Obudziłam się w swoim mieszkaniu, gdy pierwsze promienie słońca wpadły do mojej sypialni przez niezasłonięte okna. Nie czułam się jakoś lepiej. Musiałam w końcu podjąć decyzję, co z resztą mojego życia. Usiadłam na łóżku i spuściłam stopy na zimną podłogę. Przeczesałam dłonią włosy. Patrzyłam tępo w ścianę próbując cokolwiek wymyślić.
Kilka minut później wstałam. Z szafy wyjęłam czarne dżinsy i białą bluzę z kapturem. Założyłam wszystko od razu na siebie. Spojrzałam ukradkiem na szafkę, gdzie trzymałam sejf z bronią w środku. Zdecydowanym krokiem podeszłam do szafki. Wyjęłam broń. Włożyłam ją pod bluzę za spodnie. Zgarnęłam kluczki do samochodu z blatu kuchennego. Pojechałam prosto do wieży Starka. Przepuszczono mnie bez problemu. W sumie nawet mnie nie sprawdzali. Weszłam do budynku, gdzie pokierowałam się do windy. Zapytałam Jarvisa, gdzie są wszyscy, a on pokierował mnie na odpowiednie piętro. Drzwi się otworzyły, a ja wyszłam z tego małego pudełka. Znajdowałam się w salonie. Zobaczyłam kogoś, kogo najmniej się tu spodziewałam.— Co. Ty. Tu. Robisz? — Zapytałam powoli podchodząc do całego zbiorowiska.
I on i mój ojciec spojrzeli na mnie z zaskoczeniem. Jakby nie spodziewali się mojej obecności tutaj.
— Aido, córeczko — zaczął mój ojciec.
— Córeczko? — Zapytał zdziwiony mężczyzna wstając z kanapy. — Ona jest twoją córką?
— Tak, to moja córka, Aida — powiedział Kapitan.
Widziałam jak ostrożnie przełknął ślinę. W jego oczach majaczyło zaskoczenie. Pewnie nie przewidział, że mogę być córką jego najlepszego przyjaciela. Tak. Przede mną stał James Buchanan Barnes. Syn Hydry i Zimowy Żołnierz w jednym. Mężczyzna odpowiedzialny za śmierć mojej matki. Człowiek, który zrujnował mi całe życie. Stał sobie jak gdyby nigdy nic w salonie w wieży Starka.
— Jak? — Zapytałam.
— Mieliśmy krótką misję. Spotkaliśmy na niej Bucky'ego. Zrobiliśmy wszystko, aby uwolnić go od HYDRY — powiedziała Natasha.
Podeszłam bardzo blisko niego. Musiałam spojrzeć w jego oczy. W oczy mężczyzny, który nie był już pod ich władzą. Nienawidziłam go całym sercem i całą sobą. Wyjęłam broń i wycelowałam w niego.
— Powiedz mi — zaczęłam ze łzami w oczach — dlaczego? Dlaczego zamordowałeś mi matkę?
— Aido, on nie był wtedy sobą — powiedział ojciec.
— Nie obchodzi mnie to! — Krzyknęłam, nawet nie spoglądając na niego. — Odpowiedz, do cholery.
— Przepraszam — usłyszałam.
— To nie wystarczy — syknęłam. — Byłam wtedy tam. Patrzyłam, jak mordujesz mi matkę. Jak jednym ruchem podrzynasz jej gardło.
— Co? — Wydusił z siebie.
— Daj mi jeden sensowny argument, abym nie strzeliła — powiedziałam twardo.
— Nie mam. Nie ma usprawiedliwienia na moje czyny — powiedział Barnes.
W pewnej chwili ojciec, który stał najbliżej mnie, oprócz Barnesa, wyrwał mi broń i podał ostrożnie Natashy.
— Nienawidzę was — powiedziałam. — Nienawidzę.
Wyszłam, czym prędzej z wieży. Nie wierzyłam w to, co się wydarzyło kilka minut temu. Pojechałam tam z myślą, że na dobre pogodzę się z ojcem, a wyszłam z ich siedziby... nawet nie wiem, jak nazwać to wszystko.
Wsiadłam do auta i z piskiem opon wyjechałam z parkingu wyłamując całkowicie szlaban.

CZYTASZ
Ready For Anything 1,2,3
FanficCZĘŚĆ 1 Będąc nastolatką nie wiesz, czego się spodziewać od losu. Ja, jak to ujmują dorośli, zeszłam na złą drogę. Po śmierci matki, która była jedną z agentek Hydry, musiałam wiać, by organizacja mnie nie dorwała, ale ja wiedziałam. Wiedziałam, że...