52

794 47 40
                                    

♪♪♪ „Wszystko co dobre kiedyś się kończy"

♪♪♪ dzień później, wieczorem

Siedziałam sobie z Izuku i Uraraką w salonie na dywanie i graliśmy w Uno. Jak na razie przegrywałam, więc próbowałam jakoś podejść dwójkę by dawali mniej kart na stos. Jednak spóźniłam się, szatynka już wygrała.

- Jeej! - ucieszyła się podnosząc ręce do góry.

- Tak blisko, tak blisko. - chłopak się załamał upuszczając swoje dwie karty.

- No chyba sobie jaja robicie, jak ty wygrałaś Uraraka! - spojrzałam pusto na moje sześć kart.

Nagle zadzwonił mój telefon leżący na stoliku obok kanapy. Nie wiedziałam kto to mógł być. Moja mama o tej godzinie oglądała swój ulubiony serial za którym mogła by mnie zostawić na pastwę losu gdybym zgubiła się na przykład w lesie. Więc nie możliwe by było gdyby zadzwoniła. Wstałam z podłogi i podeszłam do telefonu z którego dzwoniła fajna muzyczka. Teraz moje ciało przeszło zawał. Moja matka do mnie dzwoniła. Szybko odebrałam bo mogło jej się coś naprawdę stać że przerwała serial.

- Mamo, wszystko dobrze!? - pierwsza się odezwałam. Izuku i Uraraka panicznie się na mnie spojrzeli.

- [Y/N]... - pół płaczem powiedziała moje imię.

- MAMO ZARAZ DO CIEBIE JADĘ! - wydarłam się.

- Nie, ze mną wszystko dobrze. Chodzi o ciebie. - pociągła nosem. - Twój tata niedawno zadzwonił. Powiedział, że znalazł lepszą szkołę niż ta w której jesteś teraz. Jutro rano przyjedzie nas z tąd zabrać.

- Nie... - uderzyło mnie straszne uczucie. Strach pomieszany ze smutkiem. Mogłam w tym momencie natychmiastowo się rozpłakać. - Dlaczego...?

- Usłyszał o tym incydencie na wycieczce szkolnej, gdzie zaatakowali złoczyńcy.

- No to szybki ma zapłon. - powiedziałam łamiącym się głosem. Nie chciałam zostawiać moich przyjaciół. Nie chciałam zostawiać Kacchana i Izuku.

- Mówiłam mu że masz przyjaciół! - słyszałam jak płakała. - Że to twoje marzenie tu być! Nie słuchał... Uważał że to niebezpieczne. Próbowałam... Próbowałam...

- To nie twoja wina. - w moich oczach pojawiły się łzy. Gdy moja mama płacze, ja też.

- Powiedział że jutro wyjeżdżamy do innego miasta gdzie on mieszka. Wypisze cię ze szkoły później. Ale... Chciał spędzić z tobą sylwestra.

- Wolę go spędzić z moimi przyjaciółmi. - spojrzałam się na Izuku i Urarakę. Byli przerażeni że coś się stało. W życiu by mi nie przeszło że teraz mam ich opuścić.

- Muszę... - znów pociągła nosem. - Muszę obejrzeć mój serial... O 6 pobudka i do ciebie dzwonię. Trzymaj się... Pożegnaj się ze wszystkimi...

Rozłączyła się. Ja natychmiastowo rzuciłam telefonem w kanapę z całej siły. Izuku szybko wstał i mnie przytulił. Cała się rozpłakałam i mocno go objęłam. Do przytulasa doszła Uraraka.

- Powiesz nam co się stało? - niepewnie zapytał.

- Mój ojciec postanowił przenieść mnie do niby lepszej szkoły w innym mieście bo tu jest niebezpiecznie. W ch*j nieprawda! Tutaj mam was, nie mogę...! Nie mogę was zostawiać!

- Już dobrze... - próbował mnie uspokoić. - Przecież możemy do siebie pisać. Utworzymy grupę klasową i codziennie będziemy na niej pisać.

- Ale to nie to samo... - rozbeczałam się już na maska. Nic nie widziałam na oczy.

- Co się tu dzieje? Czemu idiotka płacze? Ten blondasek coś ci zrobił!? - usłyszałam głos Bakugo. Natychmiastowo się rozejrzałam, przez załzawione oczy zobaczyłam jego sylwetkę.

Podbiegłam do niego i z całej siły przytuliłam. On na początku się zdziwił, ale delikatnie mnie objął przy szyi.

- Co się stało? - zapytał spokojnie.

- [Y/N] tata zadecydował że przeniesie ją do innej szkoły w innym mieście. - wytłumaczył mu piegowaty.

- Nie gadaj... - czułam że spojrzał się na mnie. - [Y/N] powiedz że to jakiś cholerny żart.

- Nie... - mrukłam. On mnie przytulił mocniej.

- Nie możesz jechać. - jego głos był inny. Bardziej smutny. - Zabraniam ci.

- Nie chcę jechać, ale nie mam wyboru.

- I co z tego, ku*wa! - jego głos się załamał. - Nie zostawiaj mnie! Nie zostawiaj tak po prostu całej tej cholernej niedojebanej klasy! Zabraniam ci!

Zaczęłam tak płakać, jak nigdy nie płakałam. To był prawdziwy ból. Nigdy go tak mocno nie czułam. Mój ryk było słychać chyba w całym domitorium, skoro pół klasy się zleciała do salonu. Każdy się pytał co się stało. Ja przytulałam się do Bakugo i nigdy nie chciałam go puszczać.

Po pół godzinie trochę się uspokoiłam bo łez mi zabrakło. Mina przyniosła mi picie a ja wypiłam od razu całą szklankę. Wcześniej usiadłam na kanapie, a teraz wszystko jest od moich łez. Przez płacz było mi zimno, więc Izuku przyniósł mi kocyk. Boże, jaką ja mam kochaną klasę.

- Więc... - zaczęłam. Każdy się na mnie spojrzał. Pewnie wyglądałam jakbym spadła z piątego piętra w deszczu. - Rano wyjeżdżam. Wątpię że tu wrócę. Mam się z wami pożegnać.

- [Y/N], ale kontakt się nie urwie, prawda? - z nadzieją zapytała Hagakure.

- Będę do was wszystkich pisać codziennie. Tylko... Nie będziemy mogli odwalać jakiś śmiesznych akcji. Ominie mnie wszystko. Sylwester, wycieczki szkolne, wakacje z wami... Nie spotkam już ludzi takich jak wy.

- [Y/N], musimy cię jakoś porządnie pożegnać. - z determinacją Mina tupła nogą. - Urządzimy klasową nockę. Tu w salonie. Przynosić koce, poduszki i jedzenie, już!

- Dobry pomysł, idę po żarcie! - Denki aż się zerwał z kanapy i poszedł do kuchni.

- Ja pójdę po moje koce! - Yaoyorozu poszła do swojego pokoju.

- Ja po poduszki idę. - Mina ma tyle poduszek że wystarczy dla wszystkich.

- Ojiro, pomóż mi przestawić kanapy by było miejsce na spanie. - Kirishima machnął ręką i podszedł do kanapy na której ja siedziałam. Razem chłopacy razem ze mną przestawili kanapę, i było to tak śmieszne że delikatnie się zaśmiałam.

- Widzisz [Y/N], nie bądź smutna. Będziemy spędzać ten ostatni czas wszyscy razem, okej? - podszedł do mnie Sero. Ja pokiwałam głową.

- Kacchan, a ty też zostajesz na tej nocce? - zapytałam blondyna który stał koło mnie.

- To będzie najgorsze co mnie w życiu spotka. Gorsze, niż horrory. Gorsze, niż przegrana. Nie, nie ma nic gorszego niż przegrana. Zostaje. - marudził pod nosem.

- No dobra to wszyscy przebieramy się w piżamę! Do pokoi za pięć minut wracać! - Kirishima nas poganiał. Każdy poszedł do swoich pokoi by się przebrać.










𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz