2.3

537 28 2
                                        


— Szukam Angelo — powiedziałam, gdy stałam u bram białej willi w bogatszej części Nowego Jorku.

— W jakiej sprawie? — usłyszałam gruby głos wydobywający się z głośniczka.

Dolny Manhattan. Dzielnica administracji i biznesu – legalnego i nielegalnego. To tutaj swoją siedzibę ma największy kartel narkotykowy w całym Nowym Jorku. Władzę zgarnęli dobre dziesięć lat temu, po aresztowaniu George'a Daviesa, poprzednika Angelo Smitha.

— Powiedz, że zjawiła się jego dawna znajoma Bianca — oznajmiłam, a zaledwie dwie sekundy później usłyszałam dźwięk odblokowywania bramki, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że Angelo przysłuchiwał się tej krótkiej wymianie zdań.

Drzwi do rezydencji otworzył mi jeden z ochroniarzy. Z daleka widziałam już czarne jak smoła przystrzyżone włosy mężczyzny, który siedział w salonie opływającego w elegancję i luksus. 

Ma rozmach Smith. 

Wyczuwałam w powietrzu delikatną woń alkoholu. Na stoliku przy kanapach leżały rozłożone pieniądze. Przeliczał je jakiś młody chłopaczek z okularami na nosie.

— Czego chcesz, Bianca? — zapytał śmiertelnie poważnie Angelo.

Facet miał jeden problem. Jego groźny głos na mnie nie działał. Nigdy nie działał. Nawet, gdy się poznaliśmy. Usiadłam obok tego kujona z okularami liczącego pieniądze.

— A czego mogę chcieć? — odpowiedziałam melancholijnie bawiąc się włosami. — Interesy. Podobno po moim wyjeździe spadła ci sprzedaż na wyścigach.

— Więc zamierzasz wyrzucić tego smarkacza? — zapytał już bardziej zainteresowany mężczyzna.

— Co wy wszyscy do niego macie? — zapytałam z irytacją. — Pozwólcie, że ja ocenię jego umiejętności. Ledwo przyjechałam, a zdążyliście już zepsuć jego opinię po całości.

— Dziwisz się? Niepotrzebnie wyjechałaś, Bianca — powiedział Angelo. — Czego chcesz w zamian?

— Sprzedajesz morfinę? — zapytałam prosto z mostu.

— Teraz jest moda na metamfetaminę, amfetaminę, heroinę i kokainę — powiedział zupełnie jakby recytując. — Ale dla ciebie mogę coś sprowadzić.

— Interesują mnie, tylko regularne dostawy, Angelo — odpowiedziałam. — Pamiętaj, że w zamian możesz sprzedawać na wyścigach.

Wiedziałam, że Smith się zgodzi. Poprzednio bardzo pilnowałam interesu z narkotykami na wyścigach. A miejsce takie, jak zawody w Nowym Jorku, gdzie zjeżdżali się ludzie nawet z drugiego końca stanu, było nie lada gratką dla kogoś takiego jak Angelo Smith. Mógł wtedy również nawiązać wiele znajomości i rozszerzyć swoją działalność.

— Zgoda, na starych zasadach — powiedział i wyciągnął w moim kierunku dłoń. — Najwcześniej mogę ci sprowadzić za cztery dni. Dawno nie zamawiałem morfiny. No i masz się pozbyć Alexa.

— Masz dwa dni na sprowadzenie morfiny — oznajmiłam z zadowoleniem. — A co do Alexa, to najpierw go sprawdzę i się z nim pobawię. Może będzie mógł zarabiać dla Logana. Części podrożały — odpowiedziałam.

— Masz wymagania, Bianca, ale niech ci będzie. Wszystko, by mi się tam ten smarkacz nie rządził — odpowiedział. — Kiedy wyścigi?

— Logan zaczął rozprowadzać plotki. Za dwa dni organizuje Alex. Zobaczę go wtedy po raz pierwszy. Myślę, że za tydzień wyścigi będą już moje — odpowiedziałam.

Ready For Anything 1,2,3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz