76.

6.3K 260 59
                                    

Lena leżała na plecach wpatrując się w sufit. Alex opierała swoją głowę o jej klatkę piersiową i palcem kręciła wzory na jej brzuchu. Nic nie mówiła od dłuższego czasu i zielonooka nie próbowała rozpoczynać żadnego tematu. Miała wrażenie, że właśnie w tej chwili Alex potrzebowała bliskości i ciszy. Lena mogła wyczuć, że dziewczyna jest spokojna. Oddychała powoli i miarowo a ruchy jej dłoni były bardzo subtelne jakby w ten sposób próbowała wprowadzić siebie samą i ją w jeszcze większy stan odprężenia. Zielonooka musiała przyznać, że działało, bo pomimo tego co wcześniej usłyszała od dziewczyny, teraz udzielał jej się spokój bijący od ciemnowłosej. Jak to jest możliwe, że po wypowiedzeniu tylu przykrych rzeczy ona potrafiła być teraz taka wyciszona i opanowana? Lena była przekonana, że gdyby po tej rozmowie została sama w mieszkaniu, wypełniający ją ogrom emocji przytłoczyłby ją aż za bardzo. Nie doświadczyła niczego z rzeczy, które powiedziała jej niebieskooka i nie była w stanie nawet częściowo wyobrazić sobie tego przez co dziewczyna musiała przejść i ile siły musiała w sobie znaleźć aby nie poddać się temu co próbowało ją pokonać. Tylko dzięki temu, że Alex nadal była obok niej, pokazując, że wszystko jest w porządku ona potrafiła uwierzyć, że naprawdę tak jest. Gdyby dziewczyna wyszła, Lena dodatkowo odczuwałaby niepokój spowodowany tym, że nie może widzieć tego jak po tym co wypowiedziała na głos, czuje i zachowuje się Alex. Martwiłaby się, czy po tym jak została sama, to wszystko nie uderzyło w nią z jeszcze większą siłą. Ale teraz wie, że nie musi się tym zamartwiać. Alex była obok niej. Po raz kolejny otworzyła się na nią i pokazała jej jak bardzo jej potrzebuje i jak jej obecność jest dla niej ważna. Lena była szczęśliwa widząc jak wiele kroków w jej stronę robi Alex. Każdego dnia w jakiś sposób wychodziła dla niej poza dobrze jej znane strefy swojego komfortu i robiła rzeczy, których nie zwykła robić przedtem. Każdym gestem i każdym z trudem wypowiedzianym słowem ta dziewczyna pokazywała jej, że Lena stała się dla niej kimś ważnym i wartym podjęcia próby zmiany czegokolwiek. Dla niej Alex chciała przezwyciężyć swój strach przed tym aby żyć inaczej a także strach przed uczuciami, które ją wypełniały. Nie musiała dla niej nazywać niczego po imieniu. Wystarczyło, że coraz bardziej zbliżała się do niej i stopniowo odkrywała się przed nią. To w jaki sposób rozwijała się ich relacja było dla Leny czymś niezwykle ważnym. Ciemnowłosa sprawiała, że Lena czuła dzięki niej coś czego nigdy wcześniej nie było jej dane poczuć. Po raz pierwszy miała wrażenie, że jest dla kogoś wystarczająca. Ktoś zaakceptował ją w pełni taką jaka jest i nie próbuje niczego w niej zmieniać. Pragnie jej obecności bezwarunkowo i nie oczekując żadnych zmian z jej strony, zmienia się przy tym dla niej lub jak chwilami wydawało się Lenie, zaczyna po prostu pokazywać to jaka jest naprawdę i co tak bardzo próbowała ukryć przeć prawie wszystkimi ludźmi wokół niej w obawie przed tym, że zostanie zraniona lub ktoś to wykorzysta. W ostatnim czasie wydarzyło się między nimi tak wiele, że Lena zastanawiała się co jeszcze nastąpi w niedalekiej przyszłości. Czuła niepewność z powodu wielkiej niewiadomej jaką była ich relacja, jednak niepewność ta w żadnym stopniu nie wywoływała w niej uczucia niepokoju. Z każdym dniem coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że relacja jaka ich łączy jest czymś co może zmieniać jej życie na lepsze. Obydwie uczyły się od siebie nawzajem i wspólnie czerpały wiele dobrego z tego co tworzyło się między nimi.

- Wiesz... - Z zamyślenia wytrącił ją głos Alex, która podniosła się i i siadając, spojrzała na nią. - Jesteś najlepszym co przytrafiło mi się w życiu w ostatnim czasie. Od dawna nie czułam, ze coś co zaczęło się zmieniać w moim życiu jest dobre aż pojawiłaś się Ty. - Dziewczyna skrzyżowała nogi i położyła dłonie na kolanach. - Z każdym kolejnym dniem ja boję się tego wszystkiego coraz mniej. Naprawdę Ci ufam. Wiesz... - Alex westchnęła i uśmiechnęła się lekko. - Zaufanie to coś czym nie zwykłam obdarzać ludzi wkoło siebie zbyt chętnie. Nawet z Amandą potrzebowałam na to dużo czasu. A Tobie... Zaufałam bardzo szybko. Nie rozumiem tego do końca bo to tak jakbym działa wbrew przyjętym zasadom, które nałożyłam sobie dawno temu ale to wyłamanie się z nich wydaje mi się dobre i mam dziwne przeczucie, że tego nie pożałuje. Przynajmniej... Chciałabym, żeby tak było. - Powiedziała chowając twarz w dłoniach.

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz