34

851 48 20
                                    

♪♪♪ „Kłótnia”

Tak się stało że poszliśmy we trójkę do sklepu po firanki. Zależało mi bardzo by były białe, lub mojego ulubionego koloru. Oczywiście Bakugo wybierał mi jak najbrzydsze, a Kiri próbował coś doradzać. Kirishima skończył już zakupy, więc miał dużo czasu by jeszcze pochodzić po sklepach.

- PAAATRZ! - Katsuki szybko podszedł do jednej okropnej, lichej, mojego znienawidzonego koloru, źle zszytej firanki. Blondyn się uśmiechnął, a ja spojrzałam na niego z litością. - Taaa, ta będzie idealna.

- [Y/N] chodziło o coś innego, Bakugo. - rozejrzał się po sklepie Kiri.

- Ale ta jest piękna, cudowna, czego ty chcesz? - z sarkazmem mu odpowiedział.

- O, a może ta? - czerwonowłosy zignorował Kacchana i podszedł do białej i nawet ładnej firanki.

- Ta jest fajna! - pokiwałam głową też odchodząc od wściekłego blondyna.

- TEŻ TU JESTEM! - machał za nami rękami Katsuki.

- Ile kosztuje ta firanka? - spojrzałam na cenę. Była nawet niska. - O, idealnie!

- HALO? - znów domagał się uwagi.

- To tu masz kilka sztuk. - pokazał palcem Kiri na ładnie ułożone takie same firanki jak na wystawie.

- DEBILE! - krzyczał za nami. Potem jednak do nas podszedł i spojrzał mi przez głowę. - Brzydkie są te cholerne firanki.

- Ładne, ładne. - powiedziałam biorąc jedną sztukę. - To kupię tę, i to tyle.

- To zły wybór! - oburzył się blondyn.

- Kacchan, twoje zdanie mnie nie obchodzi. - z uśmiechem się obróciłam i szłam w stronę kasy.

Słyszałam jeszcze z tyłu jego lamentowanie do Kiri, że to on zawsze ma rację i popełniam ogromny błąd. Prawie że słysząc to gdy dawałam kasjerowi kasę nie wybuchłam śmiechem.

- Tamci dwaj panowie to pani znajomi? - zapytał się młody kasjer.

- Tak, tak. - westchnęłam prawie że śmiejąc się. Jednak szybko się uspokoiłam. - Przepraszam za nich.

- Jeden z nich jest, czy już był, sławny. - delikatnie się zaśmiał pakując moje zakupy. Myślałam że najpierw chodzi mu o sytuację że zaginął przez złoczyńców, ale ta sprawa została trochę utajniona. - Uczy się w U.A., prawda? Ten dzieciak został zaatakowany przez tego oślizgłego potwora przed egzaminami do U.A.. Drugi dzieciak za nim w pogoń ruszył, to było bardzo dziwne!

- Czekaj, słucham? - zmarszczyłam brwi. - On nie został wtedy przez nikogo zaatakowany...

- All Might go wtedy uratował. Znaczy obu dzieciaków. A może to już nie są dzieciaki, są już w liceum... - pomyślał chwilę. - Nie widziała pani wiadomości? Jest pełno filmików!

- Nie... - zmartwiłam się.

- [Y/N] CHODŹ TU I WEŹ GO ODE MNIEEE! - krzyczał do mnie Bakugo uciekając od Kirishimy który znalazł zepsutą firankę i gonił nią blondyna.

- Dziękuję, i przepraszam za nich. - szybko powiedziałam zabierając resztę oraz zapakowaną firankę w torbę i podeszłam do chłopaków. - Idziemy i nie róbcie wstydu.

- ON CHCIAŁ MNIE UDUSIĆ! - Katsuki krzyczał, pokazując na niego palcem. Kiri się śmiał w niebo głosy. Ja głośno westchęłam, zakładając torebkę na ramię.

Momentalnie złapałam ich za kurtki i wyprowadziłam ze sklepu. Oczywiście Bakugo się szarpał, a Kiri raczej był zawstydzony. Dopiero gdy przeszliśmy przez bramki sklepu, puściłam ich.

𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz