2.15.

245 20 0
                                    


Biały sufit. To pierwsze, co zauważyłam po obudzeniu się. Wróciłam do domu? Do mojej ukochanej Hydry? Obróciłam głowę, by zobaczyć więcej.

Nie. To nie był mój dom. To nie była moja Hydra. Gdzie ja jestem?

Nagle drzwi się otworzyły. Zobaczyłam Bruce'a Bannera. Przecież to wróg mojej ojczyzny! Gdzie ja jestem, do cholery? Gdzie Dmitriev?

— Baliśmy się, że nie obudzisz się — powiedział na wejściu. — Byłaś nieprzytomna przez cztery dni po ataku Hydry na ciebie. Zostałaś postrzelona, pamiętasz?

Nie odzywałam się. Za przekazanie wszelkich informacji wrogowi spotka mnie kara. Będę zdrajcą, jak Barnes. To na pewno oni mnie zaatakowali. Hydra nigdy by tego nie zrobiła. Potrzebowali mnie. Byli moją rodziną.

— Sky? — zapytał mężczyzna zaniepokojony brakiem odzewu z mojej strony. Podszedł do mnie. — Pamiętasz, co się stało?

On był wrogiem. Nie Hydra. Znajdź wyjście z tego budynku żołnierzu. Nie możesz dać się tak łatwo uwięzić. Trzeba pozbyć się tego mężczyzny.

— Wiesz, kim jestem? — zapytał zdenerwowany.

Wiem. Jesteś wrogiem, a mnie nie powinno tu być.

Nagle drzwi ponownie się otworzyły.

— Przechodziłem i zobaczyłem, że Sky się obudziła — powiedział Barnes.

Barnes. Zdrajca, którego miałam sprowadzić do domu. To moja misja.

— Bruce, jak z nią? — zapytał Barnes.

— Nie wiem. Nie powiedziała ani jednego słowa. Wydaje mi się, że szok spowodował chwilową utratę pamięci — oznajmił Banner.

Wpatrywałam się w Barnesa. W jaki sposób miałam wydostać się z tego budynku i zabrać jego stąd? W Wakandzie wyzbył się swoich słów, więc aktywacja Zimowego Żołnierza się nie powiedzie, ale ułatwiłoby mi to zadanie.

— Chyba mnie poznaje, bo patrzy się na mnie — odparł Barnes.

Właściwie to analizowałam wszystkie za i przeciw. Zdrajca podszedł do łóżka, na którym leżałam.

— Sky, poznajesz mnie? — zapytał.

Milczenie to była moja odpowiedź.

— Sprawdzę, czy jej źrenice prawidłowo reagują — rzucił Banner, a po chwili zaczął mi świecić latarką po oczach.

Przestań.

Zwinnych ruchem odebrałam mu tę cholerną latarkę i uderzyłam w nos. Banner oddalił się kilka kroków do tyłu i upadł na kafelki. Zerwałam się z łóżka.

— Sky, co ty robisz?! — krzyknął zdrajca i podbiegł do Bannera.

Są siebie warci. Muszę się stąd wydostać. Dobrze, że nie miałam na sobie typowej koszuli szpitalnej, tylko jakieś ubrania udające piżamę. Wybiegłam z pomieszczenia i skierowałam się do schodów. Całe szczęście, że poprzednia wersja mnie tutaj była i znała rozkład budynku. Ucieczka to była moja jedyna opcja, aby wrócić do domu.

— Sky! — usłyszałam. — Zatrzymaj się! Miałaś wypadek! Nie pamiętasz, kim jesteśmy.

Barnes mnie wołał. Wypadek może miałam, ale doskonale wiedziałam, kim są ci ludzie. Cztery piętra niżej byłam już na parterze. Rozejrzałam się. Sporo agentów Tarczy kręciło się tutaj. Zaczęłam biec w stronę wyjścia.

— Sky, dziewczyno, uspokój się — powiedziała Romanoff, gdy zagrodziła mi wyjście.

Przepuść mnie — powiedziałam po rosyjsku. Nie chcę ci zrobić krzywdy.

Ready For Anything 1,2,3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz