Rozdział 2

657 24 12
                                    

Gdy nagle...

Złapał mnie za ramię odwrócił w swoją stronę i powiedział. - Nie ignoruj tego co ci mówię - Spierdalaj idioto - wyrwałam ramię z jego uścisku i razem z swoją przyjaciółka wyszłam przed budynek. - Dobra Harper ja bede szła do domu - Okej to ja w takim razie też pa pa. Kocham cie. - Ja ciebie też - przytuliłyśmy się na  pożegnanie i poszłyśmy w swoje strony. Weszłam do domu i poszłam się wyszykować do spania.

*Rano*

-Wstawaj do szkoły - Już już. - Wstałam z złym chumorem ponieważ padał deszcz. Ubrałam się pomalowałam rzęsy nie zawsze to robię teraz mam jakąś dziwna ochotę. Poszłam zjeść śniadanie umyłam zęby i wyszłam.
Przed szkołą spotkałam mojego wroga - Ooo... A kogo ja widzę. Naszą kochaną Layle. - Odczep się ode mnie Claire. - Czemu cie nie było wczoraj w szkole? Bo nie możesz przeżyć ze nie masz super mocy a urodziłaś się tego samego dnia co dzieci w The Umbrella Academy?. - Tak dla twojej wiadomości potrafię żyć z wiadomością ze nie mam jakis super mocy i szczerze? Cieszę się ze ich nie mam.-Chciałam obejść dziewczynę ale ta podstawiła mi nogę przez co wpadłam w kałużę. Nagle podbiegła do mnie Harper i podała mi rękę. - Dzięki. - powiedziałam patrząc jak to wszystko wygląda. Było tragicznie cała brudna od błota popatrzałam na Claire która śmiała się ze mnie razem z swoimi znajomymi. - sory Harper ale nie będzie mnie dzisaj w szkole. - Rozumiem. To pa pa. - pa pa, przytuliła bym cię ale widzisz w jakim jestem stanie. - odwróciłam się i poszłam szybko do domu
Matka była w pracy więc uniklam zbędnych pytań. Przebrałam się i wyszłam
z domu kierując się do szpitala. - Część babciu. - Powiedziałam smutno wchodząc do sali w której leżała starsza kobieta. - Część kochanie czemu nie jesteś w szkole?-Claire podstawiła mi mogę przez co wpadłam w kałuże i byłam całą w błocie wszyscy się że mnie śmieli, nie chce tam już nigdy więcej wracać. - To nie dobrze. - A w dodatku wczoraj wpadłam na jakiegoś chłopaka wymieniliśmy pomiędzy sobą nie przyjemne zdania i nagle usłyszałam jak mnie wyzywa od,, idiotki"a jak spytałam sie,, Co? '' to powiedział że nic nie mówił. A potem powiedziałam o tym Harper i ona kazała mi zobaczyć o czym ona myśli.-I co ocxym myślała?. - O czekoladowych lodach a jak spytałam się czy o tym myśli Krzyknęła że,, Tak"prawie na całą kawiarnie -  zaśmiałam się na to wspomnienienie. - Babciu? Co jeśli ja mam... No wiesz... -
Słuchaj mam Ci coś bardzo ważnego do powiedzenia. - A więc ja zamieniam się w słuch babciu. - Wiem że nie lubisz tej całej The Umbrella Academy ale jak się urodziłaś to Reggynald Hargreeves chciał cie kupić. Twoja mama nie zgodziła się...- Czekaj czekaj moja matka która gnoji mnie całe życie nie chciała mnie oddać?! - Tak a teraz daj mi dokończyć. A więc nie zgodziła sie ale jak by się coś stało twojej matce to pierwsze gdzie musisz iść to do Reggynald'a tam będziesz najbezpieczniejsza. - A co z tobą. - Mnie już tu nie będzie. - Nie pozwalam Ci tak mówić. Nie przy mnie. Nie mogę pogodzić się z faktem ze nie ma już dziadka a za niedługo ciebie. -... Kocham cię Laylo. - Ja ciebie też. Wiesz co? Z twoich ust moje imie brzmi nawet spoko. - Babcia uśmiechnęła się. - Kochanie idź już do domu ja jestem trochę zmęczona i położyła bym się spać. - Dobrze, no to śpij spokojnie babciu. - A ty spokojnie dojdź do domu. Do zobaczenia. - Pa babciu. - wyszłam z sali babci i skierowałam się do domu.

* 4 miesiące później *

Na szczęście tego chłopaka przez te 4 miesiące nie spotkałam z mamą porozmawiałam o tym co mi powiedziała babcia... A właśnie babcia odeszła 3 miesiące temu i tak wytrzymała dłużej niż jej dano takim razie mówiła prawdę. Ale wątpię że się dowiem dlaczego mnie nie oddała. A jeśli chodzi o moce to jesteśmy pewna że je mam,
używam ich najczęściej
kiedy Claire mi dokucza wtedy wiem co chce zrobić.
Ale czasem ta moc nie chce działać nie wiem czemu i jak mamie się coś stanie to nie mam zamiaru iść dk tej całej The Umbrella Academy. Ale co babcia miała na myśli mówiąc że tam będę najbezpieczniejsza? Nie wiem. Harper zaufałam w stu procentach ona mi też i to już dawno ale nie ważne od ilu ważne że sobie ufamy. Powiedziałam jej o tym co powiedziała moja babcia a kna ucieszyła się jak małe dziecko na myśl że jej przyjaciółka może być
w The Umbrella Academy. Wracałam ze szkoły w deszczu  i czułam się obserwowana obróciłam się i zobaczyłam jakiegoś typa był ubrany na czarno a więc ja przyspieszyłam krok na szczęście byłam blisko domu. Wchodziłam do klatki i zobaczyłam że on też tu idzie zaczęłam w biegać po chodach do domu i szybko do niego wbiegłam zobaczyłam tam moją mamę leżała na ziemi wokół niej było dużo krwi. Podbiegłam do niej i zobaczyłam że ma ranę postrzałową w brzuchu. - I-idź do R-reggynalda. Kocham cię L-layo. - Ja ciebie też mamo.- Przestała oddychać nie wiem co mam zrobić nagle do mieszkania wbil ten sam typ co za mną szedł. To on musiał zabić moja matkę. - Zostaw mnie! - Złapał mnie za rękę i strzelił w drugie ramię. Ja go kopnełam w czułe miejsce przez co mnie pościł. Wybiegłam z Domu i skierowałam sie w stronę The Umbrella Academy biegłam uliczkami żeby mnie ten typ nie znalazł.

Udało się Zgubiłam go. Krople deszczu spadały na mnie sporymi ilościami byłam brudna id swojej i matki krwi i miałam oczy opuchnięte od płaczu wyglądałam jak 7 nie szczęść ledwo co się trzymałam na nogach. Zapukałam do drzwi gdy się otworzyły zobaczyłam blondynkę z idealnie ułożonymi włosami i piękna sukienka nagle przed oczami pojawiły mi się mroczki. - Wszystko dobrze dziewczynko? - spytała a ja upadłam na ziemię i zemdlałam.

Five

Właśnie kończyliśmy jeść obiad gdy nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi wszyscy spojrzeliśmy w tamtą stronę. - Grace otwórz drzwi. - Powiedział nasz Ojciec. Po nie długiej chwili Grace zawołała Reggy'ego do drzwi. - Dokończcie jedzenie w ciszy. - powiedział i odszedł od stoku w stronę drzwi. - Idę zobaczyć co się dzieje. - Dobra - Powiedziała w tym samym czasie reszta rodzeństwa a ja przeteleportowałem się kilka kroków za Grace i Reggy'ego. To co tam zobaczyłem było nie możliwie na ziemi leżała ta dziewczyna na którą wpadłem. Czego ona może chcieć albo dlaczego ona leży nie przytomna na ziemi. - Numerze 1 Podejdz tu! - Krztknal ojciec a ja przeleportowałem się s powrotem do jadalni. - I co tam się dzieje - spytała Allison. - Nie ważne Luther wam później powie. Poszedłem pod salke szpitalną i pod nią usiadłem bo właśnie tam kierowali się z nie przytomna dziewczyną.
Nie lubię jej ale muszę się spytać co ona chce. Po chwili z pokoju wyszedł Luther mając krew na rękach. - Czemu masz krew na rękach?. - Ta dziewczyna jest cała w krwi w dodatku ma postrzelone ramię. Znasz ją? - Można tak powiedzieć. - Skąd ja znasz i w jakich jesteście relacjach. - Nie wiem, co cię to interesuje ale jak już chcesz wiedzieć to Ci powiem i tak nie mam nic do ukrycia. Wpadła na mnie jak wchodziła do kawiarni. - Dobra dalej nie musisz mówić pewnie już poszłeś z nią w ślinę. - Może i mam co chwilę inną ale to nie znaczy że będę się lizał z taką brzydotą i tępą idiotka co nawet nie potrafi dokończyć zdania. - Luther poszedł do reszty rodzeństwa a z salki wyszła mama razem z tatą. Ojciec pewnie polazł do swojego gabinetu. - Mamo co z nią kiedy się obudzi. - Ma postrzelone ramię straciła bardzo dużo krwi dlatego jest nie przytomna a obudzić powinna się za dwa dni. (nie znam się i nie wiem ile powinna leżeć ok?) - dziękuję za i formacje mamo. - Nie ma za co kochanie. - Po tych słowach przeteleportowałem się do swojego pokoju i zacząłem liczyć obliczenia i zapisywać je na ścianie.

* dwa dni później *

Właśnie był trening na którym walczyłem z Diego oczywiście wygrałem ale ten idiota nie umie przegrywać i rzucił mnie nożem przez co mam rozcięte udo. Udałem się do salki szpitalnej po apteczkę kiedy weszłem zobaczyłem że dziewczyna się budzi. Odrazu do niej podszedłem do niej i poczekałem aż się obudzi.

(1341 słów)

Mam nadzieję że jest git
No i jeszcze mały żul gwiazdek.

               Aidan z wami

𝐼 𝑁𝑒𝑒𝑑 𝑌𝑜𝑢 𝐹𝑖𝑣𝑒 |  𝑬𝒊𝒈𝒉𝒕, 𝑭𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒂𝒓𝒈𝒓𝒆𝒆𝒗𝒆𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz