Rozdział 20 cz. I

1.2K 61 6
                                    


Steve

Nie mieliśmy w planach na dzisiaj nic szczególnego. Dzień zapowiadał się jak co dzień. Starałem się nie myśleć o tym, że moja córka współpracuje z organizacją, z którą walczyłem przez większość swojego życia. Początkowo myśleliśmy, że tak jak Bucky'owi wyprali jej mózg, ale nie. Wszystko zmieniło się w dniu, kiedy spotkałem ją podczas misji. Zjawiła się niespodziewanie. Nie ukrywała swej twarzy, zupełnie jakby chciała, żebyśmy wiedzieli, że to ona. Miałem zamiar sprowadzić ją do domu, ale odmówiła. Powiedziała, że Hydra w końcu otworzyła jej umysł na całą sytuację. Najgorsze w tym wszystkim było, że w jej oczach nie widziałem ani krzty ingerencji Hydry. Ona mówiła prosto ze swojego serca. Nie żałowała, że dołączyła do ludzi, którzy doprowadzili do zabójstwa jej matki.

— Jak się trzymasz Steve? — Zapytała Natasha podchodząc do mnie.

— Nie wiem, Natasho — odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

Byłem Kapitanem Ameryką. Nadzieją wielu osób na całym świecie. Nie radziłem sobie z własnym życiem. Z własną córką.

— Przerasta to mnie — powiedziałem cicho. — Przez wiele lat nie miałem rodziny, a teraz pojawiła się ona i nie mam pojęcia, co robić. To moja córka, a przystąpiła do ludzi, z którymi walczę od bardzo dawna, do ludzi, którzy zamordowali jej matkę.

Ruch uliczny spowalniał. Wieżowce i niższe budynki były skąpane w zachodzącym słońcu. Patrzyłem na krajobraz za oknem jakby miał mi zaraz powiedzieć, jak rozwiązać wszystkie moje problemy.

— To nie była prawdziwa ona — powiedziała Romanoff. 

Zaśmiałem się pod nosem.

— To była ona. W jej oczach widziałem samą prawdę, Nat — rzekłem spoglądając na rudą kobietę. — Nie żałowała niczego. Znienawidziła mnie tak bardzo, że wolała Hydrę niż mnie. Tak nie postępuje ojciec. Nie sprowadza własnego dziecka na złą drogę.

— Nie jesteś złym ojcem, Steve. Ona się pogubiła, a ty musisz wskazać jej odpowiedni kierunek — mówiła Natasha. — Nikt nigdy nie powiedział, że wszystko będzie proste — odeszła zostawiając mnie z tymi słowami.

Jeszcze przez chwilę zastanawiałem się, o co mogło jej chodzić. Z nadzieją, że wszystko się uda poszedłem do swojego pokoju. Nie mogłem nikogo w to mieszać. To była sprawa między mną a moją córką. Musiałem zrobić to sam, bez pomocy innych.



Przepraszam, że taki krótki, ale chciałam Wam w końcu coś dać, bo wiele osób pytało o następny rozdział.


Ready For Anything 1,2,3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz