23

5K 152 90
                                    

Z góry dziękuję za tak pozytywny odzew pod moim ostatnim wpisem 🤗. Posiadanie takich cudownych i wyrozumiałych Czytelników to ogromne szczęście🌷😊. Dziękuję, że jesteście 😘❤️.

__________________________________________________________________

Vivian

-Dziękuję za ten wspaniały wieczór, było cudownie. Nigdy wcześniej się tak nie bawiłam.-powiedziałam, kiedy wyszliśmy z lodowiska.

Na dworze było przyjemnie ciepło. Czułam zbliżające się lato, a z latem wakacje. Dalej nie mogę w to uwierzyć, że byłam z Lukiem na lodowisku, które kojarzy mi się z zimą i przerwą świąteczną. To co  przeżyłam, było wspaniałe i już na zawsze pozostanie w mojej głowie. 

-Cieszę się, że ci się podobało, i że się nie zniechęciłaś od razu.-spojrzał na mnie zadowolony.

Odwzajemniłam jego szczery  uśmiech.

Nie zniechęciłam się to prawda, ale co moje to przeżyłam. Mój tyłek jutro będzie cały siny jeżeli już nie jest, ale dla  było warto.

-To co odwiozę cię do domu, widzę, że jesteś już zmęczona.-zauwazył, gdy mimowolnie ziewnęłam.

Nie będę ukrywać, że w ciągu ostatnich dwudziestuczterech godzin prawie nie zmrużyłam oka. Cały czas coś się działo. Niektóre rzeczy nie są godne zapamiętania, ale gdyby nie one nie byłoby mnie tu pewnie teraz z Lukiem. Byłabym w najlepszym wypadku w domu, albo... Nie nawet nie chcę o tym myśleć!

-Tak, poproszę.-przystałam na jego propozycje.

-To chodź.-złapał mnie za rękę, a po moich plecach przeszło mnóstwo dreszczy.

Jego ręka był lodowata przez co świetnie wpasowała się w moją ciepłą.

Kiedy znaleźliśmy się  koło samochodu Luke otworzył mi drzwi od strony pasażera i cierpliwie czekał jak wsiąde, nie powiem ale bardzo mnie to zaskoczyło.

-Jaki szarmancki.-powiedziałam do niego.

-Och, dziękuję bardzo za te słowa. Moje ego rośnie w sile.-odparł zalotnie.

Nie minęła chwila, a Luke siedział już obok mnie. Odpalił auto i po chwili mogliśmy już jechać.

Przez jakiś czas panowała cisza, ale nie taka głucha i niezręczna, wręcz przeciwnie można był się nią delektować.

-Co ty na to, żeby zorganizować takie małe spotkanko. U mnie w środę?-zapytał nagle.

Nie wiem co mu powiedzieć. Impreza w środku tygodnia? 

-No nie wiem. To środek tygodnia,  a co ze szkołą?-spytałam racjonalnie.

-Spokojnie, to nie impreza  tylko kameralne spotkanie z grupką znajomych. Zaproszę moich kumpli, Liama. Jeżeli chcesz możesz przyjść z Lucy.-zaproponował.

Uspokoił mnie tym, że to nie impreza, ale z jego kumplmi!
Wiem w jakim Luke obraca się towarzystwie. Oprócz Liama, nie będę tam nikogo znała. Chyba że zaprosi też Mike, ale nie sądzę, bo przecież są pokłóceni.
A własnie...

Jesteś (nie) tylko zakłademOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz