Krótszy, ale jest. Przepraszam za zwłokę.
Była piąta rano, gdy Zachary zaczął się wybudzać. Siedziałam spokojnie i czekałam aż będę mogła zamienić z nim parę słów.
— Jak się czujesz? — zapytałam.
Na jego twarzy nie było już śladu po pobiciu. Ranki też powinny już kończyć się goić. Najlepsze zalety serum superżołnierza przekazanego nam od ojca. Spojrzał na mnie swoimi niebiesko-zielonymi oczami, takie same jak taty.
— Dobrze — odpowiedział krótko. — Czy on…
— Masz na myśli naszego ojca? Tak, był tutaj i siedział przy tobie nawet — odpowiedziałam wchodząc mu w słowo. — Tam masz ubrania, pożyczone od Tony’ego, powinny pasować, a tam masz zasłonkę.
Zachary wstał powoli, po czym upewnił się, czy wszystko jest w porządku. Zdjął wszystkie opatrunki. Kilka chwil później byliśmy we wspólnej kuchni.
— Obsłuż się sam — rzuciłam siadając na krzesło. Chłopak otworzył lodówkę zaglądając do środka. — To Hydra? — zapytałam.
— Tak — odpowiedział zdawkowo.
— Dlaczego poszedłeś do Angelo, zamiast prosto do mnie? — zupełnie nie rozumiałam tego działania.
Wyciągnął pudełko z resztką pizzy pozostawionej przez Thora. Wyciągnął i włożył do mikrofali trzy kawałki. Obrócił i oparł się plecami spoglądając mi prosto w oczy.
— Był najbliżej po tym, jak wyrzucili mnie z samochodu, a wiedziałem, że robisz z nim interesy, więc musicie być w dobrych stosunkach, bo ty z byle pomyleńcami ich nie robisz. Poza tym, nie sądziłem, że będzie chciał mnie prawie zabić, działałem instynktownie po ataku przez Hydrę — usłyszałam.
— Niech będzie, później porozmawiamy jeszcze — oznajmiłam. — Jedz teraz, musisz być głodny po tym wszystkim.
***
Staliśmy od półgodziny na balkonie, gdy do wspólnego salonu wszedł tata i Bucky, dwa poranne ptaszki. Jako pierwsza weszłam do pokoju zwracając na siebie uwagę.
— Tato, Bucky — powiedziałam. Spojrzałam za siebie, brat wchodził właśnie do salonu. — To Zachary Beckett, mój brat bliźniak.
— Miło mi was wreszcie poznać — oznajmił Zachary. — A przede wszystkim ciebie ojcze.
Kapitan stał nie wiedząc zupełnie, co powiedzieć. Nastała drętwa cisza.
— Czy zrobiłem coś źle? — zapytał Zachary szepcząc mi do ucha.
— Nie, co ty, każdy skacze z radości, gdy zobaczy w salonie syna, o którym nie miał pojęcia, a którego poznał, po tym jak ten został napadnięty i pobity prawie na śmierć — powiedziałam.
— Czy to był sarkazm z twojej strony?
— A gdzie tam, tak tylko sobie mówię, żeby życie ci polepszyć — rzuciłam. — Tak, to był idioto sarkazm.
— Ej, nie złość się już — usłyszałam. — Złość piękności szkodzi.
— Mi większej szkody już nie da się wyrządzić — odpowiedziałam.
Nagle usłyszałam parsknięcie. Spojrzałam na mężczyzn. To Bucky się śmiał.
— Co? — zwróciłam się do niego. — Powiedz, że to on cię bawi, a nie ja.
— Naprawdę jesteście rodzeństwem — powiedział Bucky w dalszym ciągu się podśmiewując.
— Jeszcze chwila i nim nie będziemy — rzuciłam.
— Tak, tak, skończyłaś już? Gdybyś miała mnie zabić to już dawno wąchałbym kwiatki dwa metry pod ziemią. Tymczasem patrz, stoję tu sobie, jak gdyby nigdy nic, a ty dalej mnie kochasz, prawda? — powiedział chłopak wieszając mi się na ramieniu.
Moje wrogie spojrzenie spotkało się z jego rozbawionym.
— Pamiętaj, że zabić, a uszkodzić to dwie różne rzeczy Zachary — odparłam. — A ty — zwróciłam się do ojca — odezwiesz się w końcu, czy będziesz tam tak stał?
— Ja… po prostu nie wiem, co powiedzieć — zaczął ojciec. — To jest dla mnie nowe i niespodziewane. — Podszedł do nas obojga. — Bardzo miło mi ciebie poznać Zachary. Mam nadzieję, że dogadamy się i polubimy.
Uścisnęli sobie dłonie. Jakie to melodramatyczne…
— Dobra, pogadajcie sobie. Wrócę za trzy godziny — oznajmiłam.
— Gdzie idziesz? — powiedzieli równocześnie tata i Zachary.
Spojrzałam na nich. Dogadają się, są bardzo do siebie podobni. Pokręciłam głową na tą sytuację.
— Idę podpalić magazyn Angelo — odpowiedziałam z zadowoleniem. — Coś jeszcze panowie nadzywczaj opiekuńczy względem mnie?
— Ha ha ha — powiedział ironicznie Zachary.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Ruszyłam w stronę windy. Nacisnęłam guzik, żeby ją przywołać, a gdy drzwi się rozsunęły weszłam do niej.
— Podpal jeszcze jeden — usłyszałam z ust Zachary'ego.
Parsknęłam pod nosem. Niby różni, a jednak podobni jesteśmy.

CZYTASZ
Ready For Anything 1,2,3
Fiksi PenggemarCZĘŚĆ 1 Będąc nastolatką nie wiesz, czego się spodziewać od losu. Ja, jak to ujmują dorośli, zeszłam na złą drogę. Po śmierci matki, która była jedną z agentek Hydry, musiałam wiać, by organizacja mnie nie dorwała, ale ja wiedziałam. Wiedziałam, że...