Rozdział 20

339 19 5
                                    

Podałam mu swój numer żeby ciągle nie rozmawiać przez messa gdy nagle do kawiarni wszedł Five...

Pierdolona muzyczka w tle musiał poznać gdzie jestem

-Ej Five przyszedł i właśnie tu idzie, udawajmy ze go nie ma i przepraszam jak zrobi coś głupiego. - Spoko.- Kiedy Five był już przy naszym stoliku odezwał się - Eight. - Ignorowałam go ale zobaczyłam mine czarno wlosego.

No tak zapomniałam powiedzieć że się teraz nazywam Eight Hargreeves.

-A właśnie Daniel zapomniałam powiedzieć że tak naprawdę nazywam się Eight Hargreeves a nie Layla Anderson innym razem wytłumaczę. - Okej chociaż powiem ze Eight to dosyć dziwne imię. - Tak też to wiem ale i tak mi się bardziej podoba niż Layla. - Ważne że tkbiee się podoba. - Halo Eight. - Odezwał się brunet ale go ignorowałam, zobaczyłam też ze Agnes się tej sytuacji przygląda ale to też zignorowałam. - EIGHT HARGREEVES. jeśli w tej chwili się do mnie nie odezwiesz twój kolega już nie będzie twoim kolegą. - Przepraszam cie Daniel ale to już chyba koniec spotkania. - Wstałam, podeszłam do czarno wlosego i pocałowałam go w policzek. - Dziękuję za miło spędzony czas, do zobaczenia. - To ja dziękuję, do zobaczenia. - Wyszlam z kawiarni przy okazji żegnając się z Agnes, brunet oczywiście szedł za mną i wolał moje imię. Kiedy była już w miejscu gdzie nie było ludzi teleportował się przede mnie i mnie zatrzymał. - Eight. Eight. Eight. Eight. - ominęłam go i szłam dalej ale chłopak robił to w kółko. Teleportował się przede mnie i wolał moje imię. - Laylo. - Wtedy już nie wytrzymałam. - Nie będzie mówił do mnie Layla a teraz odwal się. - nie. - Poszłam gdzieś gdzie jest więcej ludzi żeby nie mógł się teleportować. Złapał mnie za rękę ale ja szybko wyrwałam. - Nie dotykaj mnie bo znaczne wołać o pomoc. - I tak wiem że tego nie zrobisz. - Złapał mnie tylko tym razem mocniej. - Oj nie była bym tego taka pewna. - Próbowałam wyrwać rękę krzycząc. - Pomocy! Ten chłopak mnie zaczepia!. - Podszedł do nas jakiś pan i kazał Five'owi mnie pościć. - Chodz dziewczynko odwiozę cie do domu. - Nie wiem czemu ale poszłam z nim. Wsiedliśmy do jego samochodu. - Gdzie mieszkasz. - (wymyślę ce se jakąś ulice. - Okej. - Mężczyzna nie był jakoś stary bo wyglądał na 19 lat no w sumie dziwnie brzmi jak nazywam go mężczyzna lepiej brzmi po prostu chłopak. - Jak masz na imię?. - spytał. - Eight. - Ciekawe imię, ja nazywam się Liam a ile masz lat. - 15. - Zgadłam. Zobaczyłam że nie jedziemy do akademi ale stwierdziłam że po prostu wybrał inna trasę. - Znasz tego chłopaka?. - Nie. - Dlaczego kłamiesz. - Nie kłamie. - Widziałem cie z nim. - Nagle wjechaliśmy w jakąś uliczkę i się zatrzymalismy. Na moje nie szczęście Usiadłam z tyłu, on przesiadł się koło mnie i położył ręke na moim udzie na co się spiełam. - Nie spinaj się tak. - Szepnął mi do ucha a ja Zaczęłam się bać. Zaczął całować moją szyję. - Zostaw mnie!. - Zamknij się. - Złapał mnie za ramiona tam gdzie Five i mocno ścisnął przez co bolaly mnie jeszcze bardziej niż przed tem. Położył mnie wzdłuż siedzeń a ja zaczęłam się szarpać. - Zostaw mnie!. - Kiwnelam go w brzuch przez co się wkurzył. Złapał mnie za szyję i zaczął dusić. - Teraz PRZEPRASZAJ SUKO.- nie odzywałam się a on zacisnął dłonie na mojej szyji jeszcze mocniej. - P-Przepr-aszam. - Pościł mnie zostawiając czerwony ślad na mojej szyji a ja zaczęłam brak głębokie wdechy i wydechy próbując wyrównać oddech. Usiadł na mnie trzymając mi ręce i podwinął mi koszulkę i zerwał stanik. Zaczął macać moje piersi i mnie całować, wierciłam głową krzycząc. - Zostaw mnie p-proszę. - Nie ma mowy.

Kiedy skończył mnie ob macywać Złapał mnie mocno i zaczął mówić. - Jutro o 20:00 chce cie tu widzieć, a teraz odwiozę cie do domu i ty będziesz udawać że nic się nie stało. - Kiedy mnie już Pościł usiadł za kółko i zaczął stąd wyjeżdżać. - Ogarnij się żeby nie było podejrzeń i zakryj ten ślad na szyji. - N-Nie mam czym. - z tyłu na ziemi leży szara bluza weź ja i załóż. - założyłam bluzę tak aby zakryć ślad i starałam się uspokoić. Kiedy zatrzymaliśmy się kawałek od akademi. - Pamiętaj że jutro o 20 i nikomu ani słowa. - Wyszlam z samochodu i ponownie się rozpłakałam. Weszłam przez łazienkę i skierowałam się do swojego pokoju. Kiedy już do niego wchodziłam za rękę Złapał mnie Five. - Gdzie byłaś?. - Byłam się jeszcze przejść. - Z tym typem?. - Sama. - To jego bluza?. - Daniela dał mi ją na początku spotkania. - Nie widziałem jej u ciebie. - Trzeba było dobrze patrzeć. - Dlaczego płaczesz. - Domyśl się. - Weszłam Zamknęłam drzwi zakluczylam je i rozpłakałam się jeszcze bardziej. Nie byłam zla już na Five'a no dobra byłam ale porwz kolejny byłam zła na siebie że z nim nie zostałam a teraz? Jakiś typ chce mnie macać. Kto wie co będzie dalej, może mnie zgwałci. Ściągnęłam ta obrzydliwą bluzę i wywaliłam ją przez okno. Podeszłam do lustra i oberdzalam swoje ramiona oraz szyję. - Kurwa jak boli. - Nagle mój telefon zaczął dzwonić.,, Harper❤️✨,,.

𝐼 𝑁𝑒𝑒𝑑 𝑌𝑜𝑢 𝐹𝑖𝑣𝑒 |  𝑬𝒊𝒈𝒉𝒕, 𝑭𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒂𝒓𝒈𝒓𝒆𝒆𝒗𝒆𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz