— Dzień Dobry, co tam? — powiedzieli razem, zaśmialiśmy się lekko, po czym zaczęliśmy nakładać sobie śniadanie.
— Nic specjalnego — powiedziała Granger i nalała sobie sok dyniowy do szklanki.
— Ja tam myślę, że ciekawe — posłaliśmy Blaise'owi pytające spojrzenia — inaczej Miona nie miałby malinek na szyi — powiedział ze śmiechem i rzucił mi ciekawskie spojrzenie.
— Co? Przecież ja nic nie mam — powiedziała i zakryła szyję kapturem bluzy, wcześniej na jej twarzy pojawiły się rumieńce. Zaśmialiśmy się, a na środek wszedł dyrektor.
— Chciałbym powiadomić, że dzisiaj zajęcia są odwołane z powodu wyjścia do Hogsmeade, dziękuję — zszedł z mównicy i wrócił na swoje miejsce, chwilę po tym w sali rozniosły się oklaski. Wszyscy cieszyli się z odwołanych lekcji, nawet taka Hermiona Granger.
CZYTASZ
«Dark Side | Dramione»
Fanfic"they were the holders of extraordinary magical powers" Byli parą niezwykle zdolnych czarodzieji, która została obdarowana niecodziennymi magicznymi mocami, i która niespodziewanie szybko przestała się nienawidzić. Byli parą przeciwieństw i razem tw...