22.

4.3K 282 24
                                    




   Po przebudzeniu wczesnym rankiem Lena poczuła się bardzo nieswojo. Niby wszystko sobie z Tiną wyjaśniły i dziewczyna zapewniła ją, że nie będzie się już złościć i postara się nabrać dystansu do Alex, bo jak sama przyznała, to za jej sprawą Lena zaczęła pracę w Safe House, jednak gdy zapytała Tinę, czy zostanie u niej na noc, ta zdecydowanie odmówiła i wolała wrócić do siebie.
   Lena ubrała się i wyszła pobiegać. Uznała, że to będzie dobry początek dnia. Tym razem zaczęła biec uliczkami po wcześniejszej rozgrzewce, więc nie obawiała się żadnego incydentu związanego z buntem mięśni. Próbowała skupić się na miarowym oddechu, krokach i dźwiękach muzyki. Choć na chwilę chciała przestać myśleć. Czas biegu miał być okazją do niezamartwiania się o nic. Po powrocie wzięła prysznic i poczuła się jeszcze lepiej. Godziny mijały a Tina nie odezwała się ani słowem. To było do niej niepodobne, ponieważ po przebudzeniu zawsze widziała na wyświetlaczu przynajmniej jedną wiadomość od dziewczyny na dobry początek dnia. Uznała jednak, że nie będzie sama do niej pisać, bo był to dla niej ewidentny znak, że Tina potrzebuje trochę odpoczynku i musi się sama na spokojnie z tym wszystkim oswoić. Da jej czas. W sumie, nic innego jej nie pozostało. Nie chce jej naciskać w żadnej kwestii więc poczeka na jakikolwiek znak z jej strony. Może pojawi się dziś wieczorem w klubie? Kto wie...

   Gdy Lena dotarła do klubu usłyszała krzyki Amandy z tyłu budynku - Ja pierdole!! Jakie to jest ciężkie!!

Dziewczyna przyspieszyła kroku aby jak najszybciej się tam znaleźć i zobaczyła Amandę pchającą wielkie pudło po ziemi. - Hej! Czekaj, pomogę Ci wtaszczyć to do środka. - powiedziała Lena.

- Cześć Lena!! Wiesz co, ja to sama wepchnę ale jakbyś otworzyła mi drzwi to byłoby super. Co ta cipa napchała do tych pudeł to ja nie mam pojęcia! - Krzyknęła dziewczyna pchając wielki karton do przodu.

- Sama jesteś cipa. Powiedziałam Ci, że to pudło nie jest ciężkie tylko z Ciebie jest słabeusz. Daj to ofermo. Sama to wniosę. - Lena usłyszała tuż za swoimi plecami dobrze już znany jej głos. Z klubu wyszła Alex. Ubrana w czarną, skórzaną kurtkę, granatową koszulkę i ciemne spodnie z lekko obniżonym krokiem. Włosy miała zaczesane na bok i spięte małymi spinkami. Dziewczyna nie zwróciła na nią nawet uwagi, tylko złapała pudło z taką lekkością jakby nic w nim nie było i wniosła je do środka budynku.

- Co jest w tych pudłach? - Zapytała Lena próbując nie skupiać się na tym, że Alex ją zignorowała.

- Wiem, że są tu rzeczy potrzebne do ogarnięcia baru i podobno mamy jakieś ulepszenia, które mają nam trochę ułatwić sprawę. Ale co dokładnie tam jest, zobaczymy jak to wszystko wypakujemy.

Dziewczyna złapała ostatnie dwa pudełka znajdujące się w bagażniku sprawdzając czy są lekkie, po czym wręczyła jedno Lenie i powiedziała - Chodź... Wreszcie poznasz Alex.

Lena wzięła głęboki wdech i weszła do wewnątrz budynku. Alex układała pudła pod jedną ze ścianek. - Amanda... Nie ruszajcie tych rzeczy. Ja zajmę się tym jutro i wszystko sama na spokojnie poogarniam. Muszę przywieźć swoje narzędzie - Powiedziała do dziewczyny nadal nie zwracając uwagi na Lenę stojącą w tym samym pomieszczeniu.

- Nie musisz mnie do tego namawiać dwa razy. - Zaśmiała się Amanda po czym dodała widząc, że dziewczyna skończyła budować wieżę z pudeł. - To jest Lena, nowa barmanka o której Ci ostatnio mówiłam.

Alex wyraźnie westchnęła po czym podeszła trochę bliżej i wyciągnęła rękę w stronę Leny. - Cześć. Jestem Alex. Ale wszyscy mówią na mnie Czarna. Mam nadzieję, że dobrze się u nas czujesz. Amanda jest bardzo zadowolona z Twojej pracy, więc czuję, że nasza współpraca będzie bardzo owocna.

Lena uścisnęła jej dłoń nie wiedząc co ma powiedzieć. Czy naprawdę ma teraz udawać, że widzą się dziś po raz pierwszy? Wpatrywała się w dziewczynę przez dłuższą chwilę szukając w głowie sensownej odpowiedzi. Nie chciała wyjść nagle na upośledzoną, więc wydukała - Cześć...  Ja też jestem zadowolona z pracy tutaj.

- No to świetnie. - Odpowiedziała Alex i spojrzała na Amandę i dodała - Idę do góry. - Po czym wyszła i zniknęła za drzwiami prowadzącymi na salę.

Amanda usiadła na jednym w pudeł. - Mam nadzieję, że nie przejęłaś się jej oschłym zachowaniem. Ten typ już tak ma... Jest kilka rzeczy, które powinnaś wiedzieć skoro ona już się tu pojawiła. Gdy mówi, że idzie do góry, ma na myśli jedno z pomieszczeń w którym ogarnia sprawy muzyczne. Ma tam wygłuszone ściany i zdarza się, że czasem siedzi tam gdy klub jest otwarty i robi muzykę na żywo. Wścieka się, gdy ktoś jej przeszkadza bo gdy działa muzycznie, jest trochę jakby w transie. Nawet na mnie potrafi się wydrzeć i wyzwać, więc w tej kwestii nie ma taryfy ulgowej dla nikogo, także jeśli klub się nie pali i do nikogo nie strzelają, lepiej jej nie przeszkadzaj. Czasem wpada też pograć na klubowym pianinie, więc nie zdziw się jak ją wcześniej zastaniesz i rób po prostu swoje i nie zwracaj na nią uwagi tak jak ona nie zwróci na Ciebie.

Na takie ostrzeżenie to trochę za późno... - Pomyślała Lena, zastanawiając się, dlaczego Alex nie wspomniała ani słowem o tym, że poznały się już wcześniej...

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz