80.

4.6K 228 14
                                    

- Niech to szlag! - Krzyknęła Alex zaraz po tym jak rozłączyła się po rozmowie z Amandą. - Po co oddzwaniałam? - Zapytała samą siebie rzucając telefon na koniec kanapy. Doskonale wiedziała po co wreszcie zadzwoniła do przyjaciółki. Nie było to spowodowane tym, że Amanda od rana wydzwaniała jak opętana. Początkowo miała plan nadal nie odzywać się zbyt wiele. Nie przekonała jej nawet wiadomość jaką niedawno nagrała dziewczyna. Dziś po prostu coś w niej pękło i przez moment czuła, że nie ma już siły dalej się izolować. Dlatego zadzwoniła. W głębi ducha miała nadzieję, że w jakiś sposób Amanda tym co powie uspokoi jej wzburzone wnętrze i choć minimalnie uciszy krzyczące w niej wyrzuty sumienia.

Gdy uciekła do domku nad jeziorem myślała, że po kilku dniach będzie jej łatwiej. Była przekonana, że będąc z dala od wszystkich, skupiona na swoich myślach wróci do stanu w jakim znajdowała się zanim Lena pojawiła się w jej życiu. Każdego dnia godzinami grała na pianinie i gitarze, starając się odnaleźć spokój i ukojenie w dźwiękach płynących z instrumentów. Wieczorami siadała przed domem i wpatrywała się w niebo wypalając papierosa za papierosem. Zwykle pobyt w tym miejscu w pewnym stopniu jej pomagał i ją uspokajał lub w niektórych przypadkach pozwalał jej na uporanie się z własnymi myślami w stopniu mniejszym lub większym. Jednak tym razem wszystko wydawało się być zupełnie inne. Nie czuła siły tego miejsca tak jak zwykle. Walka jaka toczyła się w jej wnętrzu nie pozwalała jej chłonąć energii i spokoju płynącego z każdej strony. Muzyka nie była tak kojąca jak do tej pory, księżyc nie był tak fascynujący jak podczas jej ostatnich pobytów tutaj i nawet papierosy nie smakowały tak samo.

Alex na początku czuła, że zmiany które w niej zaszły wpłynęły na zmiany w jej otoczeniu. Po upływie kilku dni poczuła jednak, że to jak się czuje nie wynika z tego, że ona się zmieniła. Uświadomiła sobie, że przez ostatni czas w jej życiu największy spokój i ukojenie odczuwała w zupełnie innych momentach. Co więcej okazało się, że potrafi być jeszcze spokojniejsza i wyciszona niż jej się wydawało, że może być. Myślała, że tu osiąga maksimum tego stanu, jednak to jak czuje się nad jeziorem oddalona od wszystkich i wszystkiego nie może równać się z tym jak czuje się będąc blisko Leny. Przerażający był dla niej fakt, że największą ostoją okazał się być dla niej drugi człowiek. Stało się dokładnie to czego próbowała uniknąć. Zawsze miała nadzieję na to, że jej największą kotwicą będzie właśnie to miejsce. To dawałoby jej poczucie większej kontroli nad całą sytuacją, ponieważ to co ją otaczało było jej własnością. Nikt od tak nie mógł jej tego odebrać. Wiedziałaby, że jeśli będzie czuła taką potrzebę, może tu przyjechać w każdej chwili i wszystko będzie czekało na nią tak jak to zostawiła zamykając za sobą drzwi aby wrócić do miasta i swojej rzeczywistości. Nigdy nie chciała poczuć zależności od drugiej osoby bo w takim układzie jest zbyt wiele zmiennych na które nie ma wpływu a teraz miała wrażenie jakby jej życie bez Leny już nigdy nie miało być nawet pozornie spokojne. Czuła, że teraz nie będzie w stanie zbudować fałszywej otoczki pod którą ukryje wszystko to co zielonooka wydobyła na powierzchnię.

Choć bardzo tego nie chciała, każdy kolejny dzień z dala od Leny uświadamiał jej coraz bardziej, że nic już nie będzie takie jak przedtem. Alex zrozumiała, że przed pewnymi rzeczami nie ucieknie tak jak sobie zaplanowała. Naprawdę przez chwilę myślała, że będzie jej łatwiej i to co robi jest właściwe. O tym, że wcale nie jest jej łatwiej zdążyła się przekonać bardzo szybko natomiast co do tego czy jej zachowanie było słuszne nadal miała wątpliwości.

Ciężko było jej znieść świadomość tego, że Lena cierpi przez nią i co gorsza myśli, że wszystko co się działo między nimi było dla niej tylko zabawą. Może gdyby Amanda jej tego nie powiedziała zadręczałaby się teraz trochę mniej. Jej przyjaciółce bardzo łatwo się mówi, że powinna wszystko wytłumaczyć Lenie. To nie jest takie proste. Aby to zrobić, aby pozwolić jej na to aby miała szansę choć trochę ją zrozumieć, musiałaby opowiedzieć jej o sobie jeszcze więcej. Na to niestety nie czuła się wystarczająco gotowa. Nie ma odwagi i siły aby otwierać pewne drzwi z przeszłości i mówić o tym otwarcie. Bała się, że wypowiadanie tego na głos sprawi, że jej wyobraźnia zacznie przywoływać w pamięci najgorsze obrazy, które tak bardzo próbowała jakoś zatrzeć lub chociaż zniekształcić na tyle aby ich wizje nie doprowadzały jej do szaleństwa.

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz