16

1.1K 53 8
                                    

♪♪♪ „Stroje bohaterskie”

Następnego dnia kupiłam obiecane czekolady mleczne przed lekcjami. Kasjerka dziwnie się na mnie patrzyła, gdy zobaczyła dziesięć tabliczek słodyczy.

W drodze do szkoły z siateczką czekolady, zamartwiałam się. Nawet nie wiem czym. Po prostu ten dzień wydawał mi się strasznie ciężki, tak po prostu. Nawet się jeszcze porządnie nie zaczął, a ja już chodziłam zamulona.

Weszłam do klasy, i rozejrzałam się. Moi przyjaciele i Mineta rozmawiali ze sobą śmiejąc się. Izuku gadał z Iidą i Uraraką, a nawet Bakugo, który darł się na Krisihime i Denkiego. Powoli podeszłam do nich.

- Cześć. - powiedziałam z lekkim smutnym uśmiechem.

- Siemka [Y/N]. - pomachał mi Denki.

- [Y/N] dawaj czekolady! - jakże miło mnie przywitał blondyn. Ja przymrużyłam oczy i wystawiłam rękę z siateczką czekolad. On je wziął, i przeliczył. - Moje słodkie zwycięstwo!

- Smacznego. - westchęłam, i odeszłam od nich. Byłam pewna że to ja wygram zakład, ale jednak się myliłam. Straciłam pieniądze a zyskałam ochotę na coś czekoladowego.

Podeszłam do Izuku i reszty, przywitałam się.

♪♪♪

Spojrzałam na mój strój bohatera. Był taki, jaki sobie wymarzyłam. Gruby, luźny kombinezon na całe ciało aż do szyi, tylko na rękach był cieńszy. Miał kolor czarny z pomarańczowymi elementami. Na głowę miałam maskę na usta i nos, również czarną, połączonymi z okularami by przypadkiem nic nie wpadło mi w twarz przy używaniu mojego quirku, jak i przy jakieś akcji ratunkowej. Buty były lekkie i przylegające do stopy. Kombinezon można było spokojnie porównać do stroju strażackiego.

- [Y/N], jak twój strój? - zapytała Mina już przebrana. Ja się szeroko uśmiechłam, ale nie zdążyłam nic powiedzieć bo dziewczyny mi przerwały.

- Mój jest trochę za ciasny... - westchęła Uraraka.

- Mój jest idealny! - krzyknęła Hagakure, z uniesionymi rękami. Znaczy rękawiczkami. - Yaoyorozu, a czy twój strój nie jest zbyt... Wiesz...

- Musi taki być, bym mogła używać mojego quirku. - zaśmiała się czarnowłosa. - Boję się trochę Minety przez to...

- Mineta jest straszny. - wzdrygnęła się Tsuyu, która jeszcze się nie przebrała.

- Ale czekajcie babki, pytałam [Y/N] i nic nie powiedziała! - wybuchła śmiechem różowowłosa. - Więc?

- On jest... - zaczęłam. - Ten strój jest boski. Taki jaki marzyłam.

Troszkę się wzruszyłam. Od dziecka chciałam mieć taki kostium. Projektowałam już go gdy miałam 6 lat, i od dziewięciu lat ten projekt mi się nie znudził.  Mama zawsze pochwalała mój pomysł. Była pewna, że zostanę bohaterką i moje marzenie się spełni. Teraz, stoję w szatni damskiej przed treningiem, mając przed oczami moje marzenie.

- [Y/N]... - podeszła do mnie Mina i mnie przytuliła. Ja wzięłam do jednej ręki mój kostium i również ją objęłam. Myślałam że się zaraz rozpłacze.

- Mogę też? - zapytała żabka podchodząc, i obejmując nas rękami. Po niej też podeszła Uraraka z Hagakure i Jirou.

- Dziewczyny! - zawołała nas Yaoyorozu przy drzwiach. - Za dziesięć minut macie być na zbiórce, więc dali!

- Tak jest, kapitanie! - odsunęła się ode mnie Mina z resztą, a ja zaczęłam się w końcu przebierać.

Gdy byłam już gotowa, strój bohaterski pasował na mnie jak ulał. Prosiłam by był luźny, by swobodnie mogła się poruszać, i wedle mojego życzenia tak zrobili. Maska była również idealna, wygodna i widziałam wszystko wyraźnie przez gogle ochronne. Wyszłam z szatni, a zobaczyłam tunel gdzie za nim miały się odbywać treningi. Przeszłam przez niego, a zobaczyłam kilka osób z mojej klasy chwalący się strojami. Najbliżej mnie był Izuku, więc do niego podeszłam.

𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz