-3-

433 15 8
                                    

Jungkook wziął głęboki wdech. Naprawdę chciał zdobyć Taehyunga i wierzył, że w końcu mu się uda. Poprawił ubranie gdy zobaczył, że auto, którym zwykle przyjeżdżali chłopcy, zatrzymuje się przed szkołą. Skrzywił się jednak widząc, że wysiada z niego tylko Jimin i ten małolat. Raczej niemożliwe było żeby Tae nie przyszedł do szkoły, ale skoro nie pojawił się razem z nimi, pewnie nocował poza domem. Zdobył kilka informacji o tym chłopaku i wiedział, że on i ta dwójka mieszkają razem i mają tego samego opiekuna. Chociaż... Była też możliwość, że Tae zaspał albo źle się czuje. Biorąc jednak pod uwagę, że Jimin miał plecak Taehyunga, Jungkook mógł się spodziewać, że chłopak zaraz się pojawi. Był zazdrosny. Cholernie zazdrosny o to, że Tae spędził noc poza domem, bez niego. Nawet jeśli nadal nie miał u niego szans i był tego świadomy... Nie mógł znieść myśli, że Tae mógł spotkać się z kimś innym.
- Hej... Gdzie Tae?
Jungkook podszedł do Jimina. W jego obecności się nie stresował. W końcu to nie jemu chciał się podobać. Jimin wzruszył tylko ramionami i zmierzył go wzrokiem, jakby miał do czynienia z robakiem. Nie ukrywał, że nie przepada za bogatymi chłopaczkami takimi jak on. Uważał ich za niezdolnych do funkcjonowania w normalnym życiu. (pomijając to, że sam normalnego życia nie miał).
- Nie sądzę żeby to była twoja sprawa.
Mruknął. Hoseok, który właśnie do nich podszedł, rozejrzał się dookoła i uniósł brew.
- To wy umiecie funkcjonować osobno?
Zażartował Hobi. A gdy zobaczył niezrozumienie na twarzach Jimina i Jungkooka dodał.
- Myślałem, że Ty i Tae wszędzie jesteś i razem.
Jimin wywrócił oczami. Po chwili na teren szkoły wszedł Taehyung niosąc coś w papierowej torbie, a w buzi mając lizaka.
- Hej?... Co to za zbiorowisko?
Spytał i wziął swój plecak by włożyć do niego torbę.
- Ci dwaj uznali za bardzo interesujące, że nie jesteś ze mną, jakbym musiał cię niańczyć. Kupiłeś mi coś?
Prychnął Jimin. Tae zarzucił mu rękę na ramię.
- Muszę być bardzo popularny... Jagodzianka może być?
Jimin kiwnął głową zadowolony.
Jungkook obserwował ich lekko zestresowany. Od kiedy pojawił się Taehyung nie bardzo wiedział jak się zachować, a przecież chciał go zdobyć. Jak niby miał to zrobić skoro nie umiał powstrzymać swoich nerwów i normalnie z nim rozmawiać? Jak miał go do siebie przekonać skoro się jąkał, gdy tylko go widział? Wziął głęboki wdech i przywołał swój najpiękniejszy uśmiech.
- T.. Tae...em... pamietasz mnie?
Zarumienił się mocno. Starał się tym jednak nie przejmować. Skierował na siebie uwagę Taehyunga i chciał ją utrzymać jak najdłużej.
- Jungkook, tak?
Jeon miał ochotę skakać z radości. Tae pamiętał jego imię!! Powstrzymał się jednak, choć z trudem. Nie mógł przecież się przed nim ośmieszyć.
-Tak... Ja... Em...
- No wysłów się.
Mruknął Jimin, będąc już zniecierpliwionym. Dla niego jasne było, że nikt oprócz Yoongiego nie ma u Taehyunga szans i starania młodszego kolegi były bez sensu. Z drugiej jednak strony obserwowanie starań mogło być ciekawe. Nie miał jednak tego dnia na to nastroju.
-Skoronielubiszkawytoczydaszsiezaprosicnaherbatealboshake'a?
Powiedział na jednym wdechu sprawiając tym samym, że zarówno Jimin jak i Hoseok mieli ochotę wybuchnąć śmiechem. Taehyung zaś uśmiechnął się pobłażliwie.
-Mógłbyś wolniej? Jak się nie jąkasz to mówisz za szybko... Jak ja mam coś z tego zrozumieć?
Powiedział spokojnie, prawie przyjaźnie. Nie miał nic do tego chłopaka, ale co by nie zrobił, Yoongi zawsze będzie lepszy. Bawiło go trochę, że młodszy próbuje, ale nie miał zamiaru angażować się mocniej w tą znajomość.
- J.. Ja...
Tae westchnął i uniósł dłoń by mu przerwać. Poczochrał mu włosy i po prostu minął go by pójść w swoją stronę. Jimin i Hoseok poszli za nim, a Jungkook został sam, na środku korytarza, klnąc w myślach. Było tak blisko!

Yoongi przeczesał swoje włosy palcami w nerwowym odruchu by po chwili wyjąć paczkę papierosów z kieszeni.
- Nie radzę, szefie.
Mruknął Mars. Chłopak był w ich grupie od dawna. Jego ojciec był jednym z ochroniarzy pilnujących wejść do zamkniętych części klubów i kasyna. Młody zaś stwierdził, że bycie osiłkiem nie jest dla niego. Chemia, narkotyki, broń biologiczna... To było coś co uwielbiał. Od kiedy tylko mógł wkradał się do ukrytego laboratorium i eksperymentował razem z innymi chemikami. Teraz studiował chemię żeby dowiedzieć się jeszcze więcej o substancjach. Planował też pójść na farmację żeby mieć przykrywkę dla swoich działań i sprzedawać używki w aptece. Te plany zdecydowanie podobały się szefostwu.
Yoongi niechętnie schował papierosy i zaczął obserwować kolegę. Nigdy jakoś nie interesował się tym jak powstają substancje, które sprzedają. Obchodziło go tylko, żeby wszystko się zgadzało, a pod tym względem w miarę ufał członkom gangu. Oczywiście co jakiś czas ich sprawdzał, ale dopóki pieniądze były odpowiednie i straty w ludziach niewielkie, nikt nie musiał się obawiać.
Nagle do pomieszczenia wszedł mężczyzna z teczką wypełnioną papierami. Podał ją Yoongiemu.
- Wszystkie informacje o chłopaku, jakie udało mi się zdobyć w tak krótkim czasie. Na jutro będziesz mieć tego więcej.
Powiedział mężczyzna, a Yoongi kiwnął głową.
- Dzięki. Nie musisz się spieszyć, na razie wystarczają mi podstawy.
Powiedział i wyszedł.
Otworzył teczkę gdy wsiadł do samochodu.
- Więc, Jeon Jungkook... Kim jesteś.
Mruknął pod nosem. Wkurzało go, że chłopak jest tak przystojny.

Jungkook westchnął cierpiętniczo i ukrył twarz w dłoniach. Siedział w kawiarni z przyjacielem i choć zamówił swoją ulubioną kawę i ciastko, nadal ich nie tknął. Nie mógł uwierzyć, że znów sobie nie poradził. Że znów się upokorzył. Tae nie spojrzał na niego ponownie tego dnia. Całkowicie go ignorował co bolało zakochanego na zabój chłopaka. Bo Jeon był zakochany. Tae był dla niego zbyt idealny żeby był w stanie spojrzeć na kogoś innego.
- Opanuj się... Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Mruknął Mingi, popijając swój napój. Bawiło go to, że jego przyjaciel tak bardzo się przejmuje. Przecież to, że teraz mu nie wyszło nie znaczyło, że to koniec. Wszyscy w szkole wiedzieli, że rozpoczęcie znajomości z Taehyungiem i Jiminem było trudne. Dlatego tak bardzo zaskoczeni byli gdy zobaczyli, że nowy chłopak w szkole, Jung Hoseok, bez problemu spędzał z nimi czas. Uznali jednak, że musieli znać się wcześniej, co nie powstrzymało plotek o ich znajomości.
- Ja nie umiem z nim rozmawiać... On mnie onieśmiela...
Westchnął. Zaczął pić zimną już kawę.
- Chyba się nie poddasz? To do ciebie niepodobne...
Mingi obserwował Jengkooka ze złośliwym uśmieszkiem. Obaj pochodzili z tej samej sfery społecznej i znali się od dziecka. Wiedzieli o sobie praktycznie wszystko, podpuszczali się nawzajem. Obaj byli też dość rozpieszczeni i rywalizowali ze sobą. Często nie umieli też odpuścić.
- Oczywiście, że nie. On będzie mój... Drażnią mnie tylko te porażki.

Nayeon upadła na kolana, a po jej policzkach spływały łzy. Jeden z klientów się na nią poskarżył, uznając za karygodne to, że protestowała gdy chciał użyć bata. A przecież była tylko dziwką. Nie miała prawa głosu.
Taehyung wszedł do pomieszczenia i uniósł brew. Namjoon stał nad jego znienawidzoną matką i najwyraźniej wymierzał jej karę. Mało go to obchodziło. Pamiętał tą kobietę głównie jako osobę, która pozwalała na jego krzywdę. A potem nawet gdy nie miała nad sobą męża kata i mogła zdecydować się na pracę w klubie jako barmanka, serwując nie tylko alkohol ale też narkotyki, wolała się stoczyć i zostawić syna. Z jej urodą mogła mieć wielu klientów, a Yoongi chciał zdobyć zaufanie Taehyunga więc na początku zrezygnował z pomysłu zrobienia z niej prostytutki. Ostatecznie jednak kobieta wolała pić i zaczęła ćpać z klientami. Tego nikt z gangu nie mógł tolerować. A gdy już się opamiętała, było za późno.
- Cześć, RM. Yoongi chce listę klientów z tego weekendu.
Powiedział i zrobił balona z gumy, którą żuł. Całkowicie zignorował klęczącą kobietę. Wziął dokumenty i wyszedł, nie zaszczycając matki ponownym spojrzeniem. A gdy tylko chłopiec wyszedł, RM jak gdyby nic się nie stało, wrócił do karania jednej ze swojej dziwek.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Anything you want ~ Taegi/VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz