Motocykl sunął gładko po krętych drogach Kalifornii, a powiew słonego, nadmorskiego powietrza przypominał mi o czasie, gdy byłam tu ostatni raz. San Francisco miało w sobie coś szczególnego – miasto pełne zakamarków, wzgórz i mgły, które spowijały most Golden Gate, zdawało się być idealnym miejscem, by ukryć swoje sekrety. Wtedy, lata temu, przyjechałam tu, żeby uciec. Teraz wracałam, by zmierzyć się z przeszłością. Zatrzymałam motocykl przed niewielkim, eleganckim domem z jasnym frontem i drewnianym ogrodzeniem. Ogród był zadbany, choć widać było, że od dłuższego czasu nikt nie zwracał na niego większej uwagi. Weszłam na podjazd, gasząc silnik. Przez chwilę wahałam się, czy w ogóle powinnam zapukać. Miałam mnóstwo pytań, ale żadnej pewności, że dostanę odpowiedzi.
Stanęłam przed drzwiami. Nacisnęłam dzwonek.
Po chwili w drzwiach pojawił się doktor Hamilton. Wyglądał niemal tak samo, jak go zapamiętałam – elegancki, z ciepłym, choć nieco zmęczonym spojrzeniem. Był zaskoczony. W jego oczach zauważyłam cień wahania, zanim przybrał wyraz uprzejmego zainteresowania.
— Sky? — zapytał, otwierając szerzej drzwi. — Nie spodziewałem się ciebie tutaj. Wszystko w porządku?
— Cześć doktorku — odparłam, zmuszając się do lekkiego uśmiechu. Weszłam do środka, nie czekając na zaproszenie. — Potrzebowałam z kimś porozmawiać. Wiele się działo i niezbyt radzę z ułożeniem sobie tego w głowie.
Dom wyglądał tak samo, jak go zapamiętałam – jasne wnętrza, zapach kawy unoszący się w powietrzu, półki pełne książek. Przez chwilę poczułam ukłucie nostalgii. Tutaj czułam się kiedyś bezpieczna.
— Dobrze, że przyszłaś — powiedział, zamykając za mną drzwi. — Chodź, usiądźmy w salonie. Herbaty?
Pokręciłam głową i poszłam za nim. Usiadłam na kanapie, on natomiast w fotelu.
— Wyglądasz na zmęczoną — zauważył. Jego ton był spokojny, a ja poczułam, jak narasta we mnie złość.
— Bo jestem — odparłam szorstko. — Mam wrażenie, że cały świat wali mi się na głowę. Próbuję powstrzymać Hydrę, o której ci opowiadałam. Wychodzi mi to aż za dobrze, ale... przeszłość wciąż próbuje mnie dogonić.
Na moment zapadła cisza. Obserwowałam, jak Hamilton na bieżąco analizuje to, co mu mówię. W jego oczach widziałam lekkie napięcie. Może już wiedział, że to nie była zwykła wizyta.
— Sky, mogłaś przyjść do mnie, gdy zaczynałaś... tą przygodę, pracowalibyśmy na bieżąco nad wszystkim — powiedział, ale jego głos zabrzmiał nieco wymuszenie.
Pochyliłam się do przodu, splatając dłonie na kolanach.
— Tak myślałam — zaczęłam cicho. — Przez długi czas naprawdę wierzyłam, że jesteś jedyną osobą, której mogę zaufać. A teraz siedzę tutaj i zastanawiam się, jak mogłam być tak głupia.
Zamrugał, wyraźnie zaskoczony moimi słowami.
— Sky, o czym mówisz?
Spojrzałam mu prosto w oczy.
— Wiem, kim jesteś, Hamilton. Wiem, dla kogo pracujesz.
W pokoju zapanowała napięta cisza. Widziałam, jak jego szczęka lekko się zaciska, a oczy zaczynają błądzić, jakby szukał drogi ucieczki.
— Sky... — zaczął, ale przerwałam mu, unosząc dłoń.
— Nie próbuj zaprzeczać. Wiem, że Hydra umieściła cię tutaj specjalnie dla mnie. — Moje słowa były jak ostrze, które wbijało się w powietrze między nami. — Pytanie brzmi: czy w ogóle zastanawiałeś się, co robisz? Czy kiedykolwiek czułeś się winny?

CZYTASZ
Ready For Anything 1,2,3
FanfictionCZĘŚĆ 1 Będąc nastolatką nie wiesz, czego się spodziewać od losu. Ja, jak to ujmują dorośli, zeszłam na złą drogę. Po śmierci matki, która była jedną z agentek Hydry, musiałam wiać, by organizacja mnie nie dorwała, ale ja wiedziałam. Wiedziałam, że...