Rozdział 31

259 13 36
                                    


Otarlam łzy i poszłam na salę gdzie odbywały się treningi...

-A więc numer 1 z 3, 2 z 4, 5 z 8,. - Na te słowa spojrzałam wrogo na Piątkę a ten nie wiedział co się dzieje. - 6 z 7 i 9 indywidualny. - Ojciec wyszedł a Pogo o serwował nasze walki.

W końcu nastąpiła walka moja i Five'a więc wyszliśmy na środek. - Nie chce się z tobą bić więc dam cie fory okej?.- zawsze tak robił jak mieliśmy walczyć pomiędzy sobą. Na to co powiedział chłopak ja tylko strzeliłam kostkami a on popatrzał ponownie nie wiedząc o co chodzi i już chciał spytać ale Pogo krzyknął. - Zaczynajcie!.

Five teleportował się za mnie, tak jak zawsze znam jego każdy ruch. Odeszłam na bok przez co wywalił się na ziemię,szybko wstał i czekał aż zadam ruch. Walnęłam go z całej siły w twarz. Nigdy tak nie robiłam i się trochę przestraszyłam ale to trwało dosłownie chwilkę. Kopnelam go w brzuch przez co sie zgiął bo jednak nadal robiłam to z całej siły a nie ukrywam jestem dość silna. Nie wiem jak to tzrobił ale nagle leżałam na ziemi a on zawisnął na demna a ja ujrzałam jego piękne zielone oczy, nagle dał mi krutkiego całusa przez co wkurzyłam się jeszcze bardziej. Kopnelam go z kolanka w czule miejsce i przewróciłam tak że teraz ja siedziałam na nim. Zaczęłam mocno obijać jego twarz. - Nie nawodze cie  za to wszystko co mi zrobiłeś!  - Krzyknęłam nadal obijając jego twarz. - Z moją  najlepszą przyjaciółka!. - Ponownie Krzyknęłam nie przestając go obijać. Rozpłakałam się ale złość i tak zwyciężyła. Pogo coś krzyczał ale ja go nie rozumialam a Five już nawet nie próbował się bronić. Nagle Luther zaczął mnie od niego odciągać. - Zostaw mnei ty przychlascie!. - Postawił mnie na ziemi3 a ja ponownie zmierzałam w stronę Five'a który właśnie sine podnosił ale Luther mnie zatrzymał i Złapał takz e nie miałam możliwości zrobienia jakiego kolwiek ruchu. Five podchodził nasza stronę. - Kochanie przepraszam Cię. - Nie nazywaj mnie tak! Rozumiesz?!. - Nie chcesz porozmawiać? Tylko odrazu Zniszczyć ten związek? Chcesz skończyć z nami?. - Nie ma już nas i nigdy nie będzie nie po tym co mi zrobiłeś i to jeszcze z najlepsza przyjaciółka! A poza tym ty zniszczyłeś ten związek więc zamknij ten ryj ty tępy idioto!. - Podszedł do nas bliżej, Złapał mnie za policzki i głęboko patrzył mi w oczy. Z racji że nie miałam jak się wyrwać naplułam mu w twarz a ten tylko otarł twarz i teleportował się gdzieś. - Puść mnie Luther. - Blondyn się wachał. - Kurwa czego nie rozumiesz kolejny idioto!.- Tym razem mnie puścił a do mnie podeszło całe rodzeństwo (oprócz Har i Five).- Eight wszystko dobrze?. - Spytała Vanya. - Nie kurwa nic nie jest dobrze. - Rozpłakałam się jeszcze bardziej. - Co się stało. - Spytała Alli. - Nie wasz pierdolony interes. - wyszlam z sali i skierowałam się do swojego pokoju. Stanęłam przed drzwiami i popatrzałam na drzwi Five'a który z apteczką wchodził do siebie. Popatrzał na mnie i chciał coś powiedzieć i podejść ale ja tylko splunęłam na podłogę i weszłam do swojego pokoju. (Znicz dla Grace która się stara i sprząta ten dom [*])

Podeszłam to zdjęcia na którym był sam Five, wyjęłam je z rami i udałam się z nim do pokoju Diego. - Cześć Diego przepraszam że tak krzyczałam na was, nie powinnam tego robić. - Nie ma sprawy byłaś pod wpływem emocji, coś się tu sprowadza?. - Porsyczysz mi noże żebym mogła porzucać nimi w to zdjęcie?. - Spytałam i wystawiłam zdjęcie Five'a. - Dobra ale w tym pokoju. - Dla mnie bez różnicy. - Podał mi nuż i pokazał mi jak go trzymać po czym rzucił nim i trafił w sam środek twarzy Luthera a raczej jego zdjęcia. Zaiwesil zdjęcie Five'a a ja bez zastanowienia rzuciłam tam nożem. - Trochę w lewo i byś trafiła w jego głowę. - Rzuciłam ponownie i tym razem trafiłam w sam środek. - BRAWO!.

Porzucalam tak jeszcze kilka razy a potem poszłam na obiad. Wszyscy już jedli a ja spojrzałam na miejsce Five'a które było puste. Strasznie się o niego boję ale nie mogę pozwolić na takie coś. Po chwili jednak przyszedł a mi ulżyło na jego widok. Ojciec oczywiście go ochrzanił dlaczego się spóźnił a ten dał za wymówke że musiał się o patrzeć po treningu po czym spojrzał na mnie a mi z jednej strony zrobiło się głupio że dałam się ponieść emocją a z drugiej nawet tego nie żałuję i twierdzę że mu się należało. Jak już usiadł spojrzałam na niego a nasze spojrzenia się skrzyżowaly a potem on swój wzrok przeniusl na jedzenie a ja uważnie obserwowałam jego po obijana prze ze mnie twarz, potem spojrzałam na Harper i ta była jeszcze bardziej smutna niz przed powiedzeniem mi o tym co się po między nimi zdarzyło.

Po zjedzeniu udałam się do swojego pokoju, oczywiście Harper mnie zatrzymała ale ja spławiłam. Usiadłam przy biurku wyciągając swój pamiętnik nowy pamiętnik jako iż w moim życiu powstał nowy etap i skończyło się miejsce do pisania.

(UWAGA tik tok wszedł za mocno)

Zacznijmy od początku. Drogi pamiętniczku, poznałam chłopaka On sprawił, że moje mdłe serce zabłysnęło radością, Drogi pamiętniczku, rozpadliśmy się Witajcie w świecie Eight Hargreeves.

Zamknęłam pamiętnik i poszłam się ubrać w co innego niż ten mundurek.

Ten wpis brzmi dokładnie jak w mojej i Harper ulubionej piosence. Pamiętam jak Śpiewałam ją w bibliotece jak miałam karę z Five'm.

Ubralam czarne dresy i czarna koszulkę. Stwierdziłam że pójdę się przejść do parku. Szłam ścieżką i ujrzałam jakąś parę na ławce całującą się, odrazu przyspieszyłam krok. Potem jak się przytulają, a potem jak idąc trzymając się za ręce. - Japierdole dlaczego każdy nagle się tak mizia.- Powiedziałam pod nosem. - Może dlatego że są walentynki i wyrażaj się młoda panno. - Spojrzałam przed siebie i tam była starsza pani. - Jak to pani usłyszała przeziez mówiłam to pod nosem. - Niby jestem starsza kobieta ale słuch mam doskonały. - Aah... Całkiem zapomniałam o walentynkach. - Masz jakiegoś wybranka bądź wybrankę?. - Właśnie dzisiaj dowiedziałam się okropnej rzeczy. - To przykre że w tak wyjątkowy dzień stają się tak okropne rzeczy, chociaż jeśli to prawdziwa miłość to z czasem się zejdziecie. - W ta prawdziwa miłość to ja wątpię, przepraszam ale muszę wracać dość długo mnie już nie ma. Weszłam do akademi a tam zobaczyłam coś co zamroziło mi krew w żyłach...

(1031 słów) ✨ 🌸

Taki mały Polsat...

Mam nadzieję że się podobało.

Gwiazdeczkę poproszę jeśli rzeczywiście się podobało.

Daje drugi rozdział bo... Bo tak no i mam nadziej ze podobał się opis walki bo totalne nie umiem tego robić.

Opisuje walentynki dzień rozed marcem mam DOWNA i zamiast zrobić ładny walentynkowy rozdział który miał się pojawisz w walentynki robię go dzień przed nowym miesiącem i jeszcze tragiczny.

Ale się rozpisałam

          Aidan z wami ❤️

𝐼 𝑁𝑒𝑒𝑑 𝑌𝑜𝑢 𝐹𝑖𝑣𝑒 |  𝑬𝒊𝒈𝒉𝒕, 𝑭𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒂𝒓𝒈𝒓𝒆𝒆𝒗𝒆𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz