♪♪♪ „Dwie obietnice”
♪♪♪ następnego dnia
- [Y/N]... - ktoś mnie szturchał. Przewróciłam się na drugi bok, ale ten ktoś zaczął mnie trząść.
- CO!? - wmerwiona się na niego spojrzałam. To był Izuku trzymający w drugim ręku coś w siatce. - Czemu mnie budzisz?
- Mówiłem że przyjdę. - wyprostował się i usiadł na krzesełku koło mnie. - Mam tutaj babeczki Sato. Upiekł ci najwięcej.
- Ile?
- Pięć.
- Mniam! - rozbudziłam się od razu gdy to usłyszałam. - Dlaczego tak wcześnie przychodzisz?
- [Y/N]. Jest piętnasta.
- SERIO?
- Tak. - westchnął, lekko się garbiąc. - Jednak wczoraj zrobiliśmy ten wieczór jeżdżąc na lodzie.
- I jak?
- Było... Fajnie.
♪♪♪ Flashbacki Izuku Midoriyi
Była już taka godzina, gdzie na dworze na niebie było widać gwiazdy i księżyc. Moja klasa wesoło jeździła zwykłymi butami na zamrożonym boisku (specjalnie jeszcze wylaliśmy na nią wodę by było więcej lodu), który był udekorowany lampkami które świeciły na złoty kolor. Dodawało to takiego klimatu jak nie wiem.
Położyłem nogę na boisku, powierzchnia była twardsza niż wcześniej.- Midoryia. - zawołał mnie Todoroki. - Co z [Y/N]? Hagakure się bardzo o nią martwiła. Cała klasa w sumie się martwi.
- Em, poradzi sobie. Jest dzielna. - powiedziałem wchodząc na lód. Spojrzałem się na dwukolorowego. - Idziesz pojeździć?
- Mogę.
Pewnie wszedł na lód, zrobił piruet i zaczął szybko jeździć wokół boiska. Zrobiłem wielkie oczy, on ma talent do łyżwiarstwa nawet jeżeli jeździ butami.
- DEKU! - usłyszałem z daleka groźny głos za sobą. Wiedziałem już kto to jest.
Szybko wszedłem na lód i kilka razy się odepchnąłem by być na środku boiska. Ominąłem kilka osób i spojrzałem za siebie. Stał tam Kacchan, bez swojego szalika który dał [Y/N]. Miał gburowatą minę.
- Chodź tu na chwilę. DALEJ! - wrzasnął pod koniec. Przełknąłem ślinę w zmartwieniu że coś źle zrobiłem lub powiedziałem i podjechałem do niego.
- Dlaczego nie wejdziesz na lód, Kacchan? - zapytałem.
- Zamknij się nerdzie. Nie wierzę że to robię. Naprawdę, nie wierzę. Ale, musisz mi powiedzieć co [Y/N] chciałaby... Nie wiem, na urodziny czy coś.
- Dlaczego?
- Ile mam razy powtarzać gnojku? OBIECAŁEM JEJ ŻE JAK BĘDZIE CHORA LUB COŚ TO MAM COŚ JEJ KUPIĆ! Jestem teraz w kompletnej dupie bo nie powiedziała mi szczegółowo co chce, a ty chyba z nią gadasz, nie? NO TO MI MÓW DO CHOLERY CO BY CHCIAŁA!
- Yyyy... - zakłopotałem się. - Ona... Lubi anime. Zwierzątka też lubi...
- Czekaj, coś wspominała... - złapał się za głowę. - Aaa, chciała bluzę, plakaty i kundla. Ku*wa, skąd to wytrzasne?
- Chcesz kupić jej psa?
- No chyba cię poje*ało. Kupię jej coś innego, nie żrące i srające coś. - z kieszeni wyciągnął telefon. - Mów debilu jakie anime jest jej ulubionym.
CZYTASZ
𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academia
FanfictionZapomniana przyjaźń z dzieciństwa skończona kłótnią, później damsko-męski duet, który mimo absurdalnych docinek oraz kłótni, nie może bez siebie żyć. Nastoletnia dziewczyna imieniem [Y/N] niestety doświadczyła bólu złamanego serca w swoim młodym wie...