Rozdział 45

250 17 13
                                    

dałam mu całusa w policzek i znowu zasnęłam...

Obudziłam się dosyć wypoczęta i bez bólu głowy. Obudziłam Five'a i wygoniłam go po kawę. Dzisiaj jest sobota więc mamy luźniejszy dzień bo mamy tylko jeden krótki trening. Jest 8:39 więc za 20 min mamy śniadanie i muszę się ubrać. Podeszłam do szafy i zastanawiałam się czy zrobić na złość ojcu i ubrać się w normalne ciuchy ale jednak wybrałam mundurek bo zbyt dobry humor mam żeby go psuć bo on jeszcze dopierdoli mi jakąś karę. Siedziałam na łóżku i ponownie się zastanawiałam tylko terez nad tym jak kurwa długo można robić ta jebana kawę. Stwierdziłam że pjde do niego do tej kuchni bo ileż można czekać. Weszłam do kuchni i zastałam Harper i Diego całujących się. - Emm... Był tu może Five?. - T-Tak właśnie teleprotowal się do pokoju. - To... Ja już nie przeszkadzam. - Wyszłam z kuchni z wielkim uśmiechem poeniwaz cieszyłam się że Harper też kogoś ma. Weszłam do pokoju i pierwsze co zrobiłam to opierdalam Five'a jak długo można robić kawę. - Dobra nie tłumacz się i wypijmy już ta kawę. - Piliśmy kawę a ja stwierdziłam ze przy okazji zrobię porządek w mojej toaletce. Gdy byłam już przy układaniu pomadek mama zawołała nas na śniadanie. Razem z Five'm zeszliśmy na dół, tak w ogóle to z nikim od wczoraj praktycznie nie rozmawiałam oprócz Five'a. W ciszy jedliśmy śniadanie i tym razem nikt się na mnie nie gapił, no tylko Five. Za to ja obserwowałam innych. Harper i Diego zapatrzeni w siebie, Alli i Luther parzą się w talerze, Ben czyta książkę, Klaus jka zwykle skręca pod stołem a Vanya chyba się zmyśliła. Po zjedzeniu posiłku poszłam przebrać się w dresy i jakąś koszulkę na krótki rękawem, potem zeszłam na salę do treningów. Usiadłam obok Five'a na ławce bo tylko my na razie byliśmy. Położyłam głowę na jego kolana a on zaczął gładzić moje włosy. Gdy przyszedł Ben, podniosłam się z kolan Five'a i dałam mu krótkiego buziaka. Siedziałam tak w ciszy patrząc na mojego przystojniaka aż koło mnie nie usiadła Alli. - Hej Eight. - Hej. - Chces po treningu wyskoczyć na jakieś zakupy?. - Sory ale nie mam dzisiaj ochoty na zakupy. - A na gofry bądź twoje ulubione eklerki i czarna kawę?. - Eklerki u czarna kawa ?! Zawsze. To co, 30 min po treningu przed moim pokojem. - Mulatka kiwnęła głową i poszła się ustawić a ja zaraz za nią. - Dzoosaj nie ustawiamy się według numeru tylko według wzrostu. - Powiedział Ojciec. Jeśli chodzi o wzrost to Luther i Klaus są pierwsi potem Diego i Ben, Alli i Vanya no i na końcu ja z Harper. - Teraz od po dwie osoby wyjdą na środek i będą w parze od najwyższego do najniższego. - No to jak wcześniej wymieniłam takie mamy pary. - Jutro się ustawiacie normalnie, pierwsza para zaczyna. - Gdy nadeszła kolej moja i Harper, wyszlysmy na środek a ja kompletnie nie wiedziałam co mam robić. - A więc numerze Ósmy i dziewiąty! Zanim zaczniecie walkę zobaczymy czy Eight coś pamięta!.- Wow nazwał mnie po imieniu. - Szepnęłam do Harper. - Ustawcie się na przeciwko siebie. - Zrobiłyśmy tak jak powiedział. - Dziewięć twoim zadaniem jest tylko unikanie ciosów. - Zamachnęłam się pięścią w twarz dziewczyny a ta z łatwością to uniknęła. Uśmiechnęłam się delikatnie sama nie wiem czemu. Kopnęłam ją w brzuch przez co się z gięła ale odrazu odskoczyła do tyłu więc nie miałam szansy ponownie jej walnąć. - Jeszcze jeden jakiś cios i możecie zaczynać. - Przepraszam. - ponownie wyszeptałam. Tym razem jak się zamachnęłam to nie uniknęła tego i dostała w twarz, na szczęście mocno nie walnęłam. Ponownie się uśmiechnęłam ale nie dlatego bo sprawiłam Harper ból tylko dlatego bo umiem zadawać ciosy. - Dobrze, ustawcie się... A teraz, Start!. - Harper się nie patyczkowała i odrazu na mnie wybiegła. Przesunęłam się w bok j ta się wywaliła, nagle znikła i jej nigdzie nie było. Kopnęła mnie w plecy i poleciałam do przodu. Przecież może zatrzymać czas.

A więc używamy mocy.

Podniosłam się i pierwsze co zrobiłam do weszłam do jej głowy. Chciała powtórzyć kopnięcie i gdy tylko zniknęła wiedziałam że jest za mną więc także ponownie się odsunęłam na bok tylko ze teraz podłożyłam jej nogę. Gdy obróciła się na plecy usiadłam na nią i walnęłam ją mocno ale nie z całej siły w twarz. - Eight stop, poddaję się. - Przepraszam że cię mocno uderzyłam. - Spoko. - Pomogłam jej wstać i przy wychodzeniu z sali spytałam. - Idziesz dzisiaj że mną i z Alli do Kawiarni?. - Tak. - No to za 30 min pod moim pokojem.

Weszłam do swojego pokoju i napisałam Alli SMS że Harper idzie z nami. Wzięłam swoje ukochane czarne dresy i czarną koszulkę z nadrukiem czerwonego smoka, poszłam do łazienki się wykąpać, potem wysuszyłam głowę i umyłam zęby. Poszłam spowrotem do swojego pokoju i zostało mi jakieś 5 min więc pośpiechem usiadłam do toaletki, nałożyłam korektor, podkreśliłam lekko Brwi, pomalowałam rzęsy i pomalowałam Usta pomadka o kolorze przybrudzonego różu. Kiedy byłam już gotowa wyszłam przed pokój lekko spóźnił a jednak okazało się że nie tylko ja się nie wyrobiłam. Zaczęłam chodzić po pokojach i zaczęłam od pokoju Alli bo jest najbliżej, kiedy ja zgarnęłam poszłyśmy po Harper i do kawiarni. Przez całą drogę gadałyśmy o wszystkim i o niczym.

Czekałyśmy na swoje zamówienie a ja spytałam. - Co się stało wtedy jak film urwało. - A więc ty i Klaus zaprosiliście nas na picie i widać było po tobie że nic nie będziesz pamiętać ale potem jeszcze wypiłaś może z dwa kieliszki czystej.- Powiedziała Harper. - No i jak by Five stwierdził że trzeba się czasami rozewrax więc ten jeden raz się napije, no i też się najebak w chuj. Zaczęliście się kłócić no i potem na przeprosiny stwierdził że musi Ci coś dać ale nie miał co więc tylko usiadł koło ciebie na łóżku a my to wszystko obserwowaliśmy z podłogi. Rozmawialiście i ty nie chciałaś przyjąć tych przeprosin i dopiero po jakimś czasie powiedziałaś że wybaczysz mu jak dostaniesz coś w zamian, no i pocałowaliscie się. - tym razem powiedziała Alli. - Serio tylko się pocałowaliśmy a wy robiliście z tego nie wiadomo co. - No to co Harper ty jej powiesz czy ja?. - Spytała Alli. - Ty jej powiedz. - A więc niby się tylko całowaliście? Nie. Zaczęłaś mu ściągać marynarke. - Boże nie gadaj ze się z nim przespałam nie będąc tego świadoma. - Daj skończyć, no i zaczęłam żartować ze jak chcecie się ruchac to nie przy wszystkich, wtedy wstaliście i poslziscie do twojego pokoju, była chciwla ciszy a potem jakieś krzyki. - Nie wierzę... Mam dopiero kurwa 15 lat, to jest za wcześnie. - Jesteście już na legalu. - Co z tego jak ja nie jestem gotowa. - Racja. - Boże, co ja mam teraz zrobić?. - Masz na myśli czy nie jesteś w ciąży?. - Teraz to mi dojebałaś. - Dobra, nie martw się ją wrócimy do akademi to sama zobaczysz co się dalej działo.

Gdy przyszło nasze zamówienie dziewczyny zajmować mnie tak abym nie myślała o tym ale i tak mnie jedno zastanawia, dlaczego kurwa się prawie dusili ze śmiechu przy stole, przecież to jest straszne.

(1153 słowa) ✨🌸

Teraz tak szczerze. Ile razy czukiecie Cringe podczas czytania tego opowiadania.

Dziiasj bez zulenia

            Aidan i Dante z wami ❤️

𝐼 𝑁𝑒𝑒𝑑 𝑌𝑜𝑢 𝐹𝑖𝑣𝑒 |  𝑬𝒊𝒈𝒉𝒕, 𝑭𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒂𝒓𝒈𝒓𝒆𝒆𝒗𝒆𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz