Rozdział 22

360 18 5
                                    

Nie, nie ufam mu i nie wiem czy zdołam a jak już to długa droga przed nami...

*w czasie śniadania*

Co chwilę poprawiałam golf tak aby nie było widać mojej szyi co chyba zauważyła Alli. - Eight? Co ty tak ciągle poprawiasz ten golf. - Byłam taka zamyślona ze nie odpowiedziałam tylko jadłam i nadal go poprawiałam. - Eight. - Szturchnął mnie łokciem Diego. - Tak?. - Mulatka powtórzyła pytanie. - Yyym chyba taki tik nerwowy wiesz?. - A coś się stało. - Spojrzałam na Five'a spojrzeniem ratuj mnie . Ponieważ tylko on wiedział co jest naprawdę. - Bo Harper jest w szpitalu i nie wiadomo czy dzisiaj przyjdzie. - Odezwał się zielono Oki. - A skąd ty tak wszystko wiesz?.- Spytał sie Diego. Widać było że jest zazdrosny że tak szybko się z nim pogodziłam. - Bo mu powiedziałam. - Niby kiedy jak ty siedzisz ciągle w tej swojej jaskini. - Wiesz co Diego. Po pierwsze wczoraj nie było mnie cały dzień w domu, czego żałuję wiesz? Bo wolała bym siedzieć w tej jaskini jak ty to nazwałeś niż poza nią!.- Nie mogłam po prostu wybuchłam a za razem było mi przykro na tamto wspomnienie przez co zaczęłam płakać. Wyszłam z jadalni i skierowałam się do swojego pokoju. - Prawie się wygadałam. Teraz na pewna będą chcieli wiedzieć co się stanie. - Powiedziałam do siebie będąc przed swoim pokojem. - Fryta? Nie mówisz mi o czymś?. - Co? Nie. Jak już to ty byś się dowiedział jako pierwszy. - Nie wydaje mi się. Chodz usiądziemy i poromawiamy na spokojnie. - Tylko ze jak nie chce o tym rozmawiać. - Mam iść do Five'a? Żeby mi powiedział. - I tak Ci nie powie. - Czyli jednak wie. - Nie, Klaus to nie tak on sam to zobaczył. - Ale co zobaczył. - Nie mogę Ci o tym powiedzieć. Im więcej osób wie tym gorzej. - Chociaż jakąś wskazówka czy coś. - Okej ale chodz do pokoju. - Weszliśmy a Klaus zakluczyl drzwi. Ściągnęłam golf nie krępowałam się przed Klausem i tak był gejem. - Mój Boże co ty masz na szyji i ramionach?Kogo to łabska to go zabije. - Nie Klaus. Dzisiaj miałam koszmar kto wie może on coś znaczy. - Wszystko będzie dobrze ale powiesz mi co się stało?. - I tak już za dużo wiecie i tak na prawdę Harper nic nie jest. Pójdziesz namówić Pogo żeby mogła tu spać? Już jej to zaproponowałam, Chociaż nawet nie mam jak tego przed nią ukryć a i jak coś to o 20 00 spędził bys z nią czas? Muszę coś załatwić. - Dla ciebie wszystko Blondi. - Podszedł do mnie i mnie przytulił. - Wszystko będzie dobrze. - kiedy już się od siebie odsunęliśmy do pokoju teleportował się Five. - Klaus zakryj mnje!. - Gdybym mogła zakryła bym się golfem ale leżał na łóżku koło zielono okiego. Klaus przytulił mnie a ja kazałam brunetowi się obrócić. - Jakoś Klaus nie musi w dodatku cie przytula. - Ale Klaus jest gejem - Co jeśli ja też. - To i tak masz się obrócić. - Czemu. - Bo Ci Nie Ufam sam sobie na to zapracowałeś. - Kiedy się już obrócił podeszłam do łóżka wzięłam golf i go założyłam. - Jeśli komuś się wygadacie jesteście martwi a ty Five masz okazję odbudować moje zaufanie, a teraz dowidzenia ale muszę gdzieś iść. - Idę z tobą. - Powoesieli oby dwoje w tym samym czasie. - Nie... Albo dobra. Klaus idź ogarnąć alko a ty Five możesz teleportować mnie do sklepu. - Loczek wyszedł z pokoju a Five włączył tryb wkurwic Eight. - Co jak nie zrobię tego. - To będę musiała iść... Sama.- W takim razie to zrobię. - Dobra tylko się ogarnij i mnei nie denerwuj. - Pseplasam. - Co ty powiedziałeś? Weź bo się zrzygam. - Ale o co ci chodzi psecies nic się zlobilem. - nie wkurwiaj mnie i skąd wiesz ze mnie to wkurwia?. - przez przypadek usłyszałem twoja i Klausa rozmowę że nie lubisz jak chłopacy tak mówią. - Hmm przez przypadek...?. - Dokładnie tak. - Wyciągnął rękę w moja stronę i zaczął mówić coś w stylu,, zapraszam dame". - Yyy... Aby napewno wszystko z tobą okej? - spytałam wchodząc do sklepu. - Tak, po prostu Kubie cie denerwować. - Masz pecha. - Czemu. - Bo to najgorszy sport dla chłopaków, a poza tym dostałam okres wiec jak się nie ogarniesz to pożałujesz. - A co jak się nie ogarnę. - Zajebie ci jeszcze w tym sklepie. - Chłopak nic się nie odezwał. Wzięłam jakieś słodycze i coś do picia.

Kiedy byliśmy już w domu ogarnęłam trochę pokój a give poszedł robić te pieprzone obliczenia bo niestety ale pisze je na ścianie gdzie za nią jest mój pokój, trochę się do tego przyzwyczaiłam no właśnie,, trochę,,. Podeszłam do jzdexia mojego o Five'a i cała rozwalona ramkę jeszcze ze szkłem dałam pod łóżko, nie wiem czemu tego nie posprzątałam tak jakoś. Zmieniłam kryjówkę pamiętnika także pod łóżko a reszta zdjęć była tylko lekko pobita więc Położyłam je spowrotem na szafie gdzie stały wcześniej. Pozamiatałan żeby na wszelki wypadek nic nam się nie wbiło. Wzięłam telefon i napisałam do Harper.

E:Weźmiesz swój głośnik?

H:Okej.

E:Jak cóś to możesz przyjść za 30 min.

H:Okej a u tak w ogóle zauważyłaś że jest niedziela a jutro jest szkoła u moja mama się zgodziła żebym u ciebeu spała a wiesz czemu?

E:Nein

H:bo cie kocha jak własną córkę. SAMA MI TO POWIEDZIAŁA!!

E:SERIO?

H:TAAK, dobra idę się spakować i spotkamy się pod kawiarnia?

E:Five po ciebie przyjdzie

H:On jest dla ciebie 😏

E:Wiem😏, kocham cię i bądź idealnie za 30 min pod domem Five nie lubi jak się ktoś spóźnia.

H:kocham cię.

Zmienilam pościel na jakąś czarna, bardzo mi się podoba. - FIVEEE!!!. - CO. - Zaczęliśmy krzyczeć przez ścianę. - CHODZ TU!! - TO TY TU PRZYJDZ - NIE MOGĘ - CZEMU BO SIE PRZEZCIELAM. - Chłopak nic się nie odezwał tylko odrazu pojawił w moim pokoju. - Oszukałaś mnie. - A inaczej byś przyszedł?.-No nie. - Właśnie. Mam do ciebie 2 sprawy. Pierwsza, weźmiesz nas do sklepu? Chce kupić Ledy. - A druga. - Za 30 min teleportujesz się po nią?. - Dobra zrobię te dwie rzeczy ale chce coś w zamian. - Nie ma mowy nie zrobię tego. - To ja też tego nie zrobię i przestań mi czytać w myślach. - Dobra zrobię to i nie przestanę bo chyba po to mam tą moc?. - wiedziałam że chce czegoś więcej niż zwykły buziak ale nie ma niech se nie myśli. Podeszłam do niego i dałam mu krótkiego buziaka w usta.  Już miałam odchodzić ale Złapał mnie za biodra i pocałował tylko ze głębiej,złapałam za jego policzki i nas rozłączyłam. - Nie zapedzaj się Romeo. - Poklepałam go lekko po policzku a potem on nas teleportował do sklepu. Wzięłam Ledy a Five teleportował nas s powrotem do mojego pokoju. - Pomozesz mi? - Powiedziałam i zrobiłam taka mine,, 🥺,,. - niech  będzie i tak nie mam nic lepszego do roboty.

Przykleiliśmy już Ledy a Five'owi zostało jakieś 5 min żeby iść po Harper więc już się teleportował nie wiem na chuja tak szybko ale cóż. Oczywiście nie obyło się bez ubliżania sobie ale ja po nim jeździłam chyba najbardziej i jakoś bardzo się z tego nie cieszę bo powinnam go przeprosić ale tego nie zrobię zbyt dumna siebie jestem.

Harper

Zostało mi jakieś 5 min więc zeszłam na dół a tam już czekał Five. - Nie teleportujemy się jeszcze. - Czemu. - Spytałam.-Bo muszę z tobą pogadać. A więc miałem nikomu nie mówić ani nic ale jesteś jej najbliższą przyjaciółka i jeśli jej się wygadasz ze ci to powiedziałem ona już mi nie zaufa. - Zgoda nie powiem. - A więc jak zauważysz coś na jej szyi to się nie martw dzisiaj wszystko załatwię więc nie wyoytun za bardzo bo to jest bardzo straszne i jak będzie chciała to Ci sama powie ok? - Ok. - No i musisz udawać że o tym nie wiesz i nie patrz w tamto miejsce bo się skapnie. - Dobra, chodź już. - Złapałam go za rękę tak jakbym ja miała go teleportować.

Kiedy byliśmy już w pokoju Eight jej nie było a ja myślałam że się porzygam. - Otwórz okno. - Five otworzył okno a ja wystawiłam przez nie głowę i zaczęłam oddychać świeżym powyetrzem. - O jesteście. - Podszedłem do blond włosej i się przytuliłyśmy.

Eight

-Slucchaj opowiadałam Ci o takim Danielu. - A wiesz ze nie pamiętam? Haha. - Ja tak samo. - No to zaraz opowiem. - Podeszłam do Five'a i dałam mu całusa w policzek. - Dziękuję za dzisiaj. - Nie ma za co. - Powiedział i zniknął w niebieskiej smudze.

(1342 słowa) ✨🌸

Kolejny nudny rozdział

Widzicie ta kaczuszkę w mediach?🥺

Proszę o gwiazdeczki.

        Aidan z wami ❤️

𝐼 𝑁𝑒𝑒𝑑 𝑌𝑜𝑢 𝐹𝑖𝑣𝑒 |  𝑬𝒊𝒈𝒉𝒕, 𝑭𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒂𝒓𝒈𝒓𝒆𝒆𝒗𝒆𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz