66.

5.6K 278 117
                                    

Lenę obudziło pukanie w drzwi. Leniwie przeciągając się sięgnęła po telefon leżący na szafce obok łóżka ale nie wyczuła go pod swoją dłonią. Otworzyła oczy i rozejrzała się w poszukiwaniu urządzenia. Znalazła je na podłodze. Musiała zasnąć ze słuchawkami w uszach bo znalazła je pod swoim łokciem a telefon spadł jej na podłogę prawdopodobnie jak przekręcała się narzucając na siebie kołdrę. Do późnej nocy pisała z Alex. Dziewczyna w ostatnim czasie zrobiła się o wiele bardziej wygadana i coraz mniej przypominała tę mroczną postać, jaką była w poczatkowej fazie ich relacji. Dużo czasu spędzały razem, jednak większość z tego miała miejsce poza mieszkaniem Leny, lub domem Alex. Gdy zerknęła na wyświetlacz zauważyła, że dostała jeszcze wiadomości od ciemnowłosej w czasie gdy spała a jej oczom rzuciła się godzina. Była szósta rano. Cholerna szósta rano w jej drugi dzień wolny. Pukanie w drzwi nie ustawało i dziewczyna niechętnie wstała mrucząc pod nosem. Skierowała się w stronę drzwi czytając wiadomości od Alex. Dziewczyna życzyła jej dobrej nocy i napisała, żeby spodziewała się jej wczesną porą. Wiedziała już dzięki temu kogo zobaczy za drzwiami, nie wiedziała jednak dlaczego. Gdy uchyliła je i wystawiła głowę zrozumiała dlaczego Alex przyjechała do niej z samego rana. Dziewczyna miała na sobie obcisłe czarne legginsy, granatową bluzkę z długim rękawem z termoaktywnego materiału i szare buty sportowe. - Alex... - Odezwała się Lena nie mogąc powstrzymac ziewania. - Ja jeszcze śpię...

- Już nie. - Odpowiedziała dziewczyna wchodząc do mieszkania. - Ile czasu Ci zajmie ogarnięcie się?

- Czy Ty chcesz ze mną biegać? - Zapytała Lena przeciągając się ponownie. Jej oczy nadal się kleiły i czuła jak łóżko woła ją do siebie.

- Przecież chciałaś ze mną biegać. - Alex usiadła na kanapie w salonie.

- Noo taaaak, ale to było dawno temu i powiedziałaś, że wolisz biegać sama.

- Noo taaaak. - Alex wyciągnęła nogi przedrzeźniając Lenę. - Ale zmieniłam zdanie i dziś biegamy razem. Nie wymigasz się. - Dziewczyna skrzyżowała ręce na piersi. - No ruchy klucho! Masz łącznie pół godziny na ogarnięcie się. Ale z racji tego, że najpierw musiałam dziesięć minut się do Ciebie dobijać to zostało Ci dwadzieścia. To będzie idealna rozgrzewka przez wizytą w schronisku.

- Boże! To faktycznie dzisiaj. Ja nadal chyba śpię... Nie ogarniam jaki mamy dzień i jak ja się nazywam... - Dziewczyna przetarła oczy po raz kolejny.

Alex wstała i podeszła do niej obejmując ją od tyłu. - Lena... Zostało Ci siedemnaście minut. - Wyszeptała jej do ucha składając tuż za nim delikatny pocałunek na co po ciele Leny przeszedł delikatny pobudzający dreszcz.

- Dobra, dobra! - Podskoczyła. - Już nie śpię. - Będę gotowa w piętnaście! - Dodała biegnąc do łazienki. Uśmiechając się sama do siebie ubrała się w swój strój do biegania, związała włosy i ubrała buty. Cieszyła się, że Alex przełamała się w tej kwestii i postanowiła pobiegać razem z nią. Była ciekawa jak im to wyjdzie, bo wiedziała doskonale, że nie z każdym dobrze się biega. Jeśli biegacze mają różne tempo i wytrzymałość bardzo często jest tak, że jedna osoba przetrenowuje się próbując za wszelką cenę dorównać towarzyszowi a osoba o lepszych osiągach ma słabszy trening bo próbuje zniżyć swój poziom do możliwości drugiej osoby.

Podczas biegu okazało się, że mają bardzo zbliżone tempo i wytrzymałośc i ich wspólny bieg był bardzo synchroniczny. Żadna nie musiała ustępować drugiej i obydwie były zadowolone z wyniku. To kolejna sfera w której potrafiły się dobrze dopasować. Będąc pod blokiem Alex poszła do swojego samochodu i wyjęła małą torbę i papierowy pakunek. - Tu mam ciuchy na przebranie, bo nie będe jechać już do siebie a potem znowu po Ciebie więc uznałam, że ogarnę sie tu. A to... - Wyciągnęła w jej stronę małą papierową torbę. - To dla Ciebie.

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz