| 28 |

5K 183 265
                                    

– Kiedy tak na was patrzyłam, uświadomiłam sobie, że nigdy właściwie nie weszłyśmy na temat Neymara, mimo że przed twoim wyjazdem praktycznie każdego dnia miałaś możliwość widzenia się z nim – powiedziałam, kiedy wraz z uradowaną brunetką kierowaliśmy się głównym holem na parking.

Dziewczyna promieniała, a dzień zdecydowanie mogła zaliczyć do udanych. W końcu ponownie spotkała swoich dawnych przyjaciół, z którymi nie widziała się tyle czasu, co zdecydowanie dodało jej energii. Carmen była osobą, która nie potrafiła normalnie funkcjonować, kiedy wokół niej nie znajdowali się jej bliscy, dlatego teraz dopiero można było powiedzieć, że w końcu jej dusza odżyła.

– Nie mam pojęcia – przyznała, popychając szklane drzwi.

Powietrze dmuchnęło w nasze twarze, a ja mogłam przyznać, że zrobiło się chłodniej, niż było dotychczas. Szarawe chmury zaćmiły słońce, a wszystko wokoło stało się jakoś smętniejsze. Popatrzyłam na swoje ubranie, a na mojej twarzy pojawił się grymas, ponieważ miałam przeczucie, że zaraz się rozpada, a ja byłam w bluzce na ramiączkach i krótkich spodenkach.

Dziwne było to, że uświadomiłam sobie to, jak dobrze się ze sobą trzymali, dopiero w momencie, kiedy zobaczyłam ich po raz pierwszy razem. Dobrze wiedziałam, że Carmen kiedyś była prawie w każdej swojej wolnej chwili tuż przy Josepie, dlatego drużynę znała jak własną kieszeń. Zdarzały się rozmowy o tym, co było słychać u chłopaków, ponieważ już w tamtym czasie bardzo dobrze trzymałam się z Gerardem, a nawet z Leo i Luisem, ale prawdę mówiąc, nigdy nawet do głowy nie wpadł mi pomysł, aby wspomnieć coś o Neymarze. Nawet nie powiązałam ze sobą za bardzo faktów, kiedy Carmen pewnego razu mówiła mi o nowym zawodniku i że mogło wtedy chodzić o właśnie jego.

– Z Neymarem na dobrą sprawę zaczęłam się przyjaźnić krótki czas przed moim wylotem, wcześniej jedynie był dla mnie zwykłym kolegą z pracy mojego taty. Dopiero potem jak przez chwilę zastępowałam sekretarkę u niego, Neymar miał parę niedomkniętych spraw, przez co często u mnie siedział w gabinecie. I jakoś tak wyszło, że się zbliżyliśmy, złapaliśmy wspólny język. Ale dlaczego o nim nie rozmawialiśmy, to mi się nie pytaj, bo naprawdę nie wiem. Myślę, że na pewno miałyśmy ważniejsze tematy do rozmów niż te o jego egzystencji.

Parsknęłam pod nosem, a ona uderzyła mnie żartobliwie bokiem. Następnie złapała za moją dłoń i splotła nasze palce, machając nimi w przód i w tył, śmiejąc się przy tym.

– Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak za tym tęskniłam.

– Ja za tobą też. Jednak nadal mam ci za złe tą całą twoją wycieczkę. I to, że nic nie powiedziałaś, że masz narzeczonego. Na dobrą sprawę nic o nim nie wiem.

Otworzyłyśmy samochód, a ja zasiadłam za kierownicą. Sięgnęłam za fotel, wyciągając bluzę, którą zawsze miałam w aucie na wszelki wypadek, gdyby pogoda postanowiła się popsuć.

– Wynagrodzę ci to wszystko. Przysięgam. – Położyła rękę na sercu, robiąc poważną minę.

– No mam taką nadzieję. – Dźgnęłam ją w żebro. – Wiesz co. – Podniosłam spojrzenie, kiedy w mojej głowie narodził się pewien pomysł, który może i nie był przemyślany do końca i trochę nierozważny zważając na to, że miałam jutro pracę, ale w końcu ta dziewczyna znowu wyjeżdżała za kilka dni na drugi koniec świata, a ja tęskniłam za nią zbyt dużo, żeby ot tak pozwolić jej na to. – Zostań u mnie na noc. Zadzwonię po Melody i zrobimy jeden z naszych wieczorów. Zamówimy dużo jedzenia. Potrzebuję w końcu zająć czymś myśli.

boys like you • neymar jrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz