- No! Wreszcie wróciłyście! - Zawołała Amanda widząc jak Lena prowadzi za rękę Alex w ich stronę. Dziewczyna uniosła brew i zielonooka widziała jak uważnie przygląda się swojej przyjaciółce. - Mel obiecała mi, że namaluje dla mnie jednorożca. - Dodała, dając tym samym do zrozumienia, że nie będzie mówić nic na temat tego, że Alex wyszła.
- Wszystkim Wam coś namaluję. - Powiedziała dziewczynka zapisując coś na kartce.
- Co tam piszesz maluchu? - Zapytała Alex podchodząc bliżej.
- Nie mogę powiedzieć. To moja tajemnica. - Mel szybko schowała kartkę do nowego plecaka, który leżał obok niej.
- Taka mała i już ma tajemnice... - Ciemnowłosa pokręciła głową.
- Razem też mamy sekrety. - Dziewczynka odpowiedziała ziewając.
- Chyba ktoś tu jest śpiący. - Alex pogłaskała ją po głowie. - Chyba czas się wykąpać i wskoczyć w piżamkę.
- Nie chcę jeszcze spać. - Mel zrobiła smutną minę.
- Nie każę iść Ci spać. Wykąpiesz się, przebierzesz w piżamę i możesz dalej z nami siedzieć. - Alex wstała. - To co, idziemy? - Zapytała wyciągając ręce w jej stronę.
- No dobrze. - Dziewczynka kiwnęła i złapała niebieskooką.
- Za jakiś czas wrócimy. - Alex objęła dziewczynkę. - Ale Ty się ciężka zrobiłaś. Brzuszek pełny i już trudno Cię nieść.
Amanda wybuchnęła śmiechem. - Tylko czekać aż Tobie zacznie mówić, że jesteś gruba. - Powiedziała w stronę Leny poruszając brwiami.
- Jak narazie nie narzeka i twierdzi, że ma dużo siły. - Odpowiedziała Lena tracąc ciemnowłosą z pola widzenia.
- Dobra Lena... - Amanda odwróciła się dla upewnienia, że zostały tylko w trójkę i oparła się łokciami o uda. - Co jej się stało?
- Emocje wzięły górę. Przytłoczyło ją to, że z tylu stron poczuła, że jest dla kogoś ważna.
- Kurwa... - Dziewczyna westchnęła wpatrując się w Lenę. - Gdyby nie to, że te jej matka i ten skurwiel nie żyją, zajebałabym ich za to co oni zrobili jej z głową.
- Idealne, rozkoszne plany wpisujące się w magiczny klimat świąt... - Odezwała się Doris.
- To jej pierwsze prawdziwe święta. Z prezentami, w miłej i spokojnej atmosferze. Powiedziała, że nigdy nie obchodziła tego w taki sposób a gdy trafiła tu, nie chciała póki jej siostra nie będzie razem z nią. To co przygotowała na teraz jest czymś co miało mieć miejsce kilka lat temu. - Lena czuła jak coś ściska jej serce gdy to mówi.
Jako dziecko nie miała powodów do tego aby czas świąt wzbudzał w niej negatywne emocje. Prawda jest taka, że do pewnego okresu w życiu próg świadomości jest dość niski i nie postrzega się pewnych kwestii tak jak dzieje się to w czasie dojrzewania. Co roku czekały na nią prezenty, w domu było spokojnie i wydawało jej się, że tak to mniej więcej wygląda u każdego.
Z biegiem czasu zaczęła dostrzegać ile fałszu i obłudy potrafi się z tym wiązać. Ludzie, którzy na co dzień bardzo często nie szanują się wzajemnie, nie interesują się swoim losem i nawet do siebie nie dzwonią zasiadają razem przy wspólnym stole i odgrywają teatr. Lena uważała, że ten czas powinno spędzać się tylko z ludźmi, którzy odgrywają istotną rolę w życiu. Ile chwil można zaoszczędzić, jeśli ludzie z którymi siedzi się przy stole są na bieżąco w kwestii istotnych wydarzeń i nie zadają niepotrzebnie tych samych pytań, które można było zadać w ciągu całego roku. To dlatego z czasem zaczęła cenić to, że ich dalsza rodzina wolała nie przyjeżdżać i ich nie zapraszali. Wynikało to głównie z tego jak zachowywał się jej ojciec. Nie dziwiła się, że nie chcą siedzieć z nim przy jednym stole i było jej na rękę to, że nie musi wielokrotnie powtarzać jak jej się w życiu układa. Gdy spędzali święta w swoim małym gronie, w jej odczuciu niewiele różniło się to od innych dni w roku.
CZYTASZ
Wpuść mnie
Roman d'amourLena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć na własnych warunkach. Trafia do miasta w którym poznaje nowych, ciekawych ludzi i poznaje smak prawdziwej wolności. Pierwsze przypadkowe spo...