– To będzie ostatnie pytanie do Pani Davies.
Skinęłam lekko głową, biorąc łyka wody z kubka, który znajdował się w moich rękach. Przeniosłam wzrok na kobietę o czarnych jak smoła włosach, która trzymała w swoich rękach mikrofon i lekko się uśmiechnęłam, dając jej znać, aby mogła wykorzystać swoją szansę i zapytać o to, o co najbardziej chciała.
– Melania Aurora. Mundo Deportivo. – Przedstawiła się najpierw, a ja zagryzłam policzek od wewnętrznej strony, kiedy usłyszałam nazwę jednej z największych gazet sportowych w Hiszpanii. – Jak widzieliśmy, w meczu nie wzięło udziału wielu kluczowych zawodników, co było dość dużym zaskoczeniem. Jak ta sytuacja wyglądała z Neymarem? Dlaczego akurat w Pani pierwszym meczu nie zagrał?
Chciałam wywrócić oczami, kiedy usłyszałam imię Brazylijczyka, jednak powstrzymałam się, ponieważ nie było sensu robić scen przy wszystkich dziennikarzach. W końcu jakby nie było, Neymar był częścią zespołu i również musiałam liczyć się z tym, że będzie dużo pytań na jego temat.
– W tym meczu przede wszystkim chciałam postawić na ławkę rezerwowych. Uważam, że młodzi zawodnicy mają bardzo dużo świeżej energii i przede wszystkim ogromny potencjał, dlatego po długich naradach i konsultacjach, zdecydowaliśmy razem z Josepem, że tym razem damy się wykazać właśnie im – zaczęłam spokojnie, poprawiając się na krześle. Siedziałam już tam od czterdziestu minut, czekając jedynie, kiedy będę mogła stamtąd wyjść i jak najszybciej się udać na kolację. – Neymar nie zagrał z tego względu, że...
W tym samym momencie z tyłu sali zaskrzypiały gdzieś drzwi, co musiałam zauważyć tylko ja, ponieważ nikt nie odwrócił praktycznie głowy, a zza nich pojawił się nie kto inny, jak sam brunet. Wsunął się po cichu do pomieszczenia i lekkim krokiem udał się na osamotnione krzesło stojące w kącie. Kiedy na nie usiadł, założył nogę na nogę i bez słowa zaczął wpatrywać się w moją stronę. Posłałam mu proszące spojrzenie, żeby wyszedł, ponieważ wiadomo było, że jego obecność mnie stresowała i rozpraszała, jednak on jedynie uśmiechnął się lekko pod nosem i rozłożył jeszcze bardziej na krześle.
Po co on tu przylazł?
– Tak jak mówiłam... – Przełknęłam ślinę i odchrząknęłam, spuszczając wzrok na swoje palce. – Neymar... jest dobrym zawodnikiem. Praktycznie jednym z najlepszych. – Uniosłam głowę i kątem oka spojrzałam na niego. – Przed nami kilka tygodni ciągłych zmagań. Jeszcze nieraz nam się przyda, dlatego na tę chwilę staramy się oszczędzić tych, którzy będą najbardziej kluczowi w przyszłych rozgrywkach.
Kobieta podziękowała i usiadła na swoje miejsce, a główny prowadzący oznajmił, że konferencja dobiegła końca. Odetchnęłam z ulgą, ciesząc się, że mogę już wyjść, jednak w tamtym momencie podszedł do mnie jeden z mężczyzn, mówiąc, że muszę zaczekać, aż wszyscy wyjdą. Zajęczałam, pytając się, z jakiego powodu, na co powiedział, że muszę podpisać jeden dokument o przetwarzaniu danych osobowych. Skinęłam niechętnie głową, obserwując, jak dziennikarze i inni powoli wstają ze swoich miejsc i kierują się do wyjścia. Prócz jednej osoby. Neymar nadal siedział sobie w kącie, wpatrując się w widok przed sobą, na co wywróciłam oczami.
Nagle sala zrobiła się pusta. Prowadzący wraz ze swoimi pracownikami musiał udać się do innego pokoju po potrzebne rzeczy, a ja zostałam sama wraz z parą tych czekoladowych ślepi, które wierciły we mnie malutkie dziurki. Przysunęłam się do mikrofonu i upewniając się, że jeszcze działa, otworzyłam usta.
– Mam coś na twarzy, że się tak patrzysz? – zapytałam z nutką obojętności w głosie, opierając głowę na dłoni.
Ten nic nie odpowiedział na początku, ale za to się ruszył. Wstał, otrzepując spodnie z niewidzialnego kurzu i powoli zaczął zmierzać w moją stronę. Kiedy znalazł się jakieś pięć metrów przede mną, w pierwszym rzędzie krzeseł, oparł się o ramę jednego, biorąc mikrofon do ręki. Zapukał w niego palcami, sprawdzając, czy może go użyć, po czym przystawił go sobie do warg.
CZYTASZ
boys like you • neymar jr
FanfictionCzy próba ocalenia od porażki jednego z najlepszych klubów piłkarskich w dziejach może dać początek pewnej, specyficznej relacji?