Taehyung od 8 roku życia jest zafascynowany Min Yoongim. Mężczyzna jest jego bohaterem, który uwolnił go z rąk kata. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że został wciągnięty w świat przestępczy, a potem było już za późno.
Paring
Taegi / Vkook
Jihope
Nam...
Song Seung-heon nie mógł powiedzieć, że źle mu się powodzi. W swojej pracy był szanowany, uważany za profesjonalistę. Wszyscy wiedzieli, że jeśli on się weźmie za jakąś sprawę, doprowadzi ją do końca. Nie dało się go przekupić i nikt nawet nie próbował oskarżać go o bramie łapówek lub stronniczość. Wyrobił sobie renomę i jako prokurator był wrogiem wielu osób, ale uczciwi ludzie mu ufali. Dlatego teraz, widząc przed sobą dwóch mężczyzn, spodziewał się, że ktoś osobiście chciał wyjaśnić mu sprawę, nad którą miał pracować. Rzadko się to zdarzało. Zwykle dostawał informacje od policji i przejmował stery, ale niektórzy ludzie chcieli upewnić się, że są rozumiani. Może chcieli też żeby stanął po ich stronie, a niekoniecznie po stronie prawa. Różnie bywało. - W czym mogę wam pomóc? Spytał uprzejmie. Wziął do ręki teczkę i wyjął z niej zdjęcia. Zmarszczył brwi widząc, że ma przed sobą zdjęcia kobiety, z którą kiedyś zdradzał swoją żonę. Może nie była jedyna, ale pamiętał raczej wszystkie swoje kochanki. Musiał wiedzieć kto może go wydać. Zdrady nie były dobrze widziane w społeczeństwie. Zaczął przeglądać zdjęcia, a mając przed sobą świadectwo urodzenia, nie rozumiał o co chodzi. Upuścił kartki, gdy dotarł do testu dna. Wiedział, że kobieta była w ciąży, ale nie sądził, że to jego dziecko. Był jednak w stanie w to uwierzyć. - Twoja była kochanka urodziła Ci syna. Powiedział starszy z mężczyzn. Song spojrzał na młodego chłopaka z dziwnym błyskiem, ale drgnął słysząc prychnięcie. Może dopiero dowiedział się o potomku, ale chętnie by go poznał. W końcu był z jego krwi. Nawet jeśli nic więcej ze sobą wspólnego nie mieli... - Nie jestem twoim synem.. Na szczęście. Powiedział młodzieniec, rozsiadając się wygodnie, lekceważąco w swoim fotelu. Tylko czekał na to, aż jego towarzysz, Suga, zacznie mówić. Stresował się pracą z synem szefa. Ale dzięki temu mógł zdobyć większy szacunek w grupie. Jeśli oficjalnie zadowoli szefa, będzie o wiele łatwiej zdobyć zaufanie innych. Może nie chciał brać większego udziału w działaniach gangu, ale studiując prawo miał zamiar chronić członków lub zdobywać informacje zdobyte w sądzie, kancelariach prawnych, prokuraturze. Nie sądził, że uda mu się dostać taką misję tak szybko. Myślał raczej o małych działaniach wspierających grupę, do której należał. Nie miał jednak zamiaru narzekać. To był zaszczyt. Dzięki temu miał dostęp do narzędzi, którymi mógł pomóc przyjaciołom. - Ten młodzieniec to Kim Wooseok. Pozwolisz mu zrobić aplikacje u siebie, a potem zatrudnisz. Powiedział Yoongi swobodnie. Normalnie takimi sprawami zajmowali się inni. Ale tu chodziło o Taehyunga. Musiał mieć wszystko pod kontrolą. - Dlaczego miałbym to zrobić? Spytała prokurator, trochę obawiając się przez dokumenty jakie miał przed sobą. - Jeśli tego nie zrobisz, twoja żona i córki dowiedzą się, że masz syna... Seung-heon uniósł brew. Ten romans był tak dawno temu, że jego żona uwierzyłaby, że miał kochankę, gdy byli w chwilowej separacji. W tamtym czasie mieli kryzys i myśleli o rozwodzie, więc jej by to nie zdziwiło. A reszta ludzi nie musiała o tym wiedzieć. Zadbałby o potomka z ukrycia. - Sam jej powiem... Dziękuję za przekazanie informacji... Będę mógł go poznać? Suga uśmiechnął się lekko. Nie miał przed sobą łatwego zawodnika. - Wątpię żeby Taehyung chciał poznać mężczyznę, przez którego był katowany... Song uniósł brew zszokowany. - Co? Yoongi podał kopertę ze zdjęciami małego, pobitego, poranionego Tae. I z dokumentami medycznymi wskazującymi na wszystkie jego choroby związane z przemocą. Oraz skrót dokumentacji z sądu. Mężczyzna przeglądał to wszystko i wiedział, że będą z tego kłopoty. Coś czuł, że nie chodziło tylko o to żeby zatrudnił chłopaka. Mieli za dużo kopert i prawdopodobnie w każdej były jakieś dziwne informacje. - Myślę, że opinia publiczna będzie zachwycona niszczeniem prokuratora, którego syn był katowany. Wątpię żeby uwierzyli, że nie widziałeś co się z nim dzieje... Żona i córki też nie będą zachwycone... Mężczyzna przełknął ślinę i skinął głową. Przyjął kopertę, w której były dokumenty Kima. Przynajmniej chłopak miał co do tego kwalifikacje. - Nie ma problemu... Chłopak dobrze się uczy, nie będę musiał nawet kłamać, że się nadaje. Powiedział. Nie chciał niszczyć sobie życia przez błędy przeszłości. Jeśli jego rodzina miała się dowiedzieć o chłopaku to musiał mieć nad tym władzę. A już na pewno jeśli mieliby dowiedzieć się inni ludzie. Nie mógł pozwolić na zniszczenie swojej reputacji. - Będziesz przekazywał Wooseokowi wszystkie informacje o swoich sprawach... Seung-heon spojrzał na mężczyznę zły. - Dlaczego miałbym to zrobić? Warknął. Miał już dość tych mężczyzn. I wkurzało go, że w jednej chwili stał się od kogoś zależny. Przeszłość go dopadła. Musiał sprawdzić czy coś jeszcze mogłoby go zniszczyć. Za długo pracować na to co miał żeby to stracić. - Bo jeśli nie posłuchasz, stracisz nie tylko swoją reputację... Nie zdołasz ochronić swoich córek... Są naprawdę urocze, dużo by za nie płacili. - To groźba!! Mogę cię za to wsadzić!! Podniósł się z fotela zdenerwowany i patrzył na Yoongiego wrogo. Zaciskał mocno pieści. - Naprawdę? Zaryzykujesz? (...) Yoongi i Wooseok podnieśli się i skierowali do wyjścia. Song zatrzymał jeszcze Suge. Nadal był zdenerwowany, ale bardziej zestresowany i przerażony. Był bezsilny. Mógł stracić zbyt wiele gdyby ich nie słuchał. - Naprawdę chciałbym poznać syna... Powiedział, a Yoongi wyrwał swoją rękę z uścisku i uśmiechnął się prawie przyjaźnie. - Poznasz, jeśli będziesz grzeczny.
Hoseok wpatrywał się w swoje zakrwawione dłonie w szoku. Nie sądził, że kiedykolwiek zabije. Miał zamiar raczej brać udział w kradzieżach i szantażach. Ten mężczyzna jednak rzucił się na Jimina, a on nie mógł pozwolić na skrzywdzenie jego malucha. Może Jimin zareagował szybko i wyjął broń, strzelając w stronę mężczyzny, ale Hoseok również przyczynił się do jego śmierci, wbijając w niego swój nóż. Nie żałował. W końcu bronił ukochanego. Ale był w szoku. Dziwnie mu było z myślą, że zabił z taką łatwością. - Hobi.. Wszystko dobrze? Hoseok spojrzał na Jimina. Przyciągnął go do siebie i zaczął sprawdzać czy gdzieś się nie zranił. Mochi zaśmiał się cicho, ujął twarz Jhopa w swoje zabrudzone od krwi dłonie i pocałował go lekko. - Ze mną wszystko ok, Kochanie. To o ciebie się martwię... To twój pierwszy raz. Hoseok objął mocno ukochanego i westchnął cicho. - Jeśli jesteś bezpieczny, wszystko jest dobrze. Trwali chwilę w swoich objęciach, podczas gdy Prince razem z innymi sprzątał miejsce zbrodni.
Taehyung wszedł do domu Jungkooka z lekkim uśmiechem. Rozejrzał się dookoła. - Co tu tak cicho? Spojrzał na swojego udawanego chłopaka i uniósł brew. - Rodzice pojechali do dziadków na weekend, a Byeongkwan do Seulu na szkolenie na tydzień. Jihyo wróciła na studia... Rodzice chcieli żebym jechał z nimi ale przekonałem ich, że damy sobie sami radę... I że przecież jest tu ochrona więc jesteśmy bezpieczni, a pani Jisoo świetnie gotuje, więc nie umrzemy z głodu... Taehyung zmierzył Jeona wzrokiem. - Więc.. Tak właściwie mamy cały dom dla siebie? Spytał. Był zaskoczony. Nie sądził, że ufają mu tak bardzo żeby zostawiać go w tym domu tylko z Jungkookiem. Chociaż znając życie na pewno sprawdzają monitoring albo ochrona ma być czujna. Chyba... Chyba, że uznali, że jest niegroźny. Co bardzo by mu się podobało i przyśpieszyło wszystko. - Tylko Ty i ja... W ogromnym domu... Kook objął ukochanego i pocałował go. - C.. Co w związku z tym? Taehyung był naprawdę ciekawy jak daleko ten dzieciak jest w stanie się posunąć. - To znaczy, że możesz zrobić ze mną co tylko chcesz i nikt nam nie przeszkodzi. Jestem cały twój.
______________ Kim Wooseok/24/Fox/ Student prawa i członek gangu. Song Seung-heon/51/ Prokurator, biologiczny ojciec Taehyunga.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.