Taehyung od 8 roku życia jest zafascynowany Min Yoongim. Mężczyzna jest jego bohaterem, który uwolnił go z rąk kata. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że został wciągnięty w świat przestępczy, a potem było już za późno.
Paring
Taegi / Vkook
Jihope
Nam...
Taehyung siedział w pokoju Jungkooka i obserwował chłopaka. Powinien odrabiać lekcje tak samo jak robił to właśnie młodszy, ale z jakiegoś powodu nie mógł oderwać od niego wzroku. Kook był naprawdę przystojny, prawie idealny w swojej urodzie. Czasem trochę denerwujący i dziecinny, ale postrzeganie go takim mogło wynikać z doświadczeń Tae, który nie rozumiał zbyt wielu dziecięcych zachowań ludzi wokół niego. Nawet jeśli mieszkał z pięć lat młodszym chłopakiem, to przez środowisko w jakim żyli, byli bardziej ostrożni w swoim postępowaniu. W związku z tym obserwowanie Jungkooka było fascynujące. - Tae? Skończyłeś? Drgnął gdy usłyszał głos chłopaka tuż przy swoim uchu. Najwyraźniej się zamyślił skoro nie zauważył jego ruchu. Spojrzał w jego duże oczy i uśmiechnął się zawstydzony. - Nie... Przepraszam... Zamyśliłem się... Jungkook przysunął się z lekkim uśmiechem. Z każdym ich spotkaniem był coraz odważniejszy i swobodny, przez co wszystko było mniej niezręczne. - O czym myślałeś? Spytał Jeon zafascynowany. Uwielbiał swojego chłopaka, chciał wiedzieć o nim wszystko. Chciał być częścią jego życia, myśli, uczuć. Chciał kiedyś w końcu usłyszeć, że jest przez niego kochany. Wiedział jednak, że musi być cierpliwy. Na razie musiało mu wystarczyć to, że Tae bardzo go lubi i chce spędzać z nim czas. Chce z NIM być. - O tobie. Powiedział Taehyung z lekkim uśmiechem. Pogładził chłopca po policzku wywołując tym samym ogromne rumieńce na buzi Jungkooka. - Tak? Co myślałeś? Zdołał wykrztusić młodszy próbując przy tym pokazać, że Tae zasługuje na jego uwagę. Wiedział, że Kim lubił spędzać czas z ludźmi, którzy byli pewni siebie. I może on sam był raczej wiecznie zawstydzony, ale starał się i wiedział, że Tae to docenia. Widział to w jego spojrzeniu i wsparciu, jaki mu udzielał. Nawet jeśli był rozbawiony pomagał Jungkookowi poradzić sobie z sytuacją. - Że mam naprawdę przystojnego i uroczego chłopaka. Mam szczęście. Tae połączył ich usta w pocałunku i w myślach stwierdził, że właściwie nie skłamał. Jungkook był bardzo przystojny i uroczy. Przebywanie z nim było przyjemne. Miał szczęście, że nie okazał się być denerwującym gościem bo Taehyung musiałby zmuszać się do przebywania w jego towarzystwie. Jungkook oddał pocałunek z pasją, szczęśliwy przez wypowiedziane przez starszego słowa. Czuł się doceniany. - Ty też jesteś przystojny i uroczy. Powiedział Kook cicho, przygryzając wargę. Tae pocałował go znów, tym razem krótko. - Wracajmy do lekcji... Co powiesz na spacer, gdy już skończymy? Młodszy pokiwał entuzjastycznie głową słysząc propozycję wyjścia. Tae zaś chciał wykorzystać to, że z nim nie musi się ukrywać. Że może iść z nim trzymając go za rękę, całując od czasu do czasu.
Yoongi spojrzał na swoją nową ofiarę z lekkim uśmiechem. Miał ochotę się na kimś wyżyć. Taehyung spędzał coraz więcej czasu u Jeonów co doprowadzało mężczyznę do szału. Był coraz bardziej nerwowy i wiele osób zdążyło już to zauważyć. Niektórzy obchodzili się z nim jak z jajkiem żeby tylko nie oberwać, a nie znając przyczyny zagrożenia, czuli że są w jeszcze większym niebezpieczeństwie. Było kilku, którzy dostrzegli jakieś powiązanie między zachowaniem Sugi, a coraz rzadszą obecnością V ale starali się nie wyciągać pochopnych wniosków. Nadal mieli w pamięci karę jaką otrzymali ci, którzy ośmielili się bezpodstawnie oskarżyć Taehyunga o zdradę. - Masz jedną szansę. Jeśli odpowiesz dobrze, może okażę łaskę. Pomyśl dobrze... Dlaczego zaatakowałeś tego chłopca? Wskazał na 10-letnie dziecko, które stało przy ścianie razem z Marsem. Mężczyzna pokręcił głową i zaczął się wypierać jakichkolwiek niewłaściwych działań związanych z chłopakiem. Yoongi kiwnął głową w stronę Marsa, a gdy ten wyprowadził chłopca z pokoju, kopnął mężczyznę mocno w szczękę. - Radzę odpowiedzieć. Nie jestem cierpliwy. Dopiero kolejne kopnięcie sprawiło, że mężczyzna krztusząc się, odpowiedział. Chociaż Yoongi stwierdził w myślach, że i tak szybko uległ. W jego oczach facet był słaby. A przez to co zrobił, a raczej próbował zrobić, był śmieciem. - S.. Spodobał mi się... Ch... Chciałem go... D... Dotknąć... Yoongi prychnął. -Tylko dotknąć? Mężczyzna patrzył przerażony na Suge, który mówił o tym beznamiętnie, z jakąś dziką satysfakcją. Ofiara zadrżała ze strachu bojąc się najgorszego. W jego mniemaniu nie zrobił nic złego. Przecież chciał się tylko dobrze bawić. Dzieciak też na pewno byłby zadowolony. - Chciałem go pieprzyć... Nadal chcę. Suga warknął pod nosem słysząc odpowiedź. Znał ją. Wiedział, że nadejdzie właśnie taka ale i tak był maksymalnie wściekły. Szczególnie, że chodziło o ich dziecko. Dziecko należące do ich grupy. Ich młodego członka gangu. Nie tolerował przemocy wobec dzieci. Widok Taehyunga kulącego się ze strachu uświadomił mu jakie to może mieć skutki. Według niego dzieci były nietykalne. A już na pewno jego dzieci. Skinął na stojącego przy drzwiach mężczyznę, który wpuścił do środka dwóch innych facetów. - Jest spragniony brutalnego seksu, chłopcy. Jest wasz. Powiedział i usiadł na krześle w kącie by obserwować jak jego kumple zrywają z mężczyzny ubranie, biją go i gwałcą. Pomyślał, że takie przedstawienie spodobałoby się Taehyungowi. Jego mały książę nienawidził takich typów i bardzo mocno chronił dzieci. Mógłby być bardzo kreatywny jeśli chodziło o wymierzenie kary. - Nie musicie zabijać go od razu... Bawcie się nim tak długo jak chcecie. Należy do was. Powiedział, wychodząc. Zerknął na wyświetlacz telefonu. Uśmiechnął się lekko. Jego maluszek powinien niedługo tu być.
Jungkook siedział na kolanach Taehyunga i przytulał go mocno. Spacerowali długo, dopóki się nie ściemniło. Potem wrócili do domu Jeona i Kook od razu przykleił się do swojego chłopaka nie chcąc wypuszczać go ze swoich objęć, a już na pewno nie ze swojej sypialni. Był świadomy tego, że za chwilę pojawi się tu Jung Hoseok i Park Jimin żeby go ze sobą zabrać i przez ciało młodszego przechodziły nieprzyjemne dreszcze na samą myśl o tym, że mógłby nie spać w objęciach Tae. Od kiedy Taehyung zasnął u niego przypadkowo, Jungkook każdej nocy marzył o tym żeby to się powtórzyło. Uwielbiał go przytulać, czuć jego ciało blisko swojego, całować jego idealne usteczka, słuchać jego głosu... Chciał go dotykać, poznawać za każdym razem na nowo, być jego... Pragnął uzależnić się od niego jeszcze bardziej. W każdy możliwy sposób. Drgnął gdy palce Tae przypadkowo dotknęły jego skóry ukrytej pod materiałem bluzy. Tak bardzo tego pragnął... - Z.. Zostań na noc, proszę... Powiedział młodszy płaczliwym głosem, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. Tae starł ją delikatnie kciukiem i uśmiechnął lekko. Kook był naprawdę przeuroczy i czasami... Bardzo rzadko... Taehyung żałował, że musi go tak wykorzystywać. Ta cudowna osóbka zasługiwała na więcej... Może dlatego był wobec niego taki czuły i delikatny. Mimo wszystko nie chciał zniszczyć chłopaka bezpośrednio. Chcieli przecież tylko zdobyć ten pieprzony program. - Wiesz, że nie mogę, jest środek tygodnia. Powiedział spokojnie i westchnął cicho, gdy Kook, słysząc jego słowa, ukrył twarz w bluzie Tae. JK zaczął drżeć od płaczu, który wstrząsnął jego ciałem. Miał wrażenie jakby wyjście Taehyunga z tego domu oznaczało co złego. Jakby chłopak go opuszczał. - Króliczku?... Tae zmusił chłopca do podniesienia głowy. Mogli dzięki temu spojrzeć sobie w oczy. W głowie ich obu szalały przeróżne myśli, a ten chaos był widoczny w ich wzroku. - Dzisiaj muszę iść... Ale spytam Yoondo czy mogę zostać u ciebie na cały weekend... Powiedział w końcu, po kilku chwilach, podczas których po twarzy Jungkooka cały czas spływały łzy. Młodszy uśmiechnął się radośnie na te słowa i w całej swojej euforii połączył ich usta w namiętnym pocałunku. Musiał sprawić żeby nadchodzący weekend był idealny
Taehyung wszedł do sypialni Yoongiego i uśmiechnął się szeroko widząc, że ten na niego czeka udając, że jest bardziej zainteresowany książką niż nim samym. - Spóźniłeś się. Mruknął Yoongi, tuż po tym gdy oderwali się od siebie po pocałunku zainicjowanym przez Taehyunga. - Pracowałem nad zadaniem. Myślę... Myślę, że niedługo je zakończę. Yoongi spojrzał na chłopaka zaskoczony, a w jego oczach pojawiły się radosne iskierki. Nie lubił się dzielić, a koniec zadania oznaczał, że już nie będzie musiał. - Zdradzisz mi szczegóły? Spytał próbując ukryć podekscytowanie. Jego męki mogły się skończyć... - Chcesz teraz zmarnować czas na zadanie czy wolisz zająć się mną? Spytał Taehyung, uśmiechając się przy tym uroczo. Kusząco oblizał wargi i odsunął się by po chwili zacząć powoli rozpinać swoją koszulę. Yoongi nie wiedział co powiedzieć. Tylko przy Taehyungu zdawał się gubić. A widok kolejnych skrawków skóry tego konkretnego chłopca sprawiał, że przestawał myśleć racjonalnie. - Idę pod prysznic... A Ty... Zastanów się dobrze.... Powiedział młodszy przerywając rozpinanie koszuli i skierował się w stronę łazienki. Yoongi zaśmiał się cicho pod nosem i szybko podążył za nim. Nie mógł zmarnować okazji do wspólnej kąpieli.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.