---Rose---
Słyszałam czyjeś kroki na schodach, a następnie strzały na dole. W tym momencie lekko żałowałam, że wyłączyłam wodę i to usłyszałam, bo wolałabym ich nie słyszeć. Przed oczami stanął mi Luke z raną postrzałową, sam obraz wywołał wzbierające się łzy w moich oczach. Przez kilka kolejnych sekund nic się nie działo, a do mnie dotarło, że Luke już nie żyje, w tym momencie łzy zaczęły mi cieknąć, a ja zaczęłam szlochać, jednak szybko zakryłam buzię dłonią, aby nikt nie usłyszał. Niestety, ale było to na nic, ponieważ już po chwili usłyszałam zbliżające się kroki, zaczęłam się modlić to Boga, aby cudem uratował mnie i dziecko z tej sytuacji. Wzięłam jakiś ciężki element i usiadłam na podłodze, mając w ręce gotowe narzędzie to samoobrony. Drzwi zaczęły się otwierać jakiś czas później, chwyciłam mocniej narzędzie i przygotowana czekałam, aż pojawi się twarz intruza. Długo nie czekałam, po już po chwili zobaczyłam jego twarz, a mianowicie twarz Luka. Poczułam się dziwnie, bo jakim cudem on tu stoi i to jeszcze przede mną cały i zdrowy. Luke podbiegł do mnie i zaczął mnie uspokajać, że wszystko jest już okej i że nic mi już nie grozi, ja natomiast rozpłakałam się jeszcze bardziej:
- Hej, nie płacz już, już po wszystkim, jesteś bezpieczna - mówiąc to przytulał mnie i pozwolił moim łzą płynąc dowolnie
- Martwiłam się o ciebie, myślałam, że nie żyjesz - powiedziałam patrząc mu w oczy, widzę że chyba zobaczył ból w moich oczach i przytulił mnie jeszcze czulej
- Nie tak łatwo mnie zabić, obiecałem się chronić i to zrobiłem, nie płacz już nic mi nie jest, nawet nie jestem draśnięty
- Wiem, ale sama myśl o tym, że mógłbyś się wykrwawiać jest okropna
- Spokojnie, chodź pójdziemy teraz cię spakować, a następnie przenocujemy w siedzibie
- Czemu - powiedziałam jąkając się
- Mamy wybitą szybę, zanim będzie jak nowa minię chwila czasu, a do tego momentu nie możemy tu mieszkać, dasz radę wstać
- Ta - ak - powiedziałam i wstałam przytrzymując się Luka
Wyszliśmy razem z łazienki, a następnie poszliśmy do mojego pokoju, Luke spakował dla mnie kilka rzeczy, a następnie zeszliśmy na dół, gdzie przeżyłam szok widząc w naszych drzwiach ślady od kul oraz siedzącego jak gdyby nic Ethana w naszym salonie:
- Wezwałem go jako pomoc, tak na wszelki wypadek - powiedział widząc moje zdziwienie
- Potwierdzam, miałem szczęście że najpierw otworzyłem drzwi, a potem wszedłem, gdyby zrobił to równocześnie to pewnie bym już nie żył od tych kul - roześmiał się, a ja spojrzałam nie wiedząc o czym mówią na swojego chłopaka
- Opowiem ci w drodze, okej
---Luke---
Zacząłem strzelać w stronę drzwi jak opętany, dopiero potem usłyszałem głos Ethana. Wtedy zrozumiałem, że to on a nie włamywacz, przestałem strzelać, a następnie zobaczyłem że wchodzi nieźle obsrany. Kiedy dołączył do mnie powiedziałem mu, że go za to przepraszam, ale on dalej był oszołomiony. Wkrótce ja poszedłem do Rose, aby dać jej znać że jest już wszystko dobrze. Wchodząc do łazienki zobaczyłem ją zapłakaną, siedzącą na ziemi i czekającą na najgorsze, jednocześnie maja w sobie ducha walki. Kiedy mnie zobaczyła rozpłakała się jeszcze bardziej, a ja obiecałem sobie, że ostatni raz widzę ją w takim stanie. Następnie podszedłem i zacząłem ją uspokajać.
CZYTASZ
Siostra 3
Teen FictionZostawiła za sobą całą przeszłość. Od teraz będzie ona i malutka osoba. Czy łatwo będzie jej zacząć życie od nowa? Czy wróci do swojej rodziny i przyjaciół?