♪♪♪ „Uczucia”
♪♪♪ P.o.v. Katsuki Bakugo
Szedłem spowrotem korytarzem. Ale nie do swojego pokoju, tylko do kuchni po jakieś picie. W lodówce powinna była być woda, a gdy sam sprawdziłem, nie myliłem się. Całą butelkę zakosiłem by zanieść do mojego pokoju by mieć na potem, ale tak naprawdę miałem nadzieję w duchu że nikt nie będzie się pruł że nie ma butelki, bo nie mam nastroju do bicia się.
Zamulony zawróciłem ostatecznie do mojego pokoju z moim piciem. Moja głowa przepełniona wieloma myślami, tymi dobrymi, tymi złymi. Chociaż nie potrafię ich odróżnić. Zazwyczaj ludzie mi mówią że mam tylko złe emocje.
Lecz jedna osoba, a nawet chociaż dwie czy dwie i pół, uważają trochę inaczej. Mówię tu o idiotce, tego czerwonowłosego oraz nieszczęsnego niestety Deku. W sumie nie wiem co ten glonowłosy o mnie myśli, ale wiem że na pewno nic złego, przecież jest zbyt dobroduszny by kogoś bardzo krytykować. Tamten czerwonokłaki też nie wiem co o mnie dokładnie sądzi, ale raczej ze mną gada i próbuje zawsze mnie rozśmieszyć lub coś, więc chyba jest moim ziomkiem. Tak samo [Y/N].Mam dwóch ziomków, jak to nawet fajnie brzmi.
Nigdy nie miałem bardzo bliskiego przyjaciela. Ludzie kolegowali się tylko dlatego że ich zastraszałem lub bali się mnie. Albo po prostu chcieli się chwalić że ja jestem ich kumplem. Trochę się tego wstydzę. To w ch*j głupie, ale nie chcę by ktoś się dowiedział szczegółowo co się działo w gimnazjum i jaki byłem.
Powoli zdawałem sobie sprawę, że miałem tylko jeden cel w życiu. Zostać najbardziej zajebistrzym bohaterem na świecie. Nie wiem czy mi się to uda, bardzo ciężko trenuje, ale ten cholerny Deku jest ciągle ode mnie o krok. Dlaczego? Dlaczego nie ja? Trenuje ostatnimi siłami. Może jestem zbyt słaby? Nigdy nie miałem takich myśli. Boję się, że nie dam rady osiągnąć tego co chcę, i cały mój wysiłek pójdzie się j*bać.
Ale z tego wszystkiego złego wyszło coś dobrego. Zmieniłem się. Nie wiem jak, dlaczego przestałem być taki jak kiedyś, chyba to przez tą debilke. Ona jest taka... Idealna. Ciągle uśmiechnęta. Kocham jej uśmiech. Zawsze mnie rozwesela. Dziwnie się do tego przyznać, bo nigdy tego nie czułem. Czasami nawet myślę, że jej szczęście jest ważniejsze od mojego. Nie wiem co o tym myśleć. Mam nadzieję że nie zakochałem się w niej. Może to jakaś choroba? Jakaś bardzo niespotykana i rzadka? Nie chcę chodzić do żadnego lekarza z powodu jednej osoby.
Pomijając fakt, że nawet własna matka czyli wiedźma zachęcała mnie do pójścia na terapię uspokajającą.- Hej, Bakugo? - wpadł ktoś we mnie, to był znany głos. To ten czerwonokłaki.
- Co mi blokujesz drogę? - zapytałem dosyć spokojnie.
- Ty we mnie wpadłeś. Patrzyłeś się w podłogę. - podrapał się po głowie. - Coś się stało? Dziwny ostatnio jesteś. Pamiętasz co dzisiaj odwalieś w szkole?
- Nie chcę do tego wracać. - westchnąłem.
- Spadł ci dzisiejszy lunch na podłogę. - złapał się za czoło. - Masz szczęście że nikt tego nie widział, i że pomogłem ci to posprzątać.
- Cicho bądź. - próbowałem go ominąć, ale on zastawił mi drogę ręką.
- A na treningach ostatnio głowa cię strasznie głowa boli! - oburzył się.
- Bo treningi ostatnio mamy rzadziej i się odzwyczaiłem, geniuszu. - próbowałem wymyśleć jakąś wymówkę, przekonującym głosem. Naprawdę, to bardzo się stresowałem wynikami jakie mi wyjdą. Że będzie gorzej.
- Co się z tobą dzieje? - zapytał tym razem bardzo poważnie. - Nawet teraz na mnie nie krzyczysz jak zastawiam ci drogę, o co chodzi ziom!?
- Nie twoja sprawa. - odwróciłem wzrok.
- Nie poznaje cię. - lekko zaskoczony pokiwał głową na boki. - Możesz mi powiedzieć. Wiesz dobrze że jestem chodzącą skarbincą sekretów, i nigdy nikomu nie wygadam. Już cztery osoby ze mną porozmawiały, i poczuły się lepiej! Proszę, Bakugo.
- Wiesz... - rozejrzałem się czy nikt nie patrzy, a potem spojrzałem na moje buty i butelkę wody trzymaną w rękach. - Jak pozbyć się uczucia... Em... Eh... Lubienia kogoś?
- Zaraz, zaraz. - wziął głęboki oddech. - Czy ty... Tak. Teraz na sto procent zakochałeś się w [Y/N].
- Czyli to to. - podrapałem się po karku. - Co mam z tym zrobić? Minie?
- Z twoją sytuacją... Wątpię. - stał się bardziej pewny siebie. Pewnie ucieszył się że w końcu się zdecydowałem mu o tym powiedzieć. Wcześniej mówiłem tylko że [Y/N] jest bardzo dla mnie ważna, ale nie byłem przekonany czy to jest to uczucie. - Wiesz co, mogę ci to powiedzieć otwarcie, jestem zakochany w Minie. Niedługo mam zamiar jej to powiedzieć. Trzeba wykonać pierwszy krok. Zaproś [Y/N] gdzieś, do kina, na spacer może?
- Chyba niedawno nieświadomie to zrobiłem. - zmarszczyłem brwi.
- Jak "nieświadomie”?
- Bo byłem z nią w kinie. Ja stawiałem. To miał być prezent na święta tak jakby.
- Będziesz teraz miał trudniej bo może nie zrozumieć czy to randka czy nie. - chwilę pomyślał. - Zaproś ją na spacer gdzieś. Kup kwiaty może?
- Nie wiem czy to dobry pomysł. - znów próbowałem go wyminąć.
- Słuchaj, słuchaj, słuchaj. - machał rękami. - Znam cię jako Bakugo, który przed niczym się nie boi. Błagam cię, porwali cię kiedyś złoczyńcy, jesteś nieustraszony! Nie możesz bać się dziewczyny.
- Tak wyszło że tylko jej się boję na całym świecie. - chwilę pomyślałem. Była jeszcze jedna rzecz której się bałem. Była to porażka, którą mogłem popełnić w każdym momencie.
- Kurde, nie wiem... - potupał kilka razy nogą. - Wiem! Upiecz jej coś! Kocha czekoladę czy coś, prawda?
- Kocha Nubelle.
- Właśnie! Zrób jej tort z lukrem Nubelli! - pstryknął palcami.
- Nie chcę. Nie umiem gotować. Czy tam piec.
- Ona to doceni, ziom! Dobra, ja muszę już lecieć bo niedługo pan Aizawa będzie sprawdzał korytarze, ale ty przemyśl to wszystko. [Y/N] jest dla ciebie ważna, prawda? - uśmiechł się. Potem ominął mnie, łapiąc lekko za ramię by przejść koło mnie.
Nie wiedziałem co robić. Mimo pozoru, ten cały stres mnie przytłaczał. Musiałem pogodzić mój strach do przegranej, oraz z uczuciami do tej idiotki. Nie wiem, jak sobie z tym poradzę, ale jak na razie będę musiał ukrywać moje przygnębienie najlepiej jak potrafię.
CZYTASZ
𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academia
FanfictionZapomniana przyjaźń z dzieciństwa skończona kłótnią, później damsko-męski duet, który mimo absurdalnych docinek oraz kłótni, nie może bez siebie żyć. Nastoletnia dziewczyna imieniem [Y/N] niestety doświadczyła bólu złamanego serca w swoim młodym wie...