Yoongi uniósł brew widząc w drzwiach swojego gabinetu jedną ze służących. Kobieta wyglądała okropnie, więc pewnie jego ojciec ją ostatnio dorwał. Miał to jednak gdzieś. Wysłuchał jej i zgodził się na to żeby wpuściła nieproszonego gościa. Nie miał nastroju na dziwne skargi ale jako zastępca i syn szefa musiał liczyć się z tym, że nie zawsze robi się to co się chce. Czasem trzeba było zacisnąć zęby i działać nawet wbrew sobie dla dobra sprawy lub grupy. W tym przypadku przyjęcie tego gościa miało być znakiem, że liczy się z informacjami przekazywanymi przez członków. Nawet tych najmniej istotnych - chociaż oni raczej składali raporty komuś innemu. Sprawa musiała być więc ważna skoro gość, którego ledwo pamiętał, zgłosił się bezpośrednio do niego. Czyżby liczył na awans?
- Nie mam czasu więc się streszczaj.
Powiedział, gdy służąca zamknęła drzwi. Spojrzał na chłopaka i odłożył dokumenty, które przeglądał. Musiał się upewnić, że jedna z transakcji przebiegła prawidłowo. W takich chwilach brakowało mu Taehyunga jeszcze bardziej. Chłopiec od najmłodszych lat wykazywał duże zdolności matematyczne dzięki czemu sprawdzanie dokumentacji transakcji było sprawniejsze.
- M.. Mam informacje o Kim Taehyungu.
Suga uniósł brew. Ciekawiło go co też zaczęli mówić o jego małym księciu.
- Tak?
Chłopak wyjął zdjęcia z plecaka i podał je Minowi. Yoongi powstrzymał uśmiech widząc, że jest na nich Taehyung obejmujący lub całujący Jungkooka. Miał nadzieję, że szybko owinie sobie chłopaka wokół palca i zdobędzie informacje. Im szybciej to zrobi tym szybciej znów będzie tylko jego.
- Co mam z tym zrobić?
Spytał, odkładając zdjęcia na biurko obok dokumentów. Nie mial zamiaru zwracać ich chłopakowi.
-O.. On przecież... Szefie, on cię zdradza.
Suga zaśmiał się radośnie, kpiąco. Bawiło go, że miał rację co do swoich ludzi. Obserwowali go i jego najbliższych. Myśleli, że wkupią się w jego łaski jeśli znajdą zdrajcę wśród najbardziej zaufanych. To też utwierdziło go w tym, że musi jeszcze bardziej chronić Tae.
- Po pierwsze, nie jestem szefem. Jest nim mój ojciec, który wypatroszy cię jeśli się dowie, że o nim zapominasz. A po drugie, w jaki sposób ten dzieciak mnie zdradza?
Chłopak przełknął ślinę.
- No on... Całuje innego... I... Em.. Przytula go... Zaczęli ze sobą chodzić, a przecież wy...
Yoongi uniósł brew. To była dobra okazja żeby roznieść plotki mające zabezpieczyć jeszcze bardziej dupe Taehyunga przed atakami. Stwarzanie obrazka, a którym Taehyung jest trzymany blisko tylko ze względu na jego umiejętności (w końcu był szkolony przez samego Yoongiego) było korzystne zarówno dla Kima jak i Mina. Cóż, to też była prawda. Taehyung był niezwykle zdolny i użyteczny. Trzeba było jedynie sprawić żeby inne elementy ich relacji stały się dla reszty grupy mniej istotne. Przynajmniej na jakiś czas.
- Co z tego, że całuje? Niech wkłada język albo cokolwiek w co chce albo kogo chce.
- A.. Ale wy...
- Stop. Nie interesuj się tym z kim kto sypia. V jest inteligentny i kompetentny. Ma niezłą dupę, ale przede wszystkim posiada ogromną wiedzę. Czy słyszałeś żeby zdradził komuś jakieś tajemnice?
Chłopak zesztywniał przerażony. Oskarżenie o coś takiego V byłoby równe z samobójstwem. Na każdą zdradę trzeba było mieć dowody, a V miał tu zbyt dużo przyjaciół, którzy by się zemścili za bezpodstawne oskarżenia. Zbyt wiele osób brało udział w jego szkoleniu i wychowaniu żeby chcieli tak po prostu go usunąć. Mogli jedynie liczyć na błędy w kwestiach uczuciowych. Przynajmniej na razie.
- J.. Ja.. Nie.. Przepraszam.
- Wyjdź i nie trać więcej mojego czasu.
Obserwował jak chłopak opuszcza jego gabinet, a gdy drzwi się zamknęły, wziął zdjęcia do ręki i zacisnął na nich mocno palce. Nie lubił myśleć, że ten chłopak był całowany przez kogoś innego. Obaj jednak omówili wszystko i mieli plan na to zadanie. Nie mógł przeszkadzać. Mógł mieć tylko nadzieję, że to szybko się skończy, a wtedy... Wtedy wszystko będzie już dobrze.
Wziął zapalniczkę i podpalił zdjęcia. Z delikatnym uśmiechem obserwował jak materiał znika w ogniu. Wyjął z kieszeni papierosy i odpalił jednego od płomienia, który niszczył obrazek, na którym Taehyung całował Jeona. Yoongi widział jednak subtelne spięcie mięśni swojego chłopca. I może było to przyjemne. W końcu całowanie nie należało do złych doświadczeń. Ale Tae nie był w pełni rozluźniony. Bo należał tylko do Yoongiego. Chyba dlatego mężczyzna nie szalał teraz z wściekłości. Świadomość, że ma czarno na białym, że to tylko zadanie, uspokoiła go. Co nie zmieniało faktu, że myśl o tej misji nadal doprowadzała go w jakimś stopniu do szału.

CZYTASZ
Anything you want ~ Taegi/Vkook
FanfictionTaehyung od 8 roku życia jest zafascynowany Min Yoongim. Mężczyzna jest jego bohaterem, który uwolnił go z rąk kata. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że został wciągnięty w świat przestępczy, a potem było już za późno. Paring Taegi / Vkook Jihope Nam...