56

6.9K 172 175
                                    


Maraton 3 ❤️

___________________________________________

Vivian

Po wiadomości, którą dostałam od Luke'a wszystko potoczyło się bardzo szybko. Lucy w tempie światła pozbierała swoje rzeczy i niemalże w podskokach opuściła mój dom, mówiąc na odchodnym,  że mam jej później wszystko zrecenzować. Nie mam pojęcia, co w nią wstąpiło. Normalnie zostałaby do przyjazdu bruneta, ciekawa wszystkich szczegółów, tego jak był ubrany i tak dalej, a dziś wyleciała tak szybko, że o mały włos nie straciła wszystkich zębów ma moich schodach.

Nie nadążysz...

Natomiast ja siedzę teraz znierwicowana przy oknie. Moje ręce wciąż się pocą z tego stresu. Naprawdę nigdy nie byłam na żadnym koncercie, nie wiem jak się tam zachowywać. A co jeśli zrobię z siebie wariatkę.

Uspokój się Vivian! Zamiast cieszyć się, że idziesz na koncert ulubionego zespołu, martwisz się, że zrobisz z siebie wariatkę?-podpowiadała mi świadomość.

Tak, tylko spokojniej. Głęboki wdech i wydech...to zawsze pomaga...

Będę tam z Lukiem nie mam czym się stresować.

Powinnam być w niebo wzięta, że będę w jednym pomieszczeniu z całym zespołem Linkin Park i moim chłopakiem. To marzenie każdej dziewczyny...

Nagle pod moim domem zatrzymał się samochód, należący do Luke. Westchnęłam odchodząc od okna i w pełni gotowa do wyjścia poszłam w kierunku drzwi. Spojrzałam na siebie ostatni raz w lustrze i ogromnie zdenerwowana opuściłam dom.

Po zamknięciu drzwi wejściowych, poszłam do auta bruneta.

-Punktualnie, jak w zegarku.-zaśmiałam się, sprawdzając godzinę na wyświetlaczu w telefonie.

Od momentu napisania wiadomości przez Luka minęło równe piętnaście minut.

-Nie było innej możliwości, skarbie.-mruknął i nachylił się nade mną, po to by pocałować moje usta.

Zdążyłam się już do tego przyzwyczaić, tak mocno w, że nie wyobrażam sobie nie pocałować go na powitanie.

-Daleko stąd jest koncert?-zapytałam, kiedy zakończyliśmy nasz pocałunek.

-Czterdzieści minut drogi stąd.-odparł, ruszając.

-Wow to daleko.-zdziwiłam się, uchylając okno, ponieważ było mi bardzo gorąco.

Nie wiem, czy ze stresu, czy z powodu że obok mnie siedzi najprzystojniejszy facet na całej kuli ziemskiej.

Życzę, każdej dziewczynie, żeby na takiego trafiła...

-Bez przesady.-wzruszył ramionami.-Ale widzę, że już nie możesz się doczekać.-zaśmiał się.

-To prawda.-odpowiedziałam podekscytowana. -W końcu to nie to samo, co w telewizji, czy internecie. Od dawna marzyłam, żeby zobaczyć ich na żywo.-dodałam.

-Czyli spełniam twoje następne marzenie, może powinnaś zrobić mi listę?-zapytał ironicznie, na co głośno się zaśmiałam.

-Jasne, czemu by nie.-odpowiedziałam.-Wiesz, jak dziś rano wstałam nie spodziewałam się, że wieczorem będę w drodze na koncert mojego ulubionego zespołu. Zaskoczyłeś mnie bardzo pozytywnie. Chyba nawet jeszcze nie miałam okazji ci podziękować...dlatego zrobię to teraz. Dziękuję bardzo za to, że mogę jechać z tobą na ten koncert.-powiedziałam i pocałowałam jego policzek.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 24, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jesteś (nie) tylko zakłademOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz