-7-

347 13 19
                                    

Taehyung wszedł do pomieszczenia i skrzywił się lekko. Puste butelki po whisky stały przy biurku na podłodze, a Namjoon chyba jako jedyny jeszcze jakoś się trzymał. Jin leżał na kanapie, jęcząc, że kręci mu się w głowie. Yoongi miał głowę na biurku i wpatrywał się w pustą szklankę z nienawiścią, a gdy Namjoon nieporadnie nalał mu alkoholu, uśmiechnął się i próbował wyprostować.
- Chyba macie dość, chłopcy.
Powiedział i podszedł do Yoongiego by położyć mu dłoń na ramieniu i zabrać szklankę sprzed ust. Suga jęknął niezadowolony, ale gdy zobaczył Taehyunga od razu się rozchmurzył. Musiał być już naprawdę pijany skoro tak wolno kojarzył.
Namjoon prychnął cicho i chciał się napić, ale Tae jemu też zabrał szklankę i odsunął od nich pełną jeszcze butelkę.
- Opróżnicie ją następnym razem... Yoonie, będziesz grzeczny?
Yoongi mruknął coś pod nosem i znów położył głowę na biurku. Tae pomógł Namjoonowi wstać i zaprowadził go do małego pokoiku ukrytego za drzwiami. Zarówno Namjoon jak i Jin zbyt często tu nocowali dlatego jedno z pomieszczeń urządzili jak spartańską sypialnię. W pomieszczeniu było tylko łóżku i mała szafa z zapasowymi ubraniami. Obok łóżka było też przygotowanych kilka butelek wody i listki leków przeciwbólowych. Gdy już położył Namjoona, zajął się Jinem, którego ułożył obok kochanka. Uśmiechnął się lekko obserwując jak mężczyźni zaczynają się całować, całkowicie ignorując, że Tae nadal tam jest.
Chłopak szybko wyszedł z pomieszczenia i zajął się swoim ukochanym. Yoongi ledwo stał na nogach więc zaprowadzenie go do auta było męczące. Tae jednak nie narzekał. Lubił dbać o swojego bohatera. Martwił się jedynie, że chłopak będzie chciał wymiotować, a sprzątanie tego nie było przyjemne. Na szczęście Yoongi po prostu zasnął. Ochrona pomogła mu wnieść Yoongiego do jego sypialni, a gdy wyszli, Tae położył obok Sugi. Przytulił go i chwilę obserwował jego spokojną twarz, szybko jednak zasnął zmęczony.

RM jęknął obolały. W nocy nie mieli siły na coś więcej poza pocałunkami. To nie tak, że wszystko pamiętał, ale sądząc po tym, że zarówno on jak i Jin byli ubrani, a ich ciała były splecione ze sobą mógł stwierdzić, że mogli chcieć, ale padli.
Sięgnął po tabletkę przeciwbólową, starając się przy tym nie obudzić swojego mężczyzny. Jin potrafił być nieznośny nawet jeśli był w najlepszej formie. A teraz, gdy na pewno będzie męczył go kac, lepiej było go nie budzić.
Najdelikatniej jak potrafił zszedł z łóżka by udać się do małej łazienki żeby wziąć prysznic. Gdy wszedł ponownie do sypialni uśmiechnął się czule. Jin siedział na łóżku rozczochrany. Jego ubranie było wymięte, a mina wyrażała cierpienie. Namjoon dał tabletki swojemu chłopakowi i pocałował go w czoło.
- Co powiesz na prysznic? Powiem Robowi żeby zajął się dziś tym miejscem. Pojedziemy do domu i odpoczniemy, co?
Jin kiwnął głową i uśmiechnął się z wdzięcznością. Zdecydowanie przesadzili i mógłby powiedzieć, że nigdy więcej, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że w ciągu kilku dni na pewno znów będą pić.

Yoongi uśmiechnął się lekko czując słodki pocałunek na swoim nosie. Otworzył leniwie oczy i przyciągnął do siebie ciałko Taehyunga.
- Hej, skarbie.
Mruknął i próbował sięgnąć do ust chłopca by go pocałować. Tae jednak jedynie złożył szybkiego buziaka i odsunął się na bezpieczną odległość. Yoongi nie dałby rady przyciągnąć go do siebie w tym stanie. Pulsujący ból był zbyt silny.
- Chodź do mnie... Taeś.
Jęknął. Nie chciał trącić tego cudownego ciepła.
- Nie mogę, kochanie. Muszę iść do szkoły.
Yoongi zrobił niezadowoloną minę. Nie podobało mu się to. Czekał tylko na to żeby Tae mógł się do niego przeprowadzić, żeby miał go zawsze przy sobie. Nie mogło to rodzic jednak zbyt wielu pytań więc musieli z tym poczekać. Nie był nawet pewien czy Tae wie o jego planach.
Tae zszedł z łóżka, co spotkało się z jękiem niezadowolenia. Uśmiechnął się lekko. Yoongi potrafił być naprawdę uroczy, choć zwykle sprawiał raczej, że większość ludzi czuło respekt lub się go bało.
- Przyjdę wieczorem, dobrze? Widzę się dziś z Jungkookiem i będę potrzebować żebyś mnie przytulił.
Powiedział cicho, Yoongi jednak wszystko wyraźnie słyszał. Miał ochotę warknąć zły, że jego chłopiec spotka się z innym. Rozumiał jednak powody i musiał być silny, dla niego. Tae nadal był nastolatkiem, a Yoongi był dorosły. Taehyung musiał mieć w nim wsparcie.
- Będę czekać...
Powiedział i uśmiechnął się w stronę Kima, który odetchnął z ulgą. Tae, widząc Yoongiego ostatniego wieczoru w tak opłakanym stanie, obawiał się czy dadzą radę to wytrzymać. Wiedział, że jeszcze będą musieli o tym porozmawiać.
- Idź już, inaczej w ogóle cię stąd nie wypuszczę...
Tae uśmiechnął się lekko. Pocałował jeszcze chłopaka krótko i skierował się do wyjścia.
- Odpocznij...

Taehyung siedział naprzeciwko Jungkooka w kawiarni i nie mógł powiedzieć, że źle się bawi. Kiedy Jeon się nie jąkał i wiedział o czym mówi, był całkiem zabawny i naprawdę dobrze się z nim rozmawiało. Nie wchodzili jednak na zbyt poważne tematy. Skupiali się głównie na zabawnych wydarzeniach ze szkoły, na jakichś ciekawych wspomnieniach, plotkach. W końcu przeszli na gry komputerowe. I choć Taehyung nadal twierdził, że zadanie mu się nie podoba, cieszył się przynajmniej, że spotkania nie będą zbyt męczące. Chłopak był naprawdę sympatyczny, może trochę rozpieszczony, ale zabawny, mający ciekawe przemyślenia.
Jungkook zaś był zachwycony. Spędzał czas ze swoim crushem, mógł z nim rozmawiać, patrzeć na niego. Był początkowo pewny, że kwestia z niechęcią do kawy to tylko wymówka, szczególnie po późniejszej wypowiedzi Tae. Okazało się jednak, że Taehyung naprawdę nie lubi tego napoju. Dowiedział się też jak silna jest więź między Taehyungiem, Jiminem i Beomgyu. Zastanawiał się nawet czy się do nich nie zbliżyć. Nie chciał żeby Tae był rozdarty między spotkaniami z nim a spędzaniem czasu z przybranymi braćmi.
Nie chciał kończyć tego spotkania. Obaj jednak musieli odrobić lekcje, pouczyć się trochę. Wymienili się  numerami więc wieczorem będą mogli wymienić się wiadomościami. Miał przynajmniej taką nadzieję.

Tae wszedł do rezydencji Mina i ukłonił się przed szefem z szacunkiem.
- Witaj, Taehyung. Jak zadanie?
Tae przełknął cicho ślinę. Zwykle nie meldował się przed panem Minem.
- Dobrze. Spędziłem dziś z Jeonem trochę czasu. Wierzy, że będziemy przyjaciółmi.
- Nie ograniczaj się, chłopcze. Te dane są zbyt ważne.
Kiwnął głową. Poszedł w stronę pokoju Yoongiego trochę roztrzęsiony spotkaniem z szefem. Wszedł do pomieszczenia, zamknął za sobą drzwi i położył się na kanapie układając głowę na kolanach Sugi. Uśmiechnął się do niego. Yoongi był tego dnia zbyt zestresowany i zmęczony żeby móc pracować dlatego większość dnia spędził z łóżku lub oglądając filmy. Teraz też na ekranie rozgrywała się jakaś akcja. Yoongi całą swoją uwagę poświęcił Taehyungowi. Przeczesał włosy chłopca.
- Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważny, prawda?
Spytał nagle, po kilku długich chwilach milczenia i wpatrywania się w siebie. Tae kiwnął głową z uśmiechem.
- A ty dla mnie...
Szepnął młodszy. Yoongi nachylił się i  pocałował go powoli, namiętnie. Zwykle nie był tak sentymentalny ale perspektywa, że może stracić swoje maleństwo doprowadzała go do szału.
- Kocham cię, Yoonie.
Cichy szept. Rzadko wyznawali sobie uczucia. Obaj tego nie lubili. Często wydawało się to zbędne. Ważne było dla nich, że obaj wiedzieli i, że pokazywali sobie, że są dla siebie. To im całkowicie wystarczało. Nie potrzebowali zapewnień w formie słów. W tej chwili jednak wydawało się to konieczne. Musieli to usłyszeć. Nawet jeśli oficjalnie nie ogłaszali kim dla siebie sobą, oni wiedzieli, choć obaj jeszcze nie chcieli tego deklarować. To było niebezpieczne. Zbyt wiele osób mogłoby liczyć na skrzywdzenie Tae. Yoongi musiał mieć większą władze żeby wszystko było powiedziane głośno.
- Ja ciebie też kocham, Taeś.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Anything you want ~ Taegi/VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz