Rozdział 53

216 19 1
                                    

Poszłam do domu i odrazu opowiedziałam wszystko Alyi i Dave'owi...

*około 2 lata później *

Ben i Klaus dali sobie radę i chociaż nie spotykamy się często to czasami przychodzą do nas na kawę. Szczerze mówiąc Dave ma z nimi lepszy kontakt niż ja ale to dlatego bo Klaus jest z Dave'm a ja ciągle tęsknie za Five'm, przyznam że podobam się tu bardzo dużo chłopakom aczkolwiek ja mam tego jedynego.

Dzisiaj jest 25 listopada i w pracy jestem tylko ja bo Alya jest chora a to właśnie z nią pracowałam no i nie dali mi nikogo na zmianę więc jestem skazana na samotność. Właśnie szłam dać filiżankę kawy jakieś klientce, usłyszałam dzwonek który jest zawiesiny nad drzwiami i odruchowo tam spojrzałam a tam stał Five. Stanęłam w miejscu a tacka z filiżanka wypadła mi z ręki. Wszyscy w kawiarni patrzeli się na mnie ale ja nie zwracałam na nich uwagi. Podbiegłam do niego i mocno pocałowałam. - Tęskniłam. - Od ilu tu jesteś?. - Od 3 lat. - Kocham cię Eight. - Ja ciebie też Five. - Wlansie w tej chwili zwróciłam uwagę na to wsyztsko na zazdrosnych chłopaków w moim wieku i na innych klientów i na rozbita filiżankę kawy. - Przepraszam was za te zamieszanie!. Pani zaraz dostanie swoją kawę. - Eight, pomogę Ci to posprzątać. - Dziękuję. - Five posprzątał a ja zrobiłam nową kawę. Gdy wsyztsko było ogarniete razem z Five'm poszliśmy na zaplecze. - Bardzo ładna sukienka. - Skomplementowal. - A ty jak zwykle w tym mundurku ale wiesz co Ci powiem? Wyglądasz w nim strasznie Hot. - Powiedziałam i go pocałowałam. - Jak skończę pracę idziesz ze mną. - Musimy szukać innych. - Zamknij się i za 10 min wychodzimy, ja już zamykam tylko posprzątam i gotowe.

Five pomógł mi sprzątać kawiarnie a potem poszliśmy do,, mojego,, domu. - Dave! Jest Klaus?!. - Jestem Fryta!. - To chodź tu szybko! - O. Mój. Boże. Czy to Five?. - Tak. - powiedziałam i poplakałam się z szczęścia. Five przytulił mnie a ja rozpłakałam się jeszcze bardziej. - Ej jestem tu. - Ja wiem ale nie mogę uwierzyć że tu jesteś. - Do pokoju przyszła Alya. - Kto to jest. - Alya to jest Five. - Powiedziałam. - W końcu się zjawiłeś wiesz jak Eight tęskniła. - Zdaje sobie z tego sprawę. - Alya to nie jego wina.

-Gdzie jest reszta? - spytał Five. - Ben jest u siebie w domu Słyszałam że jakaś dziewczyna szuka swoich bliskich być może to Vanya - Powiedziałam. - Dlaczego jej nie szukaliście?. - Powiedział Five. - Nie wiem może kurwa dlatego bo te zgłoszenie zostało wstawione dopiero dzisiaj?. - Oj nie denerwuj się już tak kocico. - Pamiętam jak mnie tak nazwałeś a potem wylałeś na mnie wodę. - Ja też. - Pocałował mnie w czubek głowy. - Dobra ja z Five'm dzwonię w sprawie ogłoszenia a ty Klaus idziesz do Bena a tobie Alya i Dave później wszystko wyjaśnimy.

Ja i Five wyszliśmy z budynku a on zaczął mnie gdzieś prowadzić. - Gdzie idziemy?. - Do Elliotta. - Jakiego znowu Elliotta. - Om mniej wiesz tym lepiej śpisz. - Wyrwałam rękę z jego uścisku i powiedziałam. - Albo mówisz o wzyztskim albo kurwa nici z nasze wsporpacy i będziesz z Benem szukał Vanyi. - Dobra kurwa prawda jest taka że sam nie wiem kto to jest ale jest nam potrzebny w znalezieniu reszty. - Teraz mogę iść. 

-Gdzie on mieszka że my wróciliśmy do tej uliczki. - Złapał mnie za rękę i teleprotował do środka budynku w którym znajdował się ten cały Elliott.
Spojrzałam na jakąś tablice korkową na której widniały zdjęcia mojego całego rodzeństwa. - Elliott, dlaczego Harper i Diego są w szpitalu psychiatrycznym?. - spytałam. - Zaczęli wygadywać jakieś nie stworzone rzeczy i ten facet rzucał nożami mówiąc że chce zabić jakąś kierowniczkę a ta dziewczyna chciała mu pomóc i nie wiadomo skąd miała pistolet. - Five teleprtuj nas do tego szpitalu. - A co ja jestem, mieliśmy dzwonić po Vanye. - Sory Five ale przez naszym poznaniem Harper była jedyna osobą na którą mogłam liczyć, chce aby teraz ona miała na kogo liczyć. - Dobra. - A Elliott od kiedy oni tam są? - Jesteś tu od 3 lat i nic nie słyszałaś?. - Tak, bo przez 3 lata kupiłam jedną gazetę i to jeszcze dopiero dzisiejszą a telewizji nie oglądam. - od 3 miesięcy, czyli wtedy kiedy się pojawili.

Teleportowaliśmy się przed szpital psychiatryczny. - Dzień dobry, chcieli byśmy się zobaczyć z Diegiem i Harper Hargreeves. - Powiedział Five. - Kim dla nich jesteście?. - Rodzenstwem. - Jakiś dowód potwierdzenia?. - Niestety. - Nie możecie się z nimi zobaczyć. - I właśnie teraz w akcje wkroczyłam ja. - Prosze nie widziałam ich od 3 miesięcy. - Powiedziałam i zaczęłam udawać że płaczę. - Dobrze, możecie wejść. - Bardzo pani dziękujemy - Piwidxizlam ocierając łezkę. Gdy czekaliśmy aż ich przyprowadza Five mnie pochwalił za aktorstwo. - To mój wrodzony talent. - Powiedziałam i pocałowałam go w usta. Czekaliśmy jeszcze chwilę i w końcu ich przyprowadzili. Powieszielismy im jak ich stąd wypuścić ale jak widać nie za bardzo słuchali więc zrezygnowaliśmy i zadzwoniłam na numer z gazety.

Dzień dobry z tej strony Eight Hargreeves czy dodzwoniłam się do lanie Cooper? Dzwonię w sprawie Vanyi jestem jej siostra.

Dzień dobry Bardzo się cieszymy ze ktoś się odezwał i że Vanya jednak ma rodzine.

Mogła bym się z nią zobaczyć? Przyjadę jeszcze z bratem

Oczywsice, przyjedźcie na farmę ********(nie pamiętam jak się nazywała albo jej po prostu nie podali ale myślę że to ja zapomniałam XD.

Za chciwle będziemy bo przejeżdżamy akurat obok.

Do zobaczenia

-Telerportuj nas na tą farmę co powiedziała. - Five Złapał mnie za rękę i nas teleprotowal przed drzwi do domu Cooperów i zapukaliśmy. - Dzień dobry. - Powiedziałam miło. - Dzień dobry gdzie jest wasz samochód?. - A! Nasz Brat, bo Vanya oprócz nas ma jeszcze szóstke rodzeństwa. - Kobieto patrzała na mnie i na Five'a dziwnie bo trzymaliśmy się za ręce. - Em... Nie jesteśmy prawdziwym rodzeństwem tylko adoptowanym. - Okej, wejdźcie. - Zaprosiła nas do środka i zaprowadziła do salonu gdzie na kanapie siedziała Vanya. Gdy nas zobaczyła wstała z niej i się do nas przytuliła. - Eight, Five tęskniłam za wami. - My za tobą też Vanyo, mueokmy iść do Ojca pamiętasz?. - Tak, tak, gdzie są wszyscy? I gdzie jest Ben? . - A więc zakochana parka batamanow jest w szpitalu psychiatrycznym, Ben jest z Klausem a Allison o Luther nie wiadomo. - Idmziemy ich szukać. - Powiedziała Vanya. - Dziękuję Sissi że pomogłaś mi znaleźć rodzinę. - Nie ma za co, do zobaczenia.

Poslzismy na taka odległość by pani Cooper nie zauważyła jak się teleprotujemy. Nagle zniknęliśmy w niebieskiej smudze i pojawiliśmy się u Elliotta w domu. - Vanya czekaj tu idziemy po Bena i Klausa. - powiedziałam i w mgnieniu oka wróciliśmy z Klausem i Benem.

-Elliott, jakieś informacje o mikatce i,, gorylu,,? - spytałam. - Kobieta ma salon fryzjerski a facet się boksuje, mieszkają razem. - Five zabierz nas do Fryzjera. - Ale jakiego. - Jak to jakiego w Dallas jest tylko jeden fryzjer dla ciemno skorych, przecież jwtsemy w rasistwskich czasach. - Jka by nie patrzeć ty tu mieszkałaś 3 lata. - Oj dobra, zabierz nas na ulicę ******. - jako powoezzialam tak zrobił. Weszłam do salonu a Allison akurat zamiatała. - ALLI! - EIGHT, FIVE!. - podbiegłam do niej i ja przytuliłam. - Od kiedy tu jesteś w Dallas. - Spytałam. - Od 3 miesięcy, wylądowałam tu razem z Vanya. - Nic nie mówiła. - Nic nie mogła, jakoś wyszło że straciłyśmy kontakt przez te czasy, dla innych ciemno skorych ona nie była tu mile widziana a tam ja nie byłam mile widziana. - Ale to nie ma sensu, to po co te ogłoszenie w gazecie?. - Właśnie sama nie wiem. - Nie ważne może kiedy ja o to spytamy  a teraz gdzie Luther?. - w domu. - To idziemy tam. - Teleprtosalismy się do domu Alli i Luthera. - A tak właściwie to jak wy się znaleźliście. - spytałam. - Poszłam oglądać walki z moim przyjacielem i zastałam walczącego Luthera a z lrzyajcielem nie mam już kontaktu bo Luther jest białej karnacji. - Tw chyba karnacji goryla. - Powiedział pod nosem Five a ja go walnęłam łokciem.

Gdy byliśmy juz wszyscy zebrani poszliśmy szukać ojca

(1268 słów) ✨🌸

Nom, chyba taki średni ten rozdział ale mniejsza

Tym razem już zacznę żulić gwiazdki więc... Ja się podobało to ja kliknij, bo tobie to kie robi żadnej różnicy a mi sprawia przyjemność ✨

           Aidan i Dante z wami❤️

𝐼 𝑁𝑒𝑒𝑑 𝑌𝑜𝑢 𝐹𝑖𝑣𝑒 |  𝑬𝒊𝒈𝒉𝒕, 𝑭𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒂𝒓𝒈𝒓𝒆𝒆𝒗𝒆𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz