20

1K 56 4
                                    

♪♪♪ „Wycieczka szkolna"

- Moglibyście się uciszyć!? - Bakugo odwrócił się do spanikowanego Izuku i zdziwionego Iidy.

- Bakugo nie drzyj się! - do nas w międzyczasie odwrócił się Denki. Potem zwrócił się do mnie: - Hej [Y/N], niezłą glebę zaliczyłaś.

- NIE ROZKAZUJ MI ŻÓŁTY GNOJKU OD ŁADOWARKI! - pogroził na niego palcem Kacchan.

- Bakugo uspokój się! - Iida wkroczył do akcji by jakoś zaradzić sytuację.

- K-Kacchan ciszej bo Urarace zrobiło się niedobrze... - zielonowłosy spojrzał na szatynkę która siedziała na innym fotelu obok mnie. Trzymała woreczek pewnie od śniadania, a koło niej siedziała Mina która ją pocieszała.

- ODWALCIE SIĘ ODE MNIE! - Katsuki przywalił nogą w głowę Denkiego który opierał się o fotel przede mną. On się szybko chwycił za bolące miejsce i zaczął na niego krzyczeć. Aizawa raczej się nie przejmował tą sytuacją, nawet gdy cała klasa zaczęła drzeć się na Bakugo, oprócz mnie, Midoriyi i ledwo żywa Uraraka. Ja się zaczęłam śmiać, ale nie było tego słychać przez hałas.

- Kacchan... - szturchnęłam go w ramię przez śmiech. On się do mnie gwałtownie odwrócił, zostawiając w spokoju Kaminariego.

- Czego? - groźnie zapytał.

- Uspokój się. - po moich słowach wybuchłam głośnym i tym razem słyszalnym śmiechem, co klasa uznała za znak że Bakugo się uspokoi i zajęli się znów gadaniem między sobą.

- Jestem spokojny! - założył ręce na klatce piersiowej i spojrzał na mnie z wyższością.

- Chcesz posłuchać muzyki? - zapytałam tak nagle.

- Zależy jakiej, kiedy, jakiego wykonawcy i o czym jest. Tępo piosenki też jest ważne i sens tekstu. Rytm ma być fajny, no i perkusja! Może też być gitara elektryczna, ale w ostateczności. - wymieniał na palcach.

- Okej, coś się znajdzie. - uśmiechłam się i szukałam w moim telefonie jakieś odpowiedniej muzyki. W mojej liście znalazło się coś takiego, i podłączyłam moje słuchawki do telefonu. Dałam jedną Bakugo, który niechętnie wziął i włożył do ucha.

Włączyłam piosenkę, zaczęła się perkusją na co chłopak się trochę ucieszył. Uśmiechłam się do niego, ale on odwrócił głowę w stronę okna. Też założyłam słuchawkę, i podgłośniłam na maksa bo prawie nic nie było słychać przez hałas. Tak sobie siedzieliśmy, słuchając muzyki i patrząc na widoki za oknem albo na klasę. Ogólnie miło jest gdy Bakugo się nie drze na wszystkich i jest spokojny i przede wszystkim normalny.
Piosenka się skończyła, i blondyn oddał mi słuchawkę.

- I jak? Fajna? - zapytałam.

- Znam lepsze. - stwierdził.

- Oczywiście, oczywiście. - machnęłam ręką.

- [Y/N]! - przed Bakugo odwrócił się Mineta, patrząc na mnie. Przypomniałam sobie że on siedzi koło Denkiego. - Przemyślałaś czy pójdziesz na tą randkę?

- Tak. Nie ma mowy. - stanowczo i groźnie zakazałam.

- No weź, nie będziesz żałować! - nalegał.

- Obawiam się że będę. - zmierzyłam go wzrokiem, na co on się wkurzył.

- Gnojku odwróć się już. - Kacchan kopnął go nogą w twarz. On oczywiście zaczął na niego krzyczeć, co zaciekawiło Denkiego.

- Co się dzieje? - zapytał blondyn siedzący przede mną.

- Mineta mnie wkurwia. - warknął czerwonooki.

- Jak już to nie ciebie tylko [Y/N]! - oburzył się karzeł.

- Ale ja tu siedzę i wszystko słyszę!

- Ej, ej, ej! - odezwałam się, co zwróciło uwagę chłopaków. - Nie chcemy kolejnej bójki, prawda?

- ZABIJE CIĘ TY KARLE! - blondyn mnie nie słuchał, i już szykował się do wybuchu. Potem zaczął się ostro kłócić z Minetą. Było dużo przekleństw i obraźliwych rzeczy, nawet niespodziewałam się tego po Kacchanie.

- To sprawa [Y/N] czy chce gdzieś pójść, nie twoja! - fioletowy knypek wydarł się na cały autokar, ale tylko połowa klasy się chociaż odwróciła.

- Myślisz że ona chce gdzieś z tobą pójść!? - kontynuował kłótnie Katsuki.

- Lubisz ją czy co!?

- NIE GNOJKU! - szybko odwrócił się w stronę okna.

- Mineta, w życiu z tobą nie pójdę na randkę. - podsumowałam, i odwróciłam się w lewo.

Każdy obrócił się w swoją stronę, trochę obrażony. Oczywiście Mineta zbytnio się nie przejął tym wszystkim, i zaczął zagadywać biedną Tsuyu i Yaoyorozu.
Zdenerowałam się, bo nienawidzę jak ktoś mówi że jak ktoś broni drugą osobę czy coś, to od razu ją lubi. Przeklęty stereotyp. Jakby nie można mieć przyjaciół. Jestem trochę wdzięczna Bakugo, bo prawdopodobnie bez niego karzeł ciągle by do mnie gadał, co byłoby niesamowicie upierdliwe. Później miałam w planach mu podziękować.

- Pst, [Y/N]... - ktoś mnie szturchnął w ramię. Była to Mina, która siedziała po mojej lewej. - Czemu oni tak krzyczeli?

- Pokłócili się. - westchęłam. Potem spojrzałam na śpiącą Urarakę. - Co z nią?

- Zasnęła. Przed chwilą jej przeszło, no i poszła spać. - uśmiechła się.

Resztę jazdy spędziłam na graniu na telefonie. Miałam grę do przejścia, a wtedy miałam dużo wolnego czasu. Oczywiście ciągle ginęłam, bo rozpraszał mnie hałas. Kątem oka widziałam jak Bakugo zainteresował się moją grą, ale potem szybko się obracał. Robił to tak co chwilę, i o mało się nie zaśmiałam.
Nasz wychowawca poinformował nas że wysiadamy. Rzeczywiście, już staliśmy a wszyscy zaczęli oglądać widoki za oknem. Wzięłam swój plecak, i spakowałam moje rzeczy leżące na moich kolanach.

- Dali... - poganiał mnie już stojący Bakugo, który, trzymał swój czarny plecak w rękach. Ja szybko wstałam i wyszłam na środek autokaru. Jako jedna z pierwszych osób wyszłam z pojazdu, i wzięłam głęboki oddech powietrza.

Inni też zaczęli wychodzić, podszedł do mnie Midoriya. W rękach trzymał swój żółty plecak.

- Przeżyłaś siedzenie z Kacchanem? - zapytał przerażony. - Jestem pod podziwem. Krzyczał strasznie nawet gdy Urara...

- Martwiłeś się o Urarakę? - nagle się cicho zaśmiałam. On zrobił się czerwony, i próbował wymyśleć jakąś wymówkę. Szybko zmieniłam temat: - Ładnie tu.

Podeszłam do bramki która oddzielała od bardzo stromej górki. Wszędzie były drzewa, które liście były już w kolorach pomarańczowych jak i brązowych. Las otoczały góry takie jak tę na której stoję. Dzisiaj było nadzwyczaj ciepło, idealne warunki na jakiś trening lub bieganko. Daleko było widać jakiś budynek, ale ciężko stwierdzić jaki bo drzewa go zasłaniały.
Usłyszałam jak ktoś się drze. Nie mógł być nikt inny tylko Bakugo, który wrzeszczał na przerażonego piegowatego.

- Izuku? Katsuki! - podeszłam do nich. Obaj się na mnie spojrzeli i się zamknęli. - Nie kłócicie się.

- Ja się nie kłócę! - tupnął nogą blond włosy.

- Ja też nie. - szybko pokiwał głową poszkodowany.

- Jesteście już pogodzeni, tak? To czemu do cholery jasnej drzecie się na pół świata! - na drugim zdaniu uniosłam głos. Potem głośno westchęłam, i pomyślałam. - Jak zobaczę was jak się ostro kłócicie zabije was, okej?

- Tak tak tak. - pokiwał głową zielonooki.

- Nie zabijesz mnie bo jak już to cię pierwszy zabije. - wywrócił oczami Bakugo.

- Nie jestem co do tego pewna. - delikatnie się uśmiechłam, ale tak wrednie że Katsuki aż przymrużył oczy ze złości.










𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz