Rozdział 11 przed Informacją
_____________________________________Vivian
Nareszcie nadszedł pierwszy dzień tygodnia.
Długo wyczekiwałam tego poniedziałku, naprawdę. Przez cały ten weekend coś się działo począwszy od rzeczy strasznych do bardzo miłych i satysfakcjonujących. Cieszę się, że Lucy zgodziła mi się pomóc. W końcu dzięki niej poznam prawdę. Dowiem się skąd zna się mój obecny przyjaciel z ygh...moim dawnym... przyjacielem. Na samą myśl, aż przechodzą mnie dreszcze.Właśnie dochodziłam do szkoły dlatego wyjęłam z uszu słuchawki, w których rozbrzmiewała moja ulubiona muzyka.
Umówiłam się z Lucy, że poczeka na mnie w samochodzie pod szkołą, żebyśmy mogły na spokojnie przeanalizować plan działania.
Bożeee, jak to brzmi... Plan działania. Śmieszne.
Nie długo zajęło mi odnalezienie jej auta, jest dość charakterystyczne przez te różne naklejki na bagażniku, które nie okłamujemy się są dość kontrowersyjne. Sama byłam w szoku kiedy pierwszy raz je zobaczyłam.
Podeszłam bliżej pojazdu, po czym bez zbędnych ceregieli wsiadłam do środka.
-Cześć.-przywitałam przyjaciółkę szybkim całusem w policzek.
-Hejka.-odpowiedziała radośnie.
Wow, miłe zaskoczenie po wczorajszym.
-To jak?-zapytałam krótko i być może nie zbyt zrozumiale, ale ona doskonale wie co mam na myśli.
-No...Idziemy do sekretariatu. Ty zagadujesz panią.-wskazała palcem na mnie.
-A jak sprawdzam karty uczniów.-dodała.
- Musi tam coś być. Chociaż adres, dzielnica ewentualnie imiona i nazwiska rodziców, wiesz o co chodzi nie?-zapytała.
Spojrzałam na nią niepewnie.
Stwierdziłyśmy, że nie ma sensu narazie nikogo pytać o Luka, a tym bardziej jego przyjaciół, bo przecież to oczywiste, że mu o tym powiedzą. Wszystko w swoim czasie. Na razie trzeba zacząć od podstaw. Czyli zebrania informacji, które zostały podane przy rekrutacji do szkoły. Na pewno są sprawdzone i szczere, inaczej by go nie przyjęli. Ta placówka sprawdza wszystko co tylko się da o swoich uczniach.
-Yyy. Tak wiem.-odparłam, po chwili, orientując się, że dziewczyna czeka na odpowiedź.
-Haha. Cykasz się, prawda?-zaśmiała się.
Nawet nie wiesz jak bardzo...
-Nie no coś ty.-skłamałam.
-Nie kłam, widzę przecież.-no to mnie ma.
-Okej, okej. Stresuje się bardziej niż przed egzaminami końcowymi.-powoedziałam poważnie.
Spojrzałysmy na siebie. Po czym ona wybuchła śmiechem, a ja zaraz po niej.
No cóż. W sumie to nie wiem, czy to takie śmieszne, ale dobra. W końcu nie codziennie uczennice w tym ja wzorowa kujonka, kradną informacje z archiwum.
Jezu co ja robię? A co jak nas przyłapią?
Sama tego chciałaś, nikt cię do tego nie zmuszał...
Właśnie wiem i zastanawiam się czy to napewno byłam ja. Nigdy wcześniej nie robiłam takich rzeczy. Wiecie nielegalnych tak jakby.
-No to uzgodnione. Zaczynamy na drugiej przerwie.-oznajmiła.
CZYTASZ
Jesteś (nie) tylko zakładem
Dla nastolatków*Fragment* *** -Okej. Skoro żadna ci się nie oprze... załóżmy się.-powiedział pijany Matt. -Dobra.-zgodziłem się, nie wiedząc jak bardzo będę tego żałować. *** Vivian Clark to cich...