63

855 43 49
                                    

♪♪♪ „Dzień bez prądu”

Gdy przeszłam poziom który kazał mi zagrać Bakugo, niedługo po tym każdy poszedł iść spać. Pożegnaliśmy się (oczywiście Katsuki nikomu nic nie powiedział) i poszliśmy do swoich pokoi.

Następnego dnia jak wstałam, rzeczywiście nie było prądu. Jak poszłam do łazienki nie zapaliło się światło, więc poszłam z latarką w telefonie. Inni narzekali na brak prądu, ale pocieszali się tym że Denki może w każdej chwili im podładować telefon i nie będzie tak źle. Na szczęście, w szkole wszystko działało, więc w dzień nie było większego problemu.

W drodze do domitoriów podszedł do mnie Katsuki. Wyraźnie przejęty. Zatorował mi drogę.

- Coś się stało? - zapytałam poprawiając plecak na ramieniu.

- Jutro nic nie robisz ważnego, co nie? - zapytał się.

- Raczej nie, chyba że zapomiałam.

Wyminęłam go, i kontynuowałam drogę. Jednak blondyn zaczął iść ze mną krok w krok.

- Coś jeszcze? - zirytowałam się trochę. Nie lubię gdy ktoś się tak zachowuje. A jeszcze dzisiaj miałam jakiś gorszy dzień. Ostatnio miałam gorsze dni.

- Idziesz ze mną jutro na zakupy, i do kina. - powiedział bardzo poważnie.

- Mhm. - zmarszczyłam brwi. - Mam jakieś inne wyjście?

- Zakupy będą z pieniędzy klasowych, które mają być na twój prezent na gwiazdkę. Dorzucę jeszcze coś, więc będziesz mogła kupić więcej rzeczy.

Stanęłam, bardzo zakłopotana. Byłam bardzo zaskoczona wypowiedzią blondyna. Tak bardzo, że myślałam że to jakiś żart.

- Aizawa powiedział to klasie, bez twojej wiedzy. - stanął przede mną. - Mi powiedzieli bym ci to powiedział. Kumasz?

- Eee... - zatkało mnie.

- Dobra, jutro godzinę po lekcjach masz być gotowa, pojedziemy do galerii. A, i wybierz jakiś film. Tylko błagam, nie jakiś denny. Ma być zajebisty. Zrozumiano?

Lekko pokiwałam głową. On sobie poszedł w stronę domitoriów, zostawił mnie z masą pytań. Dlaczego on chce iść ze mną na zakupy? Czemu idziemy jeszcze do kina? Czemu on chce się jeszcze się dołożyć do mojego prezentu? Dlaczego? Nie rozumiem.

♪♪♪

- [Y/N], mam jeden pomysł! - za mną wyszedł Sero. Miał już włączoną lampkę w telefonie bo było ledwo co widać gdy się szło. Ale ja byłam od zawsze nauczona że chodzi się albo z normalną latarką, albo ze świecą. Jakoż że latarki nie miałam teraz przy sobie, łaziłam wszędzie ze świecą. Oczywiście każdy się ze mnie śmiał ale dla mnie było to normalne. Przy okazji, było mi trochę ciepło przez ogień.

- Jaki? - zapytałam.

- Będziemy straszyć osoby! Denki się zgodził! Jirou też! - był bardzo podekscytowany.

- Ale tylko takich którzy nie zejdą na zawał, prawda? Nie będziecie straszyć Kody, prawda? - byłam trochę zmartwiona. Przecież chłop mógł się przestraszyć na śmierć.

- No oczywiście, tylko osoby silnie emocjonalnie. - zapewnił. - Muszę jeszcze przekonać Tokoyamiego, i będziemy już straszyć. Mówię ci to, bo jako jedyna masz świece i możesz przypadkowo zapalić całe domitorium gdy się przewrócisz czy coś.

- Wiem. Dzięki za ostrzeżenie. - pokiwałam głową. Pominęłam fakt że pewnie zapomnieli, że mogę w każdym momencie zgasić nawet zapaloną rzecz przez mój ogień.

𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz