- Lena, udało Ci się poprawić humor Allanowi? - Zapytała Mel krótko po tym jak ruszyły w drogę.
- Mam nadzieję, że chociaż troszkę udało mi się go rozweselić. - Odpowiedziała zielonooka odwracając się do dziewczynki siedzącej z tyłu.
- Martwię się o niego. - Powiedziała smutno Mel. - On ostatnio codziennie jest taki.
- Jaki? - Zapytała Alex zerkając w lusterko wsteczne.
- Dużo czasu siedzi u siebie w pokoju i wiem, że czasem płacze. Raz zapytałam dlaczego to powiedział, że to nic takiego. Wiem, że coś go smuci ale nie chce mi powiedzieć co.
Lena westchnęła i przymknęła oczy. Po tym co Allan mówił, wiedziała, że chłopak bardzo przeżywa obecną sytuację. Pomimo tego jak jemu samemu było ciężko i smutno, nie mówił nic Mel bo zapewne nie chciał aby czuła się przez niego gorzej.
- Melciu a kojarzysz od kiedy on się tak zachowuje? - Lena widziała jak ciemnowłosa zaczęła stukać palcami w kierownicę chwilę przed tym zanim zadała pytanie.
Dziewczynka uniosła głowę w górę wyraźnie się zastanawiając. - Na pewno cały ten tydzień.
- Czyli od chwili jak wróciłaś od nas ostatnim razem?
Zielonooka uśmiechnęła się lekko słysząc jak Alex nazwała swój dom ich wspólnym miejscem pomimo tego, że na tamten moment jej przy niej nie było i nie mogła mieć pewności, że to kiedykolwiek się zmieni.
- Chyba tak. - Odpowiedziała dziewczynka. - Sama już nie wiem.
- A mówiłaś mu o naszej rozmowie na temat przyszłości? Wie, że za jakiś czas zamieszkasz razem z nami?
Na podstawie miny jaką miała w tej chwili ciemnowłosa Lena miała wrażenie, że Alex zna odpowiedź, jednak dla zasady zapytała aby utwierdzić się w swoim przekonaniu.
- Tak. - Odpowiedziała dziewczynka. - Cieszył się, że będę miała rodzinę.
Alex kiwnęła głową i zerknęła na Lenę. - A powiedz mi aniołku... - Odezwała się po chwili. - Pewnie jak z nami zamieszkasz to będziesz za nim tęsknić, co?
- Bardzo. To mój najlepszy przyjaciel i lubię spędzać z nim czas. - Mel brzmiała na zasmuconą.
- A chciałabyś wtedy często się z nim widywać?
- No pewnie! Allan jest super. Często mnie pocieszał jak miałam złe dni i czasem czuję się jakbym miała brata.
- My też go bardzo lubimy. Cieszę się, że dba o ciebie gdy nie ma mnie obok. Mam nadzieję, że uda się zrobić tak, żeby już nie był taki smutny i żeby dużo się uśmiechał.
- Tak, dba o mnie. Kiedyś w nocy siedział przy moim łóżku jak miałam koszmar. Poszłam do niego bo nie chciałam budzić dorosłych i on odprowadził mnie do pokoju i obiecał, że będzie pilnował aż znowu zasnę. Mogę zawsze na niego liczyć. Dlatego jest mi przykro, że ja nie mogę tak dbać o niego, bo nie wiem nawet dlaczego on teraz jest taki.
Lena zamrugała energicznie kilka razy. Była świadoma tego, że Allan to wspaniałe i dobre dziecko a po rozmowie z nim jakakolwiek wzmianka podkreślająca te dobre cechy sprawiała, że łzy napływały jej do oczu. Chłopczyk zasługiwał na szczęśliwe życie i dużo miłości i miał wiele do zaoferowania w zamian. Na myśl jaki los jest niesprawiedliwy czuła nieprzyjemny ścisk w żołądku i ciężko było jej w pełni cieszyć się chwilami jakie dzieliła teraz z Mel i Alex. Myślami nadal była przy chłopcu i nie mogła wyzbyć się obrazu jego zaczerwienionych od łez oczu.
CZYTASZ
Wpuść mnie
RomanceLena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć na własnych warunkach. Trafia do miasta w którym poznaje nowych, ciekawych ludzi i poznaje smak prawdziwej wolności. Pierwsze przypadkowe spo...