43

792 42 11
                                    

♪♪♪ „Jakiej znowu ku*wa randce?"

- BOŻE SŁONKO, MARIOLKO MOJO! - jedynie co słyszałam to natychmiastowe dramatyczne wołanie tego faceta i dźwięk łyżw zbliżające się do nas.

Prawdopodobnie tamten facet tą „Mariolkę" uratował w mgnieniu oka, czyli wziął i sprawdził czy nic niej nie jest. Ja byłam przygnieciona Bakugo, który się prawie że nie ruszał.

- Ty jesteś ku*wa nie lekki! - powiedziałam ledwo biorąc powietrze. Dopiero teraz Katsuki oprzytomniał, i szybko przeturlał się na moją lewą stronę, a potem dopiero wstał prawie się wywalając.

- Nie jestem gruby! - krzyknął na mnie, co zwróciło uwagę na wszystkich na lodowisku, że zaczęli coś gadać między sobą. Dziwne było to, że dopiero teraz ktoś się zainteresował, a nie gdy ktoś leżał na lodzie jak długi.

- Nie mówiłam że jesteś gruby idioto! - odkrzyknęłam powoli wstając. Gdy już byłam na łyżwach, otrzepałam się z lodu i poprawiłam kurtkę. - Debilu.

- Nie jestem debil. - wskazał palcem na parę która na nas wpadła, przytulała się, i chyba tamten facet płakał. - Oni są debile!

- Nie pokazuj palcem na kogoś!

- Nie rozkazuj mi! - rozłożył ręce. - Sama mnie zaciągłaś na te lodowisko, wiedziałem że to zły pomysł.

- Nauczyłeś się jeździć.

- Co?

- Nauczyłeś się jeździć na łyżwach. - powtórzyłam, tym razem z uśmiechem. - Zanim się wypierdoliliśmy, utrzymałeś równowagę i mogłeś jechać bez mojej pomocy! Kacchan, dałeś radę!

- No ba, jakbyś się zdziwiła. - prychnął z uśmiechem. Potem złapał się za kark, oraz nagle zmarszczył czoło. - Ale coś mi tu łupło japie*dole. Idziemy już z tąd?

- Już? - westchnęłam. - No dobra.

♪♪♪

Ja pierwsza weszłam do budynku z domitoriami. Byłam bardzo zmarznięta, nie wiedziałam że będzie tak zimno na dworze jak wyjdziemy z lodowiska.
Zapaliłam światło na korytarzu, a co mnie zaskoczyło i wystraszyło? Cała klasa wiwatująca, kilka osób trzymało wielką kartkę z napisem "gratulacje!". Mineta jedyny nie był zadowolony, miał tabliczkę z napisem "ona miała być moja!".

- Co tu się odpierdala? - zapytałam zdejmując kurtkę jakby nigdy nic i powiesiłam ją na wieszaku.

- Jesteście razem, prawda? - Mina zapytała. - Byliście na randce!

- Jakiej znów ku*wa randce? - rozejrzałam się, i zobaczyłam całego czerwonego ze złości Bakugo, który ściskał swoją kurtkę.

- [Y/N] BŁAGAM WYBACZ MI! - Izuku wyszedł z tłumu i podszedł do mnie. - Powiedziałem im tylko że wyszłaś z Kacchanem! Oni to wszystko pozmieniali!

- Czekaj, co? - zmarszczyłam brwi.

- Jak to szło? - Kiri trzymał książkę od matmy, a koło niego stała Mina. - [Y/N] i Bakugo, ogłaszam was mężem i żoną!

- Nie ogarniam. - stałam z szerokimi oczami.

- Zamknijcie się sku*wysyny! - Katsuki ich wszystkich wyminął zakrywając swoją twarz i prawdopodobnie szybkim krokiem szedł do swojego pokoju.

- I jak, jesteście już razem? - zapytał załamany Mineta.

- Nie! To mój przyjaciel!

- Ale to przecież była randka! - sfrustrowana Hagakure się odezwała. - Mina miała być twoją druhną, [Y/N], a Kiri świadkiem. Ja miałam rozsypywać kwiatki, a Uraraka miała być chrzestną waszych dzieci!

𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz