Rozdział 12

404 22 4
                                    

A skąd wiesz może to ktoś z akademi?...

-Nie wiem. W tym problem. - Co? - Nic. - powiedział a ja spojrzałam na Harper a chwilę później na Agnes która szła w nasza stronę z zamówieniem. - Chciałam zapytać jak wchodziliście ale zrobię to teraz. Od kiedy Five i Layla się zadajecie nigdy bym się tego nie spodziewała. - Agnes uwierz że oni jeszcze będą razem. - Powiedziała Harper do Agnes a obydwie się na to zaśmiały. - Oj nie wątpię prawdziwa miłość zaczyna się także od nienawiści. Widziałam wasze pierwsze spotkanie wtedy trochę zwątpiłam jeśli chodzi nawet o przyjaźń a teraz? Miłość od was czuć. - Mnie oblał soczysty rumieniec tak samo jak i Five'a. Agnes położyła nasze zamówienie na stole. - Smacznego kochani .-Dziękujemy. - Powiedziałam. Cicho pod nosem. Po cichu zaczęłam jeść swoją eklerke popijając czarna kawa.

*2godziny później*

-Spóźniliśmy się na obiad ojciec będzie zły. - powiedział z spokojem. - Słuchaj czemu mówisz to tak spokojnie? dopiero co wykonałam jedną karę z tobą, kolejnej nie potrzebuję. - Wcisnę mu jakiś kit. - Mam nadzieję że w to uwierzy. - O to się nie martw a teraz chodźcie za pączkarnie. - Jak powiedział tak zrobiliśmy. - Harper gdzie mieszkasz to cie przeteleportuje. - mieszkam na *********(Uznajmy ze podała ulice.) - Dobra Eight zostań tu a ja zaraz wrócę. - Podeszłam do Harper i się do niej przytuliłam. - W niedzielę mamy wolne dni więc będziecie mogły się spotkać albo nawet do nas przyjść tylko trzeba ojca namówić. - To do niedzieli. - Kocham cie Eight. - Ja ciebie też. - Wtuliłyśmy się w siebie jeszcze mocniej ale ten surwiel nam przerwał. - Weźcie przestańcie bo pomyślę że Eight zdradza swojego chłoptasia. - Po pierwsze nie chłoptaś po drugie nie mam zamiaru go zdradzać. - A jednak się ze mną całowałaś. - To było tylko na pokaz żeby się ta suka odwaliła. - Podobał mi się pocałunek jego wargi smakują kawą i chętnie bym go powtórzyła ale nie przyznam się tego bo wyjdę na jakąś idiotkę. Brunet podszedł do niebieskookiej i zniknęli w niebieskiej smudze.

Five

-To było tylko na pokaz żeby ta suka się odwaliła. - Szkoda że tak myśli bo mi się to cholernie podobało, szkoda też że ma chłopaka tylko ciekawe kto nim jest.

Podeszlem do Harper i teleportowałem przed jej dom. - Five trzymaj mnie bo zaraz żygne i się wywalę. - Pamiętam pierwszą reakcje Eight była taka sama jak Twoja tylko ze nie chciała się przyznać i nie mówiła że zwymiotuje ale nie musiała nic mówić to jak wyglądała mówiło wszystko. - Zaśmiałem się trzymając dziewczyne. - Five? Wiesz o tym że kna cie kocha?. - Mówiła Ci to? - Nie ale to widać jak na razie sama siebie okłamuje. Czujesz coś do niej. - Ja? No co ty. - Czyli ty też się okłamujesz. - Dobra no to do niedzieli bo Eight się pewnie niecierpliwi. - Pa.

Przeteleportowałem się spowrotem do Eight. - Teleportujesz mnie do starego domu? muszę coś jeszcze zabrać. - Spoko. - złapałem za blondynki rękę i teleportowałem nas do jej starego pokoju.

Eight

Five nie wie czego szukałam ale pewnie będzie chciał się dowiedzieć. No i miałam rację. - Czego szukasz?- Mojego telefonu tamtego dnia nie wzięłam go ze sobą i został tu pod poduszką. - Tak jak powiedziałam tak było wzięłam jeszcze ładowarkę i słuchawki podeszłam do chłopaka i złapałam go za rękę a ten teleportował nas przed... Budynek? - Czemu nie do akademi? - Przejdziemy się. - Nadal trzymaliśmy się za ręce. Szliśmy a chłopak zadawał mi pytania chyba tylko dlatego chciał się przejść. - Co to za Claire? Czemu cały czas masz wrażenie że jesteś sama? Kto jest two... - postanowiłam że ja zaleje go pytaniami. - Czemu masz imię jak liczba? Czemu jesteś takim gburem? O czym rozmawiałeś z Claire jak podedeszlam do Harper i zostaliście sami? Ile razy się lizałeś? - Cichoo bądź już. - Chłopak próbował mnie uciszyć ale go ignorowałam. - Dlaczego tak często o mnei myślisz? - Wtedy stało się coś czego się nie spodziewałam. Five mnie pocałował a ja oddałam pocałunek. Złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie, moje palce zatopiły się w jego włosach. Ponownie przerwaliśmy pocałunek dopiero gdy zabrakło nam tlenu. Nasze twarze było bardzo blisko siebie  nasze nosy się dotykały. Mój oddech się uspokajał a bicie serca zaczęło wracać do normy. - Teraz nigdzie jej nie widzę a jednak oddałaś pocałunek. - zaczął mówić ale całkiem go nie słuchałam tylko oblizałam dolną wargę i ponownie złączyłam nasze usta. Gdy się oderwaliśmy powiedziałam. - Nie wiedziałam że oddasz pocałunek przybłędzie. - Wiesz ze tak nie myślę. - Dlatego się z tobą droczę a teraz chodź bo robi się już ciemno i nie chce przegapić kolacji.

Zrobiło mi się trochę zimno więc się do niego przytuliłam. Five stwierdził że nie chce żebym się przeziębiła więc teleportowałem nas do mojego pokoju.-Dzieki Five. - Za co? - Za to przed szkołą Claire była moja najlepszą przyjaciółką ale powiedziałam jej o kilka rzeczy za dużo u teraz wykorzystuje wszystko przeciwko mnie. - Nie ma sprawy. - Powiedział i zniknął a ja pobiegłam do pokoju Klausa i powiedziałam mu ze się całowaliśmy 3 razy. - Kobieto  czy ja dobrze usłyszałem przeżyłaś swój pierwszy pocałunek?. - Taak!. - I to jeszcze z Five'm? - Yyy tak. - Loczek zaczął skakać po całym swoim pokoju mówiąc. - Fight góra. Fight góra.-Wiesz co? - No?-w niedzielę przyjdzie moja przyjaciółka Harper musicie się koniecznie poznać jesteście tacy sami tylko że ona nie ćpa. No właśnie co to miało być przy śniadaniu? Chcesz stracić swoje LOKI?!. - Już nie będę.

Z tego tak szybko nie wyjdzie... A to tylko puste słowa ćpuna ale muszę być przy nim wspierać go i mu pomóc. - Pomyślałam.

-Ja już pójdę do pokoju. - Wszyszłam z pokoju loczka i skierowałam się do pokoju zielonookiego zapukałam i odrazu weszłam. - Po chuja tak marzesz tą ścianę tymi obliczeniami. - Kiedyś się dowiesz. Chciałaś coś?. - Tak obudź mnie na kolację. - Czenu twój chłopak tego nie zrobi?. -Serio? Dobra nie było pytania idę z tym do Klausa. -   Teraz podziękuję twojej pomocy. - Weszłam ponownie do pokoju loczka. - Klucha obudzisz mnie na kolację? - Oczywiście że tak Kochanie.- Jak spotykaliśmy się u mnie w pokoju o 23 razem z Klausem, Allison i Vanya ustaliliśmy że drapiąc się po głowie zrobią dwa kółka na głowie właśnie ta ręka co się drapią. (mam nadzieję że mniej więcej wiecie o co chodzi a jak nie to wymyślcie jakiś swój znak potajemny).

Co oznacza że mam zacząć czytać im w myślach a więc weszłam dk myśli Klausa." Five stoi za tobą,,. Kiwnęłam delikatnie głową na znak że już przeczytałam jego myśli - Dzięki skarbie. - Podeszłam do loczka i dałam mu buziaka w policzek a potem wyszłam zjego pokoju zamykając drzwi za sobą. - Czyli twoim chłopakiem jest Klaus? - Tak. Jakiś problem? - Jesteś z ćpunem wiesz o tym? - Tak wiem to doskonale. - W dodatku znasz się z nim kilka dni. - Miłość nie ma granic i nie ma znaczenia ile się znamy. - Miłość powiesz? Co to za miłość kiedy się całujesz na boku z innym gościem. Właśnie... Wie o tym że się że mną całowałaś?. - Tak wie wszystko mu nawet opisałam. - Nie wierzę że jeszcze jesteście razem po takim czymś. - A jednak. Jak mi nie wierzysz idź się go spytaj. - A żebyś wiedziała że tak zrobię. - Wszedł do pokoju loczka a do swojego. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.

(1162 słowa) ✨ 🌸

Piszczcie czy się podobał

Klikajcie gwiazdeczkę.

     Aidan z wami ❤️

𝐼 𝑁𝑒𝑒𝑑 𝑌𝑜𝑢 𝐹𝑖𝑣𝑒 |  𝑬𝒊𝒈𝒉𝒕, 𝑭𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒂𝒓𝒈𝒓𝒆𝒆𝒗𝒆𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz