147.

2.7K 205 67
                                    

Lena ocknęła się czując jak zbiera jej się na mdłości. Powoli otworzyła oczy i widząc, że leży na tylnich siedzeniach samochodu natychmiast uświadomiła sobie, że to co miało miejsce nie było żadnym koszmarem i wytworem jej wyobraźni. To wszystko wydarzyło się naprawdę.

Nie wykonując gwałtownych ruchów aby nie dać do zrozumienia, że jest już przytomna zamknęła oczy ponownie i szybko odtworzyła przebieg zdarzeń. Rozmawiała na zewnątrz z Alex i podszedł do niej Robert. Była zaskoczona i tuż po tym jak się z nią przywitał przytknął jej coś co ust i nosa przez co po chwili odcięła się od rzeczywistości.

Zacisnęła mocniej powieki gdy poczuła jak zbierają jej się pod nimi łzy. Nie miała pojęcia czy Alex usłyszała jego głos. Czy słyszała cokolwiek. Co jeśli nie usłyszała nic i nie mogła nawet przekazać jej mamie co się stało i kto się pojawił? Mama pewnie szuka jej teraz zmartwiona a Alex odchodzi od zmysłów. Znając ją zapewne jest w drodze po tym jak próbowała się z nią ponownie skontaktować. Zapewne więcej niż jeden raz. Jeśli nic nie słyszała mogła jedynie zadzwonić do jej mamy i zapytać co się z nią stało po tym jak połączenie nagle zostało przerwane. W tym przypadku nie będą wiedzieć za czyją sprawą zniknęła i mogą jej szybko nie odszukać.

Lena delikatnie przekręciła głowę aby spojrzeć na swój nadgarstek. Nie miała pojęcia ile czasu minęło od chwili jak Robert porwał ją sprzed budynku. Nie była zaskoczona widząc, że zegarka już na sobie nie miała. Zamiast tego jej ręce były połączone taśmą. Skupiając się na innych rzeczach i próbując się nie ruszać początkowo nawet nie zdała sobie sprawy z tego, że jej ruchy i tak zostały skrępowane. Za oknem było ciemno. Mogło więc minąć pół godziny a równie dobrze mogło minąć o wiele więcej czasu.

Sytuacja w której się znalazła była absurdalna. Nie wiedziała jak powinna się teraz zachować i co Robert chce ugrać zabieraniem jej gdziekolwiek wbrew jej woli. Po tym jak się z nią przywitał jednej rzeczy była pewna. Chłopak nadal nie zrozumiał, że nie chce z nim być i nie pogodził się z jej odejściem.

Lena wiedziała, że nie mogła w nieskończoność udawać nieprzytomnej. Musi się wreszcie skonfrontować z tym wariatem i spróbować coś zdziałać.

- Robert... - Odezwała się niepewnie. - Gdzie mnie zabierasz?

- Witaj kochanie. - Odpowiedział chłopak zerkając w lusterko wsteczne gdy zielonooka próbowała podnieść się do pozycji siedzącej. - Jak Ci się spało?

Dziewczyna uniosła brew. Robert sprawiał wrażenie jakby nic takiego się nie stało. Jego ton głosu był taki zwyczajny, jakby właśnie jechali na wspólnie zaplanowaną wycieczkę.

- Dlaczego jestem związana? - Lena uniosła skrępowane dłonie w górę.

- Ach, to? - Chłopak uśmiechnął się i machnął ręką. - To tylko dla twojego bezpieczeństwa.

- Bezpieczeństwa? Przed czym to ma mnie chronić?

- Nie chcę, żeby coś Ci się stało.

Lena zerknęła na deskę rozdzielczą. Jeśli zegar na niej wskazywał prawidłowy czas, od jej zniknięcia minęła godzina. Zielonooka przełknęła głośno zastanawiając się w jakim stanie jest teraz Alex i jej mama. Myślenie o nich przytłaczało ją zdecydowanie bardziej niż to w jakiej sytuacji znalazła się ona sama.

- Gdzie jedziemy? - Zapytała starając się zachowywać w miarę naturalnie. Coś w środku podpowiadało jej, że bycie napastliwą w jego kierunku nic jej nie pomoże.

- Niespodzianka. Myślę, że Ci się spodoba. - Odpowiedział z zadowoleniem Robert. - Może nie w pierwszej chwili, wiem, że jesteś zaskoczona i nie spodziewałaś się żadnej niespodzianki ale z biegiem czasu docenisz to i będziesz ze mną szczęśliwa.

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz