Rozdział 13

401 20 12
                                    

Położyłam się i zasnęłam...

Obudziło mnie delikatne szturchanie. - Kluseczko dasz mi jeszcze 5 min?. - Twój chłopak całkiem zapomniał żeby cie obudzić ale ja pamiętałem. - Woow brawa dla Pana. - powiedziałam podnosząc się do siadu i przecierając oczy. - Co ty taka zmęczona?. - Nie wiem. - wstałam z łóżka poprawiając dresy. Ten Złapał mnie za rękę i pociągnął spowrotem na łóżko ponownie próbowałam się podnieść ale kiedy tylko wstałam na nogi ten robił ciągle to samo i tak w kółko. - Ogarnij się i daj mi iść zjeść.-Spoko. - Złapał mnie za rękę i teleportował do jadalni podeszłam do swojego miejsca i czekaliśmy na Ojca. Puknęłam Klausa lekko w ramię i powiedziałam ma ucho. - Dlaczego mnie nie obudziłeś?. - Żeby twój książę cie obudził. - także szepnął do mojego ucha a ja przewróciłam oczami i spojrzałam ma Five'a który nie był był sobą gdyby nie skomentował tego w tem sam sposób jak zawsze to robię. - Uważaj bo ci oczy wypadną. - Może taki jest mój cel?. - Cisza a teraz możecie usiąść. - Powiedział wchodząc do pomieszczenia ojciec. Posłusznie usiedliśmy a ojciec zadał pytanie. - A więc numerze piąty i ósmy dlaczego było was na obiedzie? - Bo byli na randce - Palnęła Allison a ja skarciłam ją wzrokiem. - Numerze trzeci nie jesteś ich adwokatką a poza tym nie zadałem pytania tobie tylko im. - Mulatka się już więcej nie odezwała ale za to zrobił to Five. - Po wyczyszczeniu biblioteki pokazałem jej ten pokój muzyczny co wiesz potem udałem się do swojego pokoju a chwilę później przyszła do niego Eight i powiedziała że czegoś zapomniała ze starego mieszkania więc wróciliśmy się tam a gdy mieliśmy już wracać ktoś na nas napadł a potem po mimo jej protestów zaprowadziłem na do pączkarni przepraszam. - Powiedzmy że wam uwierzę ale następnym razem uważajcie na siebie i to dotyczy wszystkich. - Kiwneliśmy wszyscy głową i zaczęliśmy jeść. Spojrzałam na Klausa i znowu to robił. Próbowałam wyrwać mu to z ręki ale nic z tego więc kopnęłam go pod stołem przez co poluzował uścisk a ja wyrwałam mu to czego nie powinien mieć i schowałam do kieszeni po drugiej stronie.

*po kolacji*

Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać coś na telefonie zobaczyłam tam pełno wiadomości od Harper napisała je wtedy kiedy nie widziała Ci się że mną dzieje. Do mojego pokoju nagle wbiła Alli. - Za 10 mi... Wow nie wiedziałam że masz  telefon. - Bo dopiero dzisiaj go odzyskałam a wy macie?.-No jasne ale wracając za 10 min u mnie w pokoju bdxziwny grać w butelkę. - Kto będzie? - Wszyscy oprócz gbura. - Namowie go jakoś. - Trochę w to wątpię że Ci się uda ale powodzenia. - Powiedziała i wyszła. W tym czasie dostałam jakąś wiadomość na Messengerze.

To nie Harper bo nie wie że mam telefon a nikogo po za nią nie znam.

Zignorowałam wiadomość i stwierdziłam że później odczytam razem z Klausem Vanya i Alli. Wstałam z łóżka i udałam się do pokoju bruneta zapukałam do drzwi i czekałam aż mi otworzy. - Fiv...-Nie idę grać w to cos. - No weź... - Dobra ale chce coś w zamian - Spoko. - Chłopak pokazał palcem na swój policzek a ja przewróciłam oczami. - Oczy ci wypadną i albo dajesz buziaka albo nici z gry. - No dobra dobra.-Juz miałam go pocałować w policzek ale brunet obrócił głowę w moja stronę przez co pocałowałam go w usta i czułam jak się rumienię a chłopak się zaśmiał. - Ha Ha Ha ha teraz to musisz iść tylko Czekaj pójdę po telefon. - Przyszłam po chłopaka z telefonem i razem udaliśmy  się do Allison. - Woow Eight jak to zrobiłaś przyznaj się. - Powiedziała mulatka odrazu jak weszliśmy do jej pokoju. - Na się ten dar przekonywania. - Dobra jak już wszyscy są to siadamy w kółku. - Usiedliśmy w kółku ja Usiadłam pomiędzy Five'm a Alli. Położyłam telefon po lewej stronie (Czyli po stronie Five'a). - Kto zaczyna?. - spytał się Klaus. - Eight bo jest nowa w akademi. - Wzięłam wcześniej przygotowana już butelkę i zakręciłam nią, wypadło na Bena. - Ben co wybierasz? - Na początek prawda. - W takim razie wyznaj  co czujesz do Vanyi. -Spytalam patrząc na chłopaka a później na wspomnianą wcześniej dziewczynę. - Tylko nie oszukuj bo ja i tak to sprawdzę. - Zagroziłam palcem. - No to wybieram wyzwanie. - Nie ma tak łatwo albo mówisz albo pijesz. - Dobra. - Ben popatrzał w stronę Vanyi i zaczął. - Vanya podobasz mi się od dłuższego czasu. - Spojrzałam na brunetkę która oblał rumieniec.

𝐼 𝑁𝑒𝑒𝑑 𝑌𝑜𝑢 𝐹𝑖𝑣𝑒 |  𝑬𝒊𝒈𝒉𝒕, 𝑭𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒂𝒓𝒈𝒓𝒆𝒆𝒗𝒆𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz