♪♪♪ „Nauka matematyki"
[U/H] ~ ulubiona herbata
♪♪♪
- [Y/N], jesteś! - pomachał mi czerwonowłosy. Zaraz po jego słowach odwrócił się Kacchan, z grymasem, ale szybko odwrócił głowę. Odruchowo im pomachałam, i podeszłam do ich stolika.
- Miny jeszcze nie ma? - zapytałam zdejmując swój plecak.
- Napisała że może się spóźnić. - wzruszył ramionami Kirishima. Potem się przesunął w stronę okna, a ja usiadłam koło niego.
Na stół położyłam książki od matmy, zeszyty, długopis i korektor. I mój telefon. Ja z Kirishimą postanowiliśmy że zamówimy sobie jakąś herbatę, ale Kacchan powiedział że to strata czasu i pieniędzy. Ale i tak chciał też sobie zamówić.
- Ja bym chciała... - pomyślałam. - [U/H]. Jest pyszna!
- Ja zamówię zwykłą. - pokiwał głową czerwonowłosy. - A ty Bakugo?
- No czarna, a jaka. - prychnął. Potem zmrużył oczy, i odwrócił wzrok. - Teraz mógłbym być na wspinaczkach górskich a marnuje tu czas.
- Nie byłbyś na żadnych wspinaczkach, bo jesteśmy w tym mieście. - mruknął. Potem wstał. - Zamówię wam herbaty.
Wypuściłam go ze stolika, i potem znów usiadłam. Oparłam się o blat, myśląc jak zacząć rozmowę z Katsukim. On się patrzył w okno. Na dworze ledwo co świeciło słońce, ponieważ chmury je zasłaniały. Zapowiadało się na lekki deszcz.
- Kacchan... - niepewnie szepłam. On się na mnie spojrzał pytająco. - Chciałam cię... Przeprosić.
- Za co? - wyprostował się.
- Jesteś smutny, pewnie przeze mnie.
- Znowu zaczynasz!? Kto ci ku*wa powiedział że jestem jakiś smutny!? - oburzył się. - Jestem zmęczony! Chce iść spać! Ale ten z czerwoną czupryną chciał się uczyć z tak prostego tematu!
- Umiesz matematykę?
- NIE! - pięściami uderzył o stół.
- To chociaż się czegoś nauczysz.
- Ale ja jestem genialny ze wszystkiego, a się jakoś nie ucze! - machał rękami. To sprawiło że się zaśmiałam. Brakowało mi jego złości. - Z czego się chichrasz matole? ZE MNIE!?
- Nie, nie z ciebie. - powiedziałam przez śmiech.
- Kłamca. - mruknął. Jeszcze chwilę się tak pośmiałam, i się uspokoiłam.
Przyszedł Kirishima z trzema kubkami herbaty, które położył je na stole. Ja przesunęłam się do okna, by zrobić mu miejsce. Razem z Katsukim daliśmy pieniądze za herbatę czerwonowłosemu, by być kwita. W międzyczasie Mina napisała do czerwonowłosego że jednak nie przyjdzie, bo musiała się opiekować kuzynką.
Zaczęliśmy ogarniać matematykę. Kiri próbował coś zrozumieć, Bakugo na niego krzyczał że jest matołem, a ja patrzyłam na to z uśmiechem. Po kilku kłótniach blondyn wziął jakąś ulotkę kawiarni i trzaskał nią w głowę chłopaka. Ja zaczęłam się śmiać w niebo głosy. Personel kawiarni zaczął się trochę martwić, nawet na nas nie patrząc uciekli do pomieszczenia służbowego.- TU! PISZ! - wrzeszczał Katsuki pokazując na swój zeszyt. Był niechlujnie napisany, ale można się rozczytać. Blondyn stał pochylając się nad nami, pokazując swoją wyższość.
- Dobra, dobra... - wystraszył się go Kiri, i pisał obliczenia matematyczne.
- [Y/N], ty też coś rób! - poganiał mnie.
CZYTASZ
𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academia
FanfictionZapomniana przyjaźń z dzieciństwa skończona kłótnią, później damsko-męski duet, który mimo absurdalnych docinek oraz kłótni, nie może bez siebie żyć. Nastoletnia dziewczyna imieniem [Y/N] niestety doświadczyła bólu złamanego serca w swoim młodym wie...