♪♪♪ „Powrót”
Po szybkim zjedzeniu mojej kolacji aż pobiegłam do pokoju by wziąć telefon i szybko napisać do Kacchana. Napisałabym do Izuku bo odrazu powie wszystkim, ale nadal nie kupił nowego telefonu.
[Y/N]: SJAKJXSKJXJW
BLONDYNIE
WIESZ CO
MOJE ŻYCIE NABRAŁO SENSU
KACCHANNNN
ODPISUJ
KU*WAAAAA
HALOOOKacchan: boże co
[Y/N]: JEST 50% SZANS ŻE WRÓCĘ DO U.A. CZAISZ TO
Kacchan: co
Znaczy
Wow
Myślałem że będę musiał twojego ojca wyjaśnić byś wróciła
A tu proszę
Jaka niespodzianka[Y/N]: CIESZYSZ SIĘ?
Kacchan: Tak
[Y/N]: Powiedz reszcieeee
Kacchan: No dobra ale muszę iść do salonu
Chwilę musiałam poczekać aż odpisze.
Kacchan: Powiedziałem im
Chyba się cie
[Y/N] CZY TO PRAWDA CO KACCHAN MÓWI!??!![Y/N]: Myślę że teraz piszę z Izuku
TAKKKK JEST SZANSA ŻE WRÓCĘ
JEST JESZCZE WOLNE MOJE MIEJSCE CO NIE???Kacchan: TAKKKKKKK
Mina cię pozdrawia[Y/N]: Pozdrawiam wszystkich
Ej
Dlaczego teraz piszesz?
Przecież Kacchan nie da ci telefonuKacchan: Wiesz że się zdziwiłem
Ale
On mi dał sam telefon
Znaczy ja go najpierw zabrałem ale potem sobie odpuścił
Tylko zagroził że jak przełączę się na inną apke to mnie zabije
Ale jest dobrze
Właśnie poszedł sobie herbatę zrobić
Kiri ma mnie i klasę pilnować żeby Kacchana telefon był bezpieczny[Y/N]: Czyli tak się sprawy mają
Kacchan: Uraraka Hagakure i Mina płaczą ze szczęścia
A jak było dzisiaj w szkole [Y/N]?[Y/N]: Dzisiaj była u mnie Rika ta koleżanka co ci mówiłam
Kacchan: Ooo to fajnie cieszę się że masz tam jakiś znajomych
Oho Kacchan chce swój telefon
CO ON CI PISAŁ ZARAZ SOBIE PRZECZYTAM[Y/N]: Nic złego
Kacchan: ...
Rzeczywiście
Kto to jest ta Rika
Aaaa
Ta lafirynda?[Y/N]: To moja koleżanka >:(
Kacchan: Koleżanka srata
Muszę zmienić hasło bo idioci mi się włamują do telefonu zauważyłem
Ale oni są takimi hakerami że znów mi zgadną[Y/N]: Załóż takie że się nie skapną
Kacchan: Tak zrobię
To kiedy przyjeżdżasz?
Nuda bez twojego marudzenia[Y/N]: Nie jest to potwierdzone że w ogóle wracam
Mój tata powiedział cytuje "pomyśle nad zmianą szkoły na U.A."Kacchan: 55% że wrócisz
♪♪♪ poniedziałek
Rzuciłam plecak w kąt i szybkim krokiem poszłam do salonu gdzie stali moi rodzice. Po szkole od razu do niego podeszłam, bo obiecał dać mi odpowiedź czy wrócę do U.A. po dzisiejszej nauce. Mój tata miał minę taką jakby miał zwymiotować, a moja mama delikatnie się uśmiechała. W moim sercu zabłysł promyk nadziei.
- Jeden warunek, [Y/N]. - pokazał palcem. Mi aż się zrobiło słabo z ekstytacji. - Jak jeszcze raz usłyszę że jacyś złoczyńcy zaatakują, przyjadę i wyjaśnię twoich nauczycieli.
- Tak. - energicznie pokiwałam głową.
- Trzymaj się ze swoją klasą a najbardziej z Midoryią bo to porządny chłopak.
- Tak.
- Nie rób mi więcej awantur bo na dużo sobie pozwalasz.
- Tak.
- Dbaj o swoją matkę bo mnie nie będzie w tym mieście. Będę nadal tu pracował.
- Tak.
- Chciałem spędzić z rodziną sylwestra, ale chyba się nie uda...
- Tak. Znaczy co? - wzdrygnęłam się. - W następnym roku przyjadę na sylwestra i gwiazdkę, obiecuję. Ale teraz bardzo chciałam święta spędzić z klasą. Są dla mnie jak rodzina.
- Rozumiem, rozumiem.
- Przyjadę w wakacje!
- Okej... - westchął i przeczesał palcami swoje włosy. - To... Kiedy chcesz wracać?
- Jak najszybciej!
- We wtorek masz być spakowana a wyjeżdżasz w środę. Jutro idziesz jeszcze do tej szkoły.
- Robi się! Dziękuję wam! - jednocześnie przytuliłam rodziców prawie ich dusząc. Bardzo się wzruszyłam bo naprawdę myślałam że zostawię moją klasę na zawsze, a tu proszę jaka niespodzianka.
♪♪♪
Przez cały ten czas do środy byłam bardzo szczęśliwa. Aż moja mama to zauważyła, i powiedziała że to była dobra decyzja by znów mnie zapisać do U.A.. Mojemu tacie raczej było już wszystko obojętne, ale ciągle powtarzał że mam na siebie uważać.
Gdy Rika usłyszała że wyjeżdżam, cieszyła się że wracam do swoich przyjaciół. Ale miała minę jakby miała się rozpłakać. Wyznała mi że nie ma przyjaciół w tej szkole, i uważają ją za dziwną osobę, oraz że będzie za mną tęsknić bo byłam jej pierwszą przyjaciółką od kilku lat. Obiecałam jej że będę do niej pisać, a kiedyś gdy mnie przyjedzie odwiedzić poznam ją z moją klasą, i będzie miała od razu na koncie dużo przyjaciół. Gdy jej to powiedziałam, rozpłakała się.
A jak napisałam Kacchanowi że jednak wracam, odpowiedział "ok". Dał telefon Izuku i zielonowłosy podobno prawie się poryczał ze szczęścia. W sekrecie też mi napisał że Bakugo aż był uśmiechnięty że znów przyjeżdżam. Moje serce ponownie się roztopiło na samą myśl tego, że uśmiechnął się z mojego powodu. Nie mogłam się doczekać aż go znów zobaczę.
Ojciec już wszystko załatwił ze zmienianiem szkoły. Dyrekcja bardzo się ucieszyła że jednak będę się uczyć u nich, było bez żadnych problemów bo miejsce nadal czekało dla mnie. Oczywiście gdybym wróciła po kilku miesiącach nie wpuścili by mnie, ale z racji że to tylko więcej niż tydzień to zrobili wyjątek i dali to jako "poważny wyjazd do innego miasta".
Mieszkać teraz będę w zupełnie innym miejscu. Mama znalazła malutkie tymczasowe mieszkanko w bloku, na jakimś strasznym osiedlu. Dopóki nie znajdzie czegoś lepszego, będzie musiała żyć w nim. Ja będę się luksusowała w domitoriach, więc mi to tam wisi gdzie będę mieszkać.Teraz siedzę w samochodzie, patrząc na mój dom. Mimo że był bardzo wypasiony, to nie lubiłam go. Wolałam małe, przytulne domki. Mój tata zaniósł ostatnie pudło, z tego co widziałam po rozmiarze, były to plakaty i gadżety anime. Moja mama siedziała na miejscu pasażerskim na przodzie, ja z tyłu, a ojciec po chwili był za kierownicą.
- Wszystko zabrałaś, [Y/N]? - spytał się mnie.
- Tak. - powiedziałam z bananem na twarzy. Potem znów spojrzałam na dom, a gdy samochód już ruszył, lekko mu pomachałam palcami, ale już bez uśmiechu. - Żegnaj, domciu.
CZYTASZ
𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academia
FanfictionZapomniana przyjaźń z dzieciństwa skończona kłótnią, później damsko-męski duet, który mimo absurdalnych docinek oraz kłótni, nie może bez siebie żyć. Nastoletnia dziewczyna imieniem [Y/N] niestety doświadczyła bólu złamanego serca w swoim młodym wie...