24

1K 57 28
                                    

♪♪♪ „Koszmar"

- Hej, hej, hej, dzieciaki! - zza drzwi wyszedł Aizawa, wyraźnie wkurzony. - Wiecie która godzina? Do spania!

- Przepraszamy! - Mina i Uraraka szybko wstały i wyszły z pokoju dziennego, potem Kiri i Kaminari, a po nich wszystkie dziewczyny. Ja z Bakugo zbytnio się nie spieszyliśmy. Szliśmy niedaleko siebie do pokoi.

- Musimy grać z nimi częściej. - stwierdziłam, i podeszłam do czerwonookiego. - Co nie, Kacchan?

- Nie było tragicznie. - wywrócił oczami. - Ale było dziwnie. Z debilami tak zawsze jest.

- Mówisz że jestem debilką?

- No, tak. - bez zastanowienia odpowiedział. Kopłam go w nogę, wiedząc że on zaraz się wkurzy i mi odda, uciekłam od niego. - EJ, CHO NO TU!

I tak goniliśmy się po korytarzach. Znaczy ja uciekałam, a on na mnie krzyczał. Ze trzy razy prawie że się wywaliłam, ale na szczęście nic sobie nie złamałam. Po kilku minutach biegania dotarłam do pokoju dla dziewczyn, i szybko się w nim schowałam. Słyszałam jak Bakugo centralnie się zatrzymał przed drzwiami. Zmęczył się trochę tym cholernym bieganiem, tak jak ja.
Otworzyłam trochę drzwi i wychyliłam głowę. Katsuki był przede mną, bardzo blisko mnie, i patrzył mi prosto w oczy. Tymi zezłoszczonymi, czerwonymi oczami.

- Więc... Dobranoc Kacchan! - uśmiechłam się, i zanim cokolwiek zdążył odpowiedzieć zamknęłam mu drzwi przed nosem. Słyszałam jak wzdycha, a potem odchodzi.

Odwróciłam się, i dopiero teraz uświadomiłam sobie że w pokoju jest ciemno. Dziewczyny już zasnęły, niektóre chrapały. Przebrałam się, i też już się położyłam. Jak zawsze szczelnie owinęłam się kołdrą, i odpłynęłam do krainy snów.

♪♪♪

Nagle podniosłam głowę, cała zapłakana. Było strasznie zimno, a za oknem dopiero co słońce zaczęło wstawać. Niektóre dziewczyny były już obudzone, a jak mnie zobaczyły, odrazu podeszły.

- [Y/N] co się stało? - zapytała zmartwiona Mina. Usiadła koło mnie. Włosy miała bardziej rozczochrane niż zawsze, a oczy zmęczone.

- [Y/N]! Wszystko dobrze? Miałaś koszmar? - Uraraka szybko wygramoliła się ze swojego łóżka (czyli materaca), i kucnęła obok mnie. Ona w przeciwieństwie do różowowłosej, była już uczesana i przebrana. Jedynie oczy zostały trochę śpiące.

- Chyba... Miałam koszmar. - otarłam rękami oczy. Potem podrapałam się po głowie. - Nigdy nie zdarzyło mi się płakać przez sen.

- Jak wstałam to nie zauważyłam żeby ktoś płakał. - zamyśliła się Mina. - Pamiętasz co ci się śniło?

- Tak. - pokiwałam głową. - Śniło mi się o klasie. Dokładnie to o tobie (Minie), Midoryii, Kacchanie, Kiri i Kaminarim. Ale wplątała się tam gdzieś reszta...

- Opowiesz? - zapytała kosmitka.

- Jasne. - mrukłam. Potem chwilę pomyślałam. - Ogólnie to cała klasa zaczęła być mordowana przez duchy.

- Ouh.

- Tylko mnie oszczędzili. - zasmuciłam się. - Nie chciałam tego. Prosiłam, że jak chcą zabić całą klasę to też mnie.

- Wiesz... To jest sen. Może się boisz duchów? - zapytała z lekkim wachaniem w głosie.

- Nie. Boję się o was. - zmarszczyłam brwi, bo zbierało mi się na kolejny płacz. Ale szybko wstałam z materacu, i powiedziałam że zacznę się ogarniać.

♪♪♪

Każdy stanął w rzędzie na tym samym placu treningowym. Znów ta sama wczesna godzina, tylko Uraraka z Iidą byli już ogarnięci psychicznie i fizycznie na jakikolwiek trening. Koło mnie doszedł Bakugo, i wyglądał bardzo poważnie. Był wyprostowany, ręce miał za plecami, a głowę miał wysoko.

𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz