Rozdział 29

292 18 6
                                    

Zaczęłam czytać jakąś książkę od Bena...

Five zaczął mi przeszkadzać czytać co mnie wkurzało bo mega się wkręciłam w ta książkę. - Przestan. - Nie. - Zabrał mi książkę i ja zamknął. - Co ty debilu zrobiłeś. - Zamknąłem książkę jak widać. - Jak widać ja ją czytałam. - właśnie czytałaś. Zajmij się swoim chłopakiem. - A co niani potrzebujesz?. - Jeśli ty masz nią być to jak najbardziej. - W takim razie jej nie potrzebujesz, A teraz wyjdź bo chce się przebrać na trening. - Już, już. - Wstał i walnął się noga o kant łóżka. - Kurwa. - Może jednak potrzebujesz opiekunki. - Wyszedł a ja ubrałam się w jakieś dresy i poszłam na salę.

-Numer 1 z 2,3 z 5, 4 z 6 i 7 z 8  ( Harper poszła już do domu). - spojrzałam z strachem w oczach na Klausa a ten szepnął. - Spokojnie Vanya będzie cie uczyć podstawowych ruchów. - Na szczęście.

* 1 miesiąc później (Jestem pierdolonym leniwcem) *

Okazało się że rodzice Harper ukrywali jej prawdziwa datę urodzenia ponieważ od początku wiedzieli ze coś jest nie tak, no zastanówcie się pewnego dnia 43 kobiety po południu zaszły w ciążę i urodziły. Gdy dowiedzieli się że ma moce z kochanych rodziców zamienili się na ludzi którzy z pełną łatwością oddali ją w ręce Reggynalda. Nie chcieli mieć jakiegoś, jak to oni powiedzieli,, Dziecka Szatana". Harper to strasznie przeżyła ale nie trwało to jakoś długo. Przez ten miesiąc oddaliłam się od rodzeństwa i od Five'a i skupiłam się na treningach, ojciec mówi że jestem prawie na poziomie Five'a. No właśnie prawie ale tak na prawdę brakuje mi jeszcze dużo żeby być chociaż w połowie taka jak on, w dodatku na treningach daje mi fory dlatego bo jestem jego dziewczyna i on nie chce mi nic zrobić. Nie ukrywam że mnie to wkurza ale z drugiej strony uroczo.

Właśnie zjedliśmy obiad a ja poszłam do siebie do pokoju z resztą jak zawsze bo zjedzeniu. Usiadłam do toaletki i pomalowałam rzęsy  potem Przebrałam z mundurka na to

 Usiadłam do toaletki i pomalowałam rzęsy  potem Przebrałam z mundurka na to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy skończyłam do pokoju wszedł Diego. - Hej Eight idziesz z nami do pączkarni?. - Z nami czyli?. - No wszystkimi. - sory ale nie mogę. - Coś się stało?. - Nie po prostu jestem już umówiona. - To jak coś wiesz gdzie nas szukać. - Tak. - Diego wyszedł z pokoju a ja spojrzałam na godzine. - Kurde zaraz się spóźnię. - Wyszlam szybko z akademii i skierowałam się do parku. - Cześć Daniel.- Cześć Eight. - Przytuliłam go na powitanie. - Idziemy na gofry?. - Spoko.

Poszliśmy do lodziarni i tam zamówiliśmy gofry. Ja wzięłam z bitą śmietaną iwiurkami czekolady a Daniel z bitą i owocami.

- Jak tam związek z Five'm?

Czemu pyta o takie rzeczy jak znamy się tylko miesiąc.

-Ymm trochę się od siebie oddaliliśmy. - Odpowiedziałam. Położył dłoń na moją spojrzałam mu w oczy a on się do mnei przybliżał, nasze twarze były w z byt niebezpiecznej odległości. Odsunęłam się i mega wkurzyłam. - Co ty gościu robisz!? Dobrze wiesz ze mam chłopaka. - Ale się przecież od siebie oddaliliście. - Dobra, ale to nie zmienia kurwa faktu że chce być z FIVE'M A nie z TOBĄ! . - Ale wasz związek się rozpadnie jak po miesiącu się oddalacie. - Skąd ty to możesz wiedzieć!?. - Byłem już w takim związku. - No chyba raczej nie!. - Wyszlam z lodziarni i skierowałam się do pączkarni w której podobno znajdowali się wszyscy. Oczywiście Daniel musiał za mną wybiec. - Eight stój! - Spierdalaj. - Złapał mnei za ramię i obrócił. - Co chcesz. - Nagle mnie pocałował. Odepchnęłam go i walnęłam z pieści w twarz. - CO TY ODPIERDALASZ IDIOTO!. - Krzyknęłam a on mi oddał. Wkurzyłam się u to straszenie. Ponownie go walnęłam w twarz potem w brzuch przez co się zgiął a ja wywaliłam mu kolanem w nos i odepchnęłam ta że upadł a potem poszłam do pączkarni.

Weszłam i się przywitałam z Agnes. Rozejrzałam po stolikach i Podeszłam do tego w którym wszyscy siedzieli.
Usiadłam do nich wkurzona i wszyscy się na mnie spojrzeli. Z racji że siedzialam obok Five'a dałam mu krótkiego buziaka a wszyscy nadal na mnie dziwnie patrzyli. - Jezu o co chodzi!?.- Czemu masz przecięty łuk brwiowy (Chyba tak się to nazywa) i limo?.- Spytał Five. - Nie ważne, a poza tym osoba która to zrobiła jest w ciężkim stanie. - Powiesz co się stało?. - Może później. - Nagle do pączkarni weszła ta suka Claire i podeszła do naszego stolika. - Hej wszystkim. - Uśmiechnęła się sztucznie a mi aż się zachciało rzygać. - Czego chcesz?.- Spytałam. - Zamknji się Anderson. - Bo co. - Bo pożałujesz a więc Five mogę cię prosić na chwilę.

Kurwa Five zajebie cie jak się zgodzisz ale najpierw skończę z nią.

Spojrzałam na Five'a a on się zgodził. Udostępniłam mu przejście i obserwowałam jak wychodzą z pączkarni. Wyszli przed nią a ja obserwowałam ich rozez szybę. Claire pocałowała Five'a a ten ja bez problemu dopchnął.

No to kolejny wypierdol i to jeszcze z tego samego powodu - powiedziałam uśmiechając się mściwie i strzelając kostakami u dłoni. Wyszłam do nich a rodzeństwo wszystko obserwowało. Ta znowu próbowała go pocałować ale jej się nie udawało. Akurat gdy do nich Podeszłam go pocałowała a ja ją odepchnęłam i mocno przywaliłam tak jak wcześnie Danielowi. - Eight spokojnie. - Zamknji się! Ja to załatwię. - Ta się zamachnęła ale ja uniknęłam jej ruchu i ponownie walnęła tak że upadła. Zawisnekam nad nią i powiedziałam. - Jeszcze raz się do niego zbliżysz na chociaż jeden pierdolony metr to ty Pożałuje... - Nie dokończyłam bo Five zaczął mnie od niej odciągać. - Zostaw mnie!. - Powiedziałam wyrywając się ale niestety on był silniejszy i wniósł mnie do naszego stuka w budynku i posadził tak że ja nie mogłam wyjść. - WOW KOBIETO TO BYŁO MOCNE!. - krzyknął Klaus. - Było by lepiej gdyby Five mnie nie odciągn!... - Ponownie nie dokończyłam bo Five mnie pocałował. - Już się tak nie złość. - Dobrze, zabierzesz mnie do domu?. - Okej, ktoś jeszcze chce?.- Nie. - Powoexizeli wsuzscy w tym samym czasie. - Wyszliwny przed kawiarnie a Claire już tam nie było. - Może się przejdziemy tak sam na sam?. - Spytał. - Jasne.

Szlismy tak chwilę w przyjemnej ciszy aż przed nami zauważyłam po obijanego Daniela. - Chce dostać jeszcze?.-Spytałam a Five totalnie nie wiedział co się dzieje. - Nie, chciałem cie przeprosić za ten pocałunek. - Jaki Kurwa Pocałunek?! Eight! Lekko Się od siebie Oddaliliśmy a Ty się Już liżesz Z Jakimś Typem!.- Powiedział i poszedł wkurzony. - Wiesz co Five nigdy nie spodziewała bym się że tak o mnie pomyślisz! - Krzyknęłam do odchodzącego chłopaka. - A tobie kurwa dziękuję za zniszczenie mojego związku!. - Mówiłem że długo on nie wytrzyma. - Nie wytrzymałam i ponownie mu przywaliłam i poszłam szybko do akademi. Weszłam do akademi i skierowałam się do swojego pokoju.

(1066 słów) ✨ 🌸

Nie chce mi się powracać czy się podoba ale... Podoba się XD

Przypominam o gwiazdce

            Aidan z wami ❤️

𝐼 𝑁𝑒𝑒𝑑 𝑌𝑜𝑢 𝐹𝑖𝑣𝑒 |  𝑬𝒊𝒈𝒉𝒕, 𝑭𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒂𝒓𝒈𝒓𝒆𝒆𝒗𝒆𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz