Rozdział 39

274 14 12
                                    

nawet nie wiem kiedy zasnęłam...

Obudził mnie dziwny zapach. Otworzyłam oczy i pomieszczeniu było pełno dymu. Five'a jak zwykle nie było. Wzięłam tego kija i starałam się dotrzeć do kuchni bo prawdopodobnie jest tam Five. Tam było tak siwio że nic nie było widać oprócz płomieni ognia. Szybko wróciłam do sypialni i nie wiedziałam co mam zrobić. Nie otworze okna bo ogień się rozprzestrzeni e z drugiej strony się tu spale. Chyba lepszym rozwiązanie będzie otworzyć okno i uciec, domki i tak są osobne więc ogień nie dojdzie do innych domków. Stanęłam na komodę i właśnie nadszedł moment w którym zrobiło mi się nie dobrze i straciłam przytomność.

Five

Wracałem od Klausa do mojego domku i z niego wydobywało się dużo dymu. Szybko pobiegłem spowrotem do Klausa żeby powiadomił Ojca a potem teleportowałem się przed drzwi do płonącego domku. - Eight!. - Usłyszałem jakieś krzyki, to była chyba Eight ale ona mnie nie słyszy. Po chwili przyszedł ojciec z całą resztą rodzeństwa. - Numerze piąty cofnij  się. - Ale tam Jest Eight!. - Cofnij się!. - Nie zostawię jej tam. - Pobiegłem w okół domku rzeby sprawdzić czy jest się tam jak dostać ale nie było żadnego okna ani nic. - Dobra najwyżej teleprtuje się w płomienie. - Powiedziałem pod nosem. - No kurwa nie ma takiego czegoś najwyżej teleprtuje się w płomienie przecież mogę zginąć... Ale jka nic nie zrobię to Eight zginie a nie mogę do tego doprowadzić. -  Powiedziałem ponownie. Wziąłem kilka dużych wdechów i teleprotowałem się do salonu. Odrazu zacząłem kaszleć przez dużo ilość dymu a tam było go najwięcej. Poszlem do łazienki sprawdzić czy jej tam nie ma, potem do,, kantorka,, i szybko się rozejrzałem. Nagle usłyszałem huk z sypialni więc szybko się tam teportowalem i zobaczyłem nie przytomna blondynkę która leżała na ziemi i miała rozwalona głowę. Podbiegłem do niej wziąłem ją ma ręce i teleprotowałem przed domek po czym sam straciłem przytomność.

Obudziłem się u siebie w pokoju. Pierwsze co zrobiłem to pobiegłem do pokoju Eight ale jej tam je było. Teleprotowałem się przed gabinet ojca i bez pukania wszedłem. - Numerze piąty znasz zasady. - Gdzie jest Eight. - Eight jest u Grace, a więc to jest powód dla którego...- Nie słuchałem go tylko skierowałem się do salki szpitalnej. - Mamo co z Eight?. - Powiedziałem zaraz po wejściu. - Powinna się obudzić ale nic nie wiadomo, strasznie dużo dymu się na wdychała. (nie znam się na niczym z tych rzeczy więc sory jak napisze coś co jest nie możliwe). Podszedłem do blondynki i złapałem ją za rękę. - Mamo wiadomo co spowodowało pożar? - Jeszcze nic nie wiadomo, wracaj do siebie też musisz odpoczywać. - Czemu Eight leży tu a nie u siebie jak ja. - Musi być pod stała obserwacją. - A długo spałem?. - 2 dni. - A co z jej głową?. - Jeśli chodzi o te ranę to na szczęście nie była szkodliwa a teraz kochanie zawołał byś Pana Sir Reginalda? - Jasne.

Reginald no tego to się serio nie spodziewałam XD

Siedziałem właśnie w swoim gabinecie gdy bez pukania numer piąty wszedl do mnie do gabinetu ponieważ szukal panny Eight. Po tym jak wyszedł zacząłem zapysywac i formacje na temat jednej strzykawki która może uratować życie jednak po jej wzięciu ma się posturę goryla więc próbujemy zlikwidować ten efekt. Tym razem ktoś zapukał do drzwi mojego gabinetu i ponownie był to numer piąty. - Coś cie tu ponownie sprowadza?. - Mama cie woła. - Już idę. - Wyszlismy z gabinetu a ja go za kluczyłem. Brunet poszedł chyba do swojego pokoju a ja do Grace. - Jakaś informacja w sprawie Eight?. - Tak i to poważna. - Chodzi o to ile wdychała dym?. - Tym nie ma się co przejmować ale bardziej jej rana głowy ponieważ może się nie wybudzić. - Zróbmy wszystko co w naszej mocy. - Powiedziałem po czym ponownie zasiadłem w moim gabinecie rozmyślając nad tym czy to czas by użyć szczepionki... Ta blond włosa dziewczyna ma wielki potencjał tak samo jak Piątka. Są w sobie zakochani, każdy to widzi oprócz ich. Co myślę na ten temat? Nie są w żaden sposób spokrewnieni ani nic z tych rzeczy a poza tym miłość nie zna granic więc i tak byś się związali. Zadzwoniłem do Pogo aby do mnie przyszedł i po chwili się zjawił. - Zawołaj mi tu proszę Klausa. - Tak, często nazywam ich po imieniu ale przy nich mówię numerami, nie wiem czemu, po prostu ale nie ważne. Kiedy chłopak przyszedł spytałem. - Czy po między piątym a ósmym numerem coś jest?. - Aaa czyli nei tylko my to widzimy. - Powiedział. - Dokładnie tak a więc co jest?. - Jest znaczy nie jest ale było i myślę że znowu będzie. - To tyle, masz mnie informować o wszystkim co się pomiędzy nimi dzieje. - LAN też ich Shipuje?. - Co robię?. - Paruje ich. - Można tak powiedzieć. - Ooo widzę że mamy w rodzinie kolejnego shipera. - Poprawiłem swój monokl i powiedziałem.- Wyjdź już.

Five

*kilka dni później *

Nikt nie pozwala nam wchodzić do Eight nie wiadomo dlaczego. Mówią że dlatego bo musi odpoczywać ale nie chce mi się w to wierzyć więc razem z rodzeństwem opracowaliśmy plan. - Dobra gotowi?. - Spytałem a wszyscy przytaknęli głową na tak. Zabrałem z apteczki lek usypiający i podaliśmy go po kryjomu Pogo. Gdy już smacznie spał, posadziliśmy go na krześle ale nie przywiązaliśmy. Nie miałem serca tego robić osobie... Sory malpie? Komuś kto był dla nas tak dobry przez nasze całe życie. Niby mogliśmy z nim odrazu porozmawiać ale ta,, Kluska,, jak to mówi Eight uparła sie ze tak będzie bardziej zabawniej. Nie wiem co tu do zabawy ale nie chciało mi się z nim wykłócać. Gdy się obudził spytaliśmy. - Co się dzieje z Eight. - Spytałem. - Nie będę owijał w bawełnę że nie wiem bo wiem ale wam nie mogę powiedzieć. - Popatrzałem na Alli i powiedziałem. - Wiesz co robić. - Słyszałam plotkę ze nam powiesz co się dzieje z Eight. - Gdy dowiedziałem się tej strasznej rzeczy zacząłem się martwić jeszcze bardziej ale starałem się tego nie okazywać. - Działaj dalej Alli. - Powiedziałem trochę załamanym głosem. - Słyszałam plotkę ze nie pamiętasz swoich ostatnich 10 minut życia. - Powiedziała a ja ich teleportowałem do Alli pokoju tak aby Pogo nas nie podejrzewał. - Dobra ja spadam jestem zmęczony. - rzuciłem i poszlem do siebie. Wziąłem nasze zdjęcie przytulem je do siebie i się położyłem.

Późnej nocy zakradnę się tam żeby ją zobaczyć.

Próbowałem pisać równania ale nie mogłwm się skupić więc zacząłem czytać książkę to też mi za bardzo nie wychodziło więc wtajemiczylem w plan Harper potem serio sie położyłem spać.

(1050 słów) ✨🌸

Mam nadzieję że się podobało

Można dać gwiazdkę ale no zmuszam

Sory za jakiekolwiek błędy i dziękuję że jesteście

            Aidan i Dante z wami ❤️

𝐼 𝑁𝑒𝑒𝑑 𝑌𝑜𝑢 𝐹𝑖𝑣𝑒 |  𝑬𝒊𝒈𝒉𝒕, 𝑭𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒂𝒓𝒈𝒓𝒆𝒆𝒗𝒆𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz